Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 24, 2012 15:35 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Bo to jest księżniczka :D teraz drzemie mi na kolankach... a do tego jest bardzo wrażliwa i uczuciowa - jak mam zły dzień i dość wszystkiego, to podchodzi do mnie i trąca mnie noskiem, a później mruczy jakby chciała powiedzieć nie martw się - wszystko będzie dobrze - przed nią się nie nie ukryje.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw paź 25, 2012 20:25 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

to chyba o Mokatku, pożyczyłam z innego wątku:
http://kwejk.pl/obrazek/1483479/kot.html
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 26, 2012 8:26 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Tak, dokładnie Mokatek :-)

Dzisiaj są wyniki dot. wątroby i białaczki: z wątrobą jeszcze nie jest dobrze, ale już dużo lepiej. Co do białaczki - niestety wynik pozytywny :cry: no nic - będę musiała być mocniej wyczulona na każde jej osłabienie. Mój Mokatek... jakby coś wyczuł, że się zmartwiłam, bo patrzy na mnie z takimi znakami zapytania w oczkach... ech...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lis 04, 2012 8:18 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Jeszcze kilka słów o moich obawach z powodu kotusia i dzieci - powiem tyle: mój kochany futrzak jest najlepszym uspokajaczem jaki można sobie wyobrazić - co by się nie działo, z gracją (tak, trzyłapka kuśtyka już bardzo ładnie) przychodzi, patrzy tymi swoimi pięknymi oczkami (jak jest zadowolona, to ma pół złote, pół zielone) i wszystko jest dobrze... widać potrafi poprawić humorek nie tylko mi :-) na początku trochę z przerażeniem patrzyłam jak dzieci z pomiędzy pazurków wyciągały piłeczkę lub jak wskakiwała im na kolana, ale niepotrzebnie.

Nauczyły się, że nie wolno dotykać ogonka i wąsików od kotka (mają 3 i 4 lata), a tylko po pleckach i główce wolno głaskać, a do tego jak śpi lub je, to nie przeszkadzać. Dla odmiany kotek wie, że nie wolno dzieciom na kolana wskakiwać jak jedzą. A ile radości jak się razem bawią... biegają z jego zabawkami po cały domu, a kotuś przeszczęśliwy, bo ma zabaw do woli :o

No i muszę jeszcze Mokatka pochwalić, że przy czyszczeniu uszek czy delikatnym skracaniu końcówek pazurków jest baaaaardzo grzeczna - mina niezadowolona, ale siedzi grzecznie jak trusia... je jak w zegarku (melduje się w miejscu na miseczki regularnie). Jest ulubienicą dosłownie wszystkich... taki kotek wnosi do domu naprawdę dużo radości i jest chyba najlepszym uspakajaczem świata - tylko spojrzy, a już wszyscy się odstresowują :-) jeśli ktoś ma wątpliwości, czy kotek w domu to dobry pomysł, to powinien zobaczyć Mokate i jej dobry wpływ na wszystkich... i rodzice też mówią, że wzięcie jej do nas to był świetny pomysł - rano wita każdego swoim rozkosznym spojrzeniem przesyłając pozytywną energię na cały dzień :1luvu:

"Skutek uboczny": dzieciaczki już swojemu tacie (mojemu bratu) mówią, że one chcą też w domu kotka... a on tylko kota pogłaska i już mu się zaczyna katar (niemniej jednak uwielbia koty i z każdym się bawi), ale podobno są sposoby odczulania :mrgreen: w każdym razie jeśli ktoś ma warunki i odrobinę czasu (tylko na początku jest trochę więcej roboty), to gorąco polecam przygarnięcie futrzastego stwora :kotek: to dużo radości i ogromna wdzięczność malucha za naprawdę niewiele ze strony człowieka...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lis 04, 2012 8:29 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

:1luvu:
Zdjęcia byśmy jakieś chcieli :wink: :)
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23790
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 04, 2012 10:44 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Postaram się jakieś zrobić, ale jak się obudzi (bo tych "na spaniu" to już jest sporo, a do tego w ciągu dnia panna zmienia tylko legowiska i robi ewentualne wycieczki do miski lub kuwety, a szaleństwa odstawia tak od 4-5 do 10 i później po 18 aż do czasu, gdy się znuży - zwykle 22-23); może mi się uda nawet jakiś filmik nagrać jak się bawi, ale to wieczorem (dzisiaj mam gości - oczywiście kicia wszystkie kolanka sprawdzi, bo przecież jej nikt miejsca nie odmówi :D ).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lis 04, 2012 12:22 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Ale cudownie się czyta te wieści, brzmi to po prostu jak z bajki :1luvu:.
Nie martw się pozytywnym wynikiem testu białaczkowego. Dopóki kot jest tylko nosicielem, dopóki jest zadbany, ma dobre wyniki to naprawdę nie ma powodu do niepokoju. Może żyć z tym wirusem bardzo, bardzo długo.
Tak jak napisałaś - trzeba być czujnym na przypadki osłabienia, złego samopoczucia itp. Poza tym cieszyć się pupilem i wspólnymi chwilami.
Na pewno wszystko będzie dobrze :ok:

Mamy na forum mnóstwo kotów z wirusem białaczki, które żyją zdrowo, są szczęśliwe.
Jednym z nich jest Niki, też z łódzkiego schroniska, tu jest jej wątek: viewtopic.php?f=1&t=105702
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 04, 2012 12:56 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

pisiokot dobrze pisze :ok:
A wątek Niki to super przykład :ok: - zachęcam do odwiedzin :wink:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23790
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 04, 2012 16:14 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Czytam też inne wąteczki... poza tym doczytałam, że rzadko, ale się zdarza, że jednak kot potrafi zwalczyć wirusa białaczki po czasie jeśli nie ma stresów itd. (u niej o tyle to możliwe, że za jakiś czas będzie walczyć tylko z tym, bo wątroba się zdecydowanie poprawiła, robali żadnych nie ma, a i na wadze przybrała, więc silna jest).

Rzuciłam kilka fotek z dzisiaj - niewiele, ale zawsze coś; przy zabawie niestety się nie udało zrobić (dzisiaj dużo ludzi, więc i w dzień się bawiła). Dzisiaj jest wyjątkowo szybka (choć ona zawsze tą swoją łapeczką tak szybko uderza, że masakra, ale dziś to szok - nawet dwa razy pazurkiem dostałam, ale miała taką radochę przy zabawie, że się nie szło napatrzeć) :1luvu:

Pani weterynarz też mi powiedziała, że z tym wirusem nieraz koty żyją długie lata jak się o nie dba i że to nie jest jak wyrok. Na razie morfologię ma dobrą, z nerkami też OK, a żywotna jest i apetyt jej dopisuje. A przytulasek jest z niej nadal nieziemski :1luvu: szczególnie gdy widzi, że ktoś jest smutny jakiś... a jak mój tata wraca z pracy, to gdy tylko go usłyszy, to już się kładzie na plecki, wyciąga na całą długość i tylko zerka, kiedy podejdzie ją pogłaskać po brzuszku (ona to lubi) albo nieraz mi się wyciąga na kolanach podnosząc pyszczek jakby chciała powiedzieć "o, i tutaj jeszcze pogłaskaj". W ogóle jest niesamowita - tego się nie da ani opisać, ani pokazać na fotkach... szkoda, że nie możecie jej na żywo zobaczyć... można by tak cały dzień patrzeć - taka niesamowita jest :1luvu:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lis 04, 2012 19:16 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Zdjęcie nr 6 - cudne :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 04, 2012 22:57 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Mokatek :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 08, 2012 14:38 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Kiciunia w ogóle jest cudna :1luvu:

Dzisiaj mój bratanek stwierdził, że naprawił kotka bo był zepsuty... a dokładniej to chodziło o to, że Mokatek nie miauczał w ogóle (jakoś zapomniał jak to się robi chyba), więc mały chodził za nią i miauczał jej... no i teraz jak kicia chce jeść lub się bawić albo głaskać, to słyszę "miau miau miau"... no i czasami mi też coś jakby opowiada - gaduła z niej chwilami ;-)

Od kilku dni zastanawiałam się nad zmianą geometrii mojej kici - zmieniła się proporcja długości do szerokości: zaczęłam się zastanawiać czy ona nie schudła (choć apetyt ma ogromny jak duuuży kot, ale ona strasznie dużo się bawi, więc sporo energii spala), jednakże na kolankach nie wydawała się lżejsza... no a moja mama (ma miarkę w oczach normalnie) patrzy i mówi: nie schudła - tylko nieco na długość urosła - więc zagadka zmiany proporcji rozwiązana: kiciuś się nieco wydłużył :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto lis 27, 2012 23:29 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Pracuję sobie teraz (ostatnio mam kumulację roboty), a kicia dzielnie mi towarzyszy - teraz już śpi na kolanach, ale jeszcze godzinę temu siedziała naprzeciw mnie z drugiej strony laptopa i zerkała zaciekawiona... a jak mowa o informatykach i kotach - ostatnio na G+ jedyny nie-kociarz już się wręcz zbulwersował, że "Wy ciągle i codziennie tylko o tych swoich kotach"... no cóż - to jedyne chyba stworzenia, które dzielnie dotrzymują towarzystwa przy pracy nawet o 4 rano :twisted:

A swoją drogą... kiedyś każda czarownica miała kota, a teraz każdy informatyk, jakiego znam, ma kota... czy to jakaś analogia? :lol:

Mokatek na razie (odpukać w niemalowane) ma się dobrze - bawi się, strzela zabawne minki, a wszystko jest dla niej jednym wielkim drapakiem (ale nie niszczy niczego - ona tak tylko delikatnie się na wszystkim przeciąga). No i opanowała otwieranie i zamykanie drzwi z mojego pokoju: jak jej głośno, to podchodzi i dopycha opierając się na łapkach, a jak chce wyjść, to pcha łapkę i nosek w szczelinę i sobie otwiera... jak tak dalej pójdzie, to sama sobie opanuje obsługę klamki :1luvu: a, no i czasami strasznie po mnie krzyczy jak za długo pracuje - nie dość, że syka, to wpycha się między oparcie krzesła a moje plecy, zapiera łapkami i mnie zrzuca pchając swoim grzbietem w moje plecy - robi to tak długo, aż pójdę spać... no cóż - dba o mnie, malutka :1luvu: ale na razie pozwala mi jeszcze posiedzieć - niemniej jednak o 3-4 rano nie ma zmiłuj: jest nieugięta :kotek:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw lis 29, 2012 21:48 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Mokatek :1luvu: :1luvu:

