Frędzel Wędrowniczek. Zapraszamy do drugiej części wątku :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 27, 2008 12:04 niedziela

Niedziela rano. Szósta rano. Czyli po ludzku - środek nocy. Jednak we Frędzlowej głowie to była właśnie ta godzina, o której należało oznajmić światu - jestem. I to nie w mieszkaniu - miękkie poduszki, wołowina i inne już się znudziły - ale gdzieś na zewnątrz. Podjęte próby wyskoku przez rozszczelnione okno - 3. Udane: 0. Poziom hałasu wywołany miauczeniem nad moim uchem podczas jednoznacznego wskazywania na świat za oknem: nieznany na skali. Uef, godna ignorancja nowego kaprysu okazała się zbawienna, niemniej zacząłem się zastanawiać czy i jak ewentualnie wypuścić Frędzla na przestrzenie otwarte. Jakieś pomysły? Czy może jednak czynność absolutnie zakazana? Spróbowałem przekleić link do swojego profilu, ale chyba bezskutecznie...Nie wiem co robię źle, ale ewidentnie coś tak, więc wychodzi na to, że jednak jestem 100% ignorantem w kwestiach technicznych. Dobrego dnia życzą R&F
Obrazek

Rankin79

 
Posty: 68
Od: Pon lip 21, 2008 18:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 27, 2008 12:16 Re: niedziela

Rankin79 pisze:Niedziela rano. Szósta rano. Czyli po ludzku - środek nocy. Jednak we Frędzlowej głowie to była właśnie ta godzina, o której należało oznajmić światu - jestem. I to nie w mieszkaniu - miękkie poduszki, wołowina i inne już się znudziły - ale gdzieś na zewnątrz. Podjęte próby wyskoku przez rozszczelnione okno - 3. Udane: 0. Poziom hałasu wywołany miauczeniem nad moim uchem podczas jednoznacznego wskazywania na świat za oknem: nieznany na skali. Uef, godna ignorancja nowego kaprysu okazała się zbawienna, niemniej zacząłem się zastanawiać czy i jak ewentualnie wypuścić Frędzla na przestrzenie otwarte. Jakieś pomysły? Czy może jednak czynność absolutnie zakazana? Spróbowałem przekleić link do swojego profilu, ale chyba bezskutecznie...Nie wiem co robię źle, ale ewidentnie coś tak, więc wychodzi na to, że jednak jestem 100% ignorantem w kwestiach technicznych. Dobrego dnia życzą R&F


jego Lordowska Moś(ć) sobie Wasala wychowuje...
:twisted: jak wypuszczać nie chcesz, to ignoruj, a jeśli - o nieżyciowy spadkobierco idei Gandhiego - zamierzasz dać się na spacer kotu wyprowadzać - nabądź smycz z szeleczkami i ustalcie wspólne godziny na spacerniaku im. Kopca Kościuszki :twisted: lub też - od razu - nabądź działkę, jak redaf, w celu uszczęśliwiania na niej kota przestrzenią, a siebie żywczykiem... :twisted:
gdybyż Frendzlon był istotą nieco bardziej socjalną - moglibyście się do redaf wpraszać... :roll:
Ostatnio edytowano Nie lip 27, 2008 14:26 przez Fri, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Nie lip 27, 2008 13:40

Na mój rozum po [img] dałeś entera albo spację, a to musi lecieć ciurkiem :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 27, 2008 13:44

Rankin79 pisze:Niedziela rano. Szósta rano. Czyli po ludzku - środek nocy. Jednak we Frędzlowej głowie to była właśnie ta godzina, o której należało oznajmić światu - jestem. I to nie w mieszkaniu - miękkie poduszki, wołowina i inne już się znudziły - ale gdzieś na zewnątrz. Podjęte próby wyskoku przez rozszczelnione okno - 3. Udane: 0. Poziom hałasu wywołany miauczeniem nad moim uchem podczas jednoznacznego wskazywania na świat za oknem: nieznany na skali. Uef, godna ignorancja nowego kaprysu okazała się zbawienna, niemniej zacząłem się zastanawiać czy i jak ewentualnie wypuścić Frędzla na przestrzenie otwarte. Jakieś pomysły? Czy może jednak czynność absolutnie zakazana? Spróbowałem przekleić link do swojego profilu, ale chyba bezskutecznie...Nie wiem co robię źle, ale ewidentnie coś tak, więc wychodzi na to, że jednak jestem 100% ignorantem w kwestiach technicznych. Dobrego dnia życzą R&F


Hmmm, dobrze masz wklepany link, może nie masz zaznaczonego "Zawsze dodawaj mój podpis" w profilu?
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie lip 27, 2008 13:55 spacerniak

Heh, nieżyciowy, ale jednak jakoś się we współczesności rozpychający. Żywczyk brzmi miło...Redaf może mnie wpuści...szeleczki odpadają - jakoś tak dziwnie mi zapinać w uprząż dzikusa, bo choć coraz bardziej on domowy, to jednak wciąż polny, więc jednak nie. Jeszcze rodzice mi zostali do uszczęśliwienia zwierzątkiem, a ogród owszem posiadają. No dobra, jako techniczny starzec oddalam się do znajomych informatyków, może coś z tego wyniknie. See U
Obrazek

Rankin79

 
Posty: 68
Od: Pon lip 21, 2008 18:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 27, 2008 14:04

O, a teraz masz jakąś czwórkę przed http :roll:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 27, 2008 14:08

Heh, faktycznie ;), a skąd Ci się ta czwóreczka wzięła? Bez niej u mnie normalnie działa, nawet wstawiałam do swojego podpisu ;)
A w poście też działa...

Obrazek
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon lip 28, 2008 9:52

Widzę, że na Vrendzlona najlepszym sposobem jest ignorowanie go :twisted:
Zresztą to chyba sprawdza się w przypadku większości kotów - nasza koteczka, która przychodzi do nas do łóżka z propozycją zabawy o godzinie 5tej rano, po dłuższym czasie ignorowania dochodzi do wniosku, że czas zamknąć paszczę i daje nam spokój.

Co do wychodzenia - wydaje mi się, że Vrendzlasty mógłby być kotem wychodzącym.
Ale myślę też, że jeszcze nie teraz - on musi bardzo dobrze się zadomowić, żeby nie poszedł w tzw. cholerę. A może w czasie zadamawiania odechce mu się hasania o wolności :wink: O ile wcześniej nie skończy się umowa wypożyczenia i nie trafi do mnie - u mnie na pewno nie będzie miał szans na wyjście :wink:
Dodatkowo - wypuszczenie go teraz mogłoby doprowadzić do "zdziczenia". Wydaje mi się, że on jest teraz na rozdrożu - w dużej mierze oswojony, ale w jakiejś części się jeszcze buntuje.
Natomiast na pewno trzeba by realnie ocenić okolicę - na ile jest "bezpieczna" (piszę to w cudzysłowie, bo tak naprawdę nie ma całkiem bezpiecznych miejsc - wszędzie są samochody, psy, źli ludzie. Niestety...)

A kropelki dostaje?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 28, 2008 10:09

galla pisze:Widzę, że na Vrendzlona najlepszym sposobem jest ignorowanie go :twisted:
Wydaje mi się, że on jest teraz na rozdrożu - w dużej mierze oswojony, ale w jakiejś części się jeszcze buntuje.
też bym tak tego zwierza zdefiniowała 8) bry
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Pon lip 28, 2008 10:11

ciekawe, czy Rankin też z tych... :twisted: bry
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pon lip 28, 2008 10:14

Fri pisze:ciekawe, czy Rankin też z tych... :twisted: bry
tych jakich? :twisted:
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Pon lip 28, 2008 10:16

pluszak pisze:
galla pisze:Widzę, że na Vrendzlona najlepszym sposobem jest ignorowanie go :twisted:
Wydaje mi się, że on jest teraz na rozdrożu - w dużej mierze oswojony, ale w jakiejś części się jeszcze buntuje.
też bym tak tego zwierza zdefiniowała 8) bry

z tych takich się definiujących :mrgreen:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pon lip 28, 2008 10:16

Fri pisze:
pluszak pisze:
galla pisze:Widzę, że na Vrendzlona