Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 06, 2006 9:49

Niech zobaczą. Nie ma co naciskać. A skoro TZ koleżanki sam zniósł kota do domu, to mimo tragedii i straty, mysle, że cos w nim `zaskoczy`. Jak nie na czarnym, to na pewno jak Dongi urodzi.

Co do czyszczenia uszu - i tak jesteś dzielna, i podziwiam Cię bardzo. Kiedy ja próbowałam jej czyścić uszy, to najmniejsze dotknięcie spotykało się z takimi wyzwiskami, że bez smoka nie podchodź [`mam smoka i nie zawaham się go uzyć`]. Potem przez dłuższą chwilę mogłam tylko na nią patrzec z daleka i rozmawiać na odległość.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 06, 2006 10:29

Coś wiem o tych wyzwiskach. Wczoraj mnie tak zbluzgała, że dla dobra dzieciaków w brzuchu odpuściłam. Według wetów to niestety wyglada nie tylko na świerzba a może tam się kryć nawet grzybek. Na dziś stan kociakowy się nie zmienił. Coś się kici nie spieszy. W sumie to mogłaby poczekać do weekendu, bo będzie więcej czasu aby się nią zająć w razie problemów. Kicia w dzień jest wkurzona i siedzi w szafce a wieczorem wychodzi na zwiedzanie mieszkania, balkonu i mizianki. To nocna panienka z brzuszkiem.
Maluch się tak rozzuchwalił, że nie ma z nim chwili spokoju ale to cały urok posiadania kociaka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 06, 2006 23:04

Wszystkie koty są teraz nocne. :wink:
Ja też.
Mam nadzieję, że Dongi niedługo urodzi, choć przypuszczam, że jako mądra kotka powstrzyma się do weekendu. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 07, 2006 0:45

dolaczam do kciukotrzymaczy :ok:
za kicie i jej szczesliwy porod :ok:
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 07, 2006 1:05

za zdrowe kociatka jak i ich mame :ok: :ok:
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Pt lip 07, 2006 8:32

Sylwka, chyba mądra koteczka spełni Twoje życzenie, już prawie weekend, a my cały czas trzymamy kciuki :ok: :ok: :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lip 07, 2006 10:04

Oby, bo już tydzień dzisiaj jej stuknął od przyjazdu do nas. W brzuchu się rusza a ona nic. Wczoraj było smarowanie uszu. Krzysiek zaprosił ją na mizianki a potem podstępnie przykrył koszulką a ja się zabrałam do działania. Udało się i obyło bez wrzasków. Mały czarny gnojek został przechrzczony na Mirka, bo Mori jakoś nam trudno zapamiętać. Piszę o nim gnojek, bo jest nieznośny :wink: . Niczego sie nie boi i zaczepia wszystko co się rusza. Od wczoraj integruje się z moim Zenkiem, bo chcemy dać kocicy odsapnąć. Może jak się nie będzie złościć na kicia to wreszcie się zdecyduje urodzić. Mój Zenek zachowuje się tak jak się spodziewałam, choć myślałam, że będzie ostrzej. Warczy, syczy, wali łapami ale nie w kociaka. Do tej pory nie zrobił mu krzywdy a uwierzcie, że kociak zasłużył na lanie od niego. Właściwie Zenek wolałby się do niego nie zbliżać ale to niemożliwe, bo mała czarna torpeda co jakiś czas na niego wpada. Raz za piłką wleciał Zenkowi prosto pod brzuch i jak tu się nie wkurzać. W nocy kicio spał w łazience a teraz mam obu na oku. Mały jest niezniszczalny i absolutnie bezstresowy. Na wejściu nasiurał do zenkowej kuwety. Na weekend prawdopodobnie zostanie wypożyczony mojej siostrze, bo trochę nie wyrabiamy z pilnowaniem tylu nietolerujacych się futer i to w dwóch różnych mieszkaniach. Oby tylko kicia wreszcie się zabrała do roboty.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 08, 2006 17:38