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Śro gru 12, 2012 14:46 Re: Mokate, czyli piękna słodka kocia z charakterkiem

Mokatek jest chory - od wczoraj na antybiotyku: wygląda na jakąś infekcję, ale nawet nie wiadomo co. Po antybiotyku wczoraj było dużo lepiej, ale dzisiaj znowu taka przybita siedzi i nie chce jeść - chyba ją coś mocno trzyma. Dostaje wodę i rosołek (rano po dobroci zjadła nawet trochę wołowiny, a wczoraj wieczorem - białego sera). Ulubionymi chrupkami mi pluje (pomemła i wypluwa), a mokrej karmy jak zawsze - nie chwyci się. Gotowanego też nie tknie... zostaje wołowina oraz biały ser jak jej lepiej oraz pakowanie jej wody jak jest gorzej (na zasadzie "kiciuś, wypij łyczka" i bieganie za nią).

A najgorsze, że ona nie chce jeść samych karm nawet jak jest zdrowa (prędzej chyba by z głodu padła - powącha, spojrzy z wyrzutem i idzie); jeszcze kilka chrupków zje, ale mokrej nie tknie (próbowałam Rojala, Purinę/Gourmet itd. - nie ma mowy: nie je i koniec), a wet mówi, że to może być od indyka (sparzonego zje, gotowanego - nie ma mowy) i że jak nie przejdę na karmy oraz tylko gotowane (ewentualnie wołowina może być surowa albo sparzona), to ciągle będzie miała jakieś infekcje, bo przez ten FeLV jest osłabiona; to mam wybór - ryzykować kolejne infekcje czy zagłodzenie się kici... zresztą jak przyjechała ze schroniska, to też nie chciała nic jeść, a dopiero jak poczuła ser i surową wołowinę, to zaczęła jeść.

Chyba sobie na balkonie zacznę hodować indyki i krowę, żeby mieć pewne mięso :( pocieszcie mnie jakoś, bo mi już sił brak... czytałam o przekonywaniu kota do karm, ale bywają koty oporne na wszystkie metody i ona chyba do nich należy. Z RC choć chrupki je, a innych to nawet nie chce skosztować po powąchaniu; mokrego nawet RC żadnego nie rusza - ona chce tylko surowe mięso albo ewentualnie pieczoną bez tłuszczu rybę w postaci łososia, a czasami też tknie się dorsza (a przecież nie może od rana do wieczora jeść tylko wołowiny i łososia). A przegłodzić ją dłużej niż kilka godzin się boję - ona już nie jest chuda (pani doktor powiedziała, że ona ma bardzo drobną budowę i dobrze dla jej 3 łapek, że jest szczuplutka, ale mięśnie ma dobrze rozwinięte i nie jest za chuda). Ma ktoś jakiś rewelacyjny pomysł jak kotu wytłumaczyć, że musi jeść karmy zamiast surowego mięsa albo choć gotowane? Bo jak jej daję gotowane/mokrą karmę, to patrzy z wyrzutem jakbym jej truciznę dawała, chodzi koło miski, wącha, znowu patrzy z wyrzutem i taki kilka godzin...

Wczoraj wieczorem dostała pierwszy zastrzyk z antybiotyku - przez tydzień będę z nią biegać... taka biedna jest :( prawie taka jak ją tu przywiozłam tylko grubsza i nieco silniejsza, ale widać po oczkach, że jej źle... no i cały czas prawie na kolankach /a już na kolanach bywała tylko a nie mieszkała/; dzisiaj w nocy tak koło 3 wskoczyła mi do łóżka (normalnie woli spać na moim fotelu i po łóżku mi w nocy nie skacze), przytuliła się i wsadziła mi łebek pod rękę... i co mi ta ręka spadła, to mnie szturchała noskiem albo łapką tak długo, aż ją pogłaskałam... wolałabym, żebym to ja była chora a nie ona (no dobra - i tak trochę jestem, ale ona bardziej) :cry:


Dostała dzisiaj drugi zastrzyk (trzy jakieś właściwie - antybiotyk, przeciwgorączkowy i coś tam jeszcze). Jutro rano mam przyjść - jeśli nie będzie zdecydowanej poprawy, to pełne badania krwi, USG itd., bo na razie jedyny widoczny objaw to gorączka i brak apetytu - żadnej biegunki, kichania, obrzęku narządów czy czegokolwiek. Strasznie się o nią martwię :cry: 3 miesiące temu tu przyjechała - po miesiącu mniej więcej udało się ją postawić na nogi, a tu już znowu jest źle - biedny kotek :cry:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 70 gości