Mała siedzi na kolanach mojej córki i wykłada brzuch do głasków.Mruczy niesmiało.Zjadła i skorzystała z kuwety.Jest przestraszona i cicha.No tak nie do końca bo na nasze prycha.Bo przeciez zleciały sie.
Nazwałam ją Fiona. Jest sliczna ale wg. "ludzkich" kryteriów z pięknego kota zmieniła sie w ogra
A przeciez sercem patrzymy.Taka mam nadzieje.
Fionka nie wyła i nie wyje. Zobaczymy jak będzie po pierwszej nocy.
ta operacja była w ten wtorek czy tydzień temu?pewnie szfy trzeba by było zdjąc w srode.
Jutro w domu jest córka,więc mała nie będzie sama.
Ostatnio edytowano Pon lut 01, 2010 7:32 przez
ASK@, łącznie edytowano 1 raz