Ciągle nie ma kociaków ale nastąpiła gigantyczna zmiana. Zenek zupełnie nie był w stanie tolerować malucha (ponad dobę nie był w kuwecie, jadł malusieńko, przesiadywał na górnych szafkach kuchennych lub na antresoli byle z dala od malucha, wygryzł sobie znowu łapę). Prawdę mówiac nie dziwi mnie to, bo kociak nie dawał mu chwili spokoju. Dla dobra Zenka zdecydowaliśmy, że Mirek wraca do domku z kocicą. Początkowo było znowu fukanie ale w pewnej chwili Krzysiek złapał małego. Ten chcąc uciec zaczął piszczeć i to był punkt zwrotny. Kocica zaniepokojona przybiegła ratować kociaka. Zaczęła go wołać i miaukami zaganiała do legowiska. Wszystko byłoby fajnie, bo kicia zaczęła go lizać i pielęgnować ale tan mały gnojek jest już podrostkiem i straszliwie ją maltretuje. Gryzie gdzie popadnie i skacze po brzuchalku. Ona go upomina ale to jak grochem o ścianę. Jak nas nie ma dalej pozostaje izolacja aby Mirek nie zrobił krzywdy kocicy i ewentualnym dzieciakom. Kicia bardzo się przejęła rolą matki i naprawdę ja podziwiam. Chyba rzeczywiście już niedługo urodzi, bo instynkt macierzyński jej się niesamowicie rozwinął. Jeszcze trzy dni temu prała kociaka. Jest bardzo dzielna. Dzisiaj wyczyściłam jej dokładnie uszęta i posmarowałam maścią. Obyło się bez protestów. Kicia dużo mniej się drapie i powoli zaczyna wyglądać jak kot a nie jak wyprane futerko. Zauważyłam, że brakuje jej jednego pazura w prawej tylnej łapce ale to musi być stara sprawa. Oj kiedy te maluszki wreszcie przyjdą na świat. Z każdym dniem martwię sie bardziej, że te zastrzyki mogły coś namieszać, bo miewam jakieś koszmarne wizje. Sprawdzałam jednak dzisiaj i kociaki dalej ruszają się w brzuszku. Musi być dobrze.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 08, 2006 17:42

Wszyscy kibicujemy Dongi, niech juz maleńka ma to wszystko za sobą, będzie napewno wspaniałą kocią mamuśką :) czekam z niecierpliwością na rozwiązanie :)

mamba30

 
Posty: 535
Od: Śro cze 07, 2006 11:33
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob lip 08, 2006 18:01

Trzymamy kciuki, będzie dobrze :ok: :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 08, 2006 18:06

Też mam nadzieję, że te zastrzyki nie namieszały...
Ale mam nadzieję, że to tylko kwestia niepewności terminu.

Mocno trzymamy kciuki.
Jest tak gorąco....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lip 09, 2006 21:50

jak tam Dongi? porodziła już?
:ok:

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lip 10, 2006 7:31

trzymam mocno kiciukasy i czekam na wieści!!
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 10, 2006 9:24

Pewnie Sylwia liczy maluchy :twisted: .

A tak poważnie - i jak tam?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 10, 2006 12:52

Ciągle nic. Kicia jest coraz grubsza. Lekarka mówiła, że powinna urodzić do 10 dni ale równie dobrze mogloby to być w każdej chwili. Czekamy ale jaskoś jej się nie spieszy. Teraz się najadła i wyleguje się na balkonie (ona wcale nie tęskni za wychodzeniem, wcale się tego nie domaga). Znowu nie lubi małego i teraz nawet jego piski na nią nie działają. Codziennie rano zachowuje się tak jakby to było już (jest zdenerwowana a dzisiaj nawet nie chciała jeść) ale z upływem dnią rozluźnia się i znowu nici z porodu. Kociaki kopią więc jest OK.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości