Melduję, że żyjemy
mam drugi tydzień urlopu, tż pojechał do domu, ja siedzę w domu. Niestety, urlop, który miał przebiegać pod tytułem "wolna chata, zadbajmy o siebie

" zmienił się w szpital, a ja w pielęgniarkę
dzień po wyjeździe tż'a Kacper mi przestał sikać

w życiu nie czułam się tak strasznie.. pierwszy raz w życiu brałam środki uspokajające
zostałam bez auta (i kierowcy

) więc z rykiem leciałam do szefa tż'a.
na szczęście to złoci ludzie, więc szefowa woziła nas do weta i codziennie pomagała przy kroplówkach, a szef robił zastrzyki. Kacper wylądował z cewnikiem..

który sobie trzeciej nocy rozpracował i już żaden cewnik mu nie straszny
teraz jest ok, sika pod moim czujnym okiem, choć widać, że jeszcze go boli. ale sika. ufff..
tym sposobem, trafiłam do wetów w Akademickiej

i już Kacpra stamtąd nie wyciągnę. tż już nie będzie bręczał, że daleko i korki..

jednak wszystko jest na miejscu, czego brakowało mojej wetce.
zdziwiło mnie tylko to, że 3 tyg wcześniej na usg miał piasek i od tego czasu był stale na mokrej urinary.. i co? po 3 tyg kryształy zatykające cewkę

how come?????
miał tak zatkaną cewkę, że wetka nie mogła cewnika włożyć

chyba 15 minut się męczyła. ale udało się.
teraz próbujemy z Hillsem s/d. RC nic a nic nie działał, ani suchy ani mokry. liczę, że w końcu coś drgnie

osiwieję przez tego kota. tż oczywiście wiedział kiedy wyjechać

ale nie miał łatwego i przyjemnego urlopu, oj nie.. nasłuchał się przez telefon.. wraca już w czwartek, nie w nd jak planował
suma sumarum narzekałam, że nie wypoczęłam, ale ogromnie się cieszę, że miałam ten urlop, bo inaczej nie miałabym albo kota, albo pracy..
a jeszcze z dobrych wieści, Milunia znalazła domek pod Bydgoszczą

ma towarzystwo kotki i psa, domek z ogródkiem, więc nawet dobrze, bo nie wiem jak żyła wcześniej i czy dobrze by się czuła zamknięta w mieszaniu. a tak, może sobie wybrać

to jej drugi domek, bo przy pierwszym podejściu oddali ją po jednym dniu, bo ugryzła dziecko

nowy domek nie ma dzieci

także ogromnie się cieszę.
no i zbliża się czas ustalenia terminu ślubu. Miałam podczas urlopu poszukać sukni, ale ponieważ nie ruszałam się z domu przez Kacpra, nie miałam okazji zrealizować planu.
rozmyślam też nad podróżą poślubną

planowaliśmy jechać do Biebrzańskiego Parku Narodowego, bo ładnie.. i łosie.. ale tak sobie myślę, że te rogi i łosie pochłoną tż tak, że nie oderwę od niego lornetki, więc może lepiej nie ryzykować
a może Paryż lepiej..
