Nowa, świecka tradycja: znaleźć kogoś, kto ma koty i psy i karmi okoliczne koty, postawić kociaka na wycieraczce, wspaniałomyślnie dodać miseczkę z jedzeniem, zadzwonić i uciec...
Osoba, której się to przytrafiło ma już 80 lat i dość swoich kotów by jeszcze przygarnąć choć na dt taką małą kocinkę i tak trafiła do mnie.
Oto Noofka

.
Jest trochę przestraszona moimi rezydentami, bo gdzie się nie wdrapie, gdzie nie spojrzy, tam KOT
Skorzystała z kuwetki, zjadła 2 plasterki szynki z drobiu, bo kocie jedzenie jest bee i łazi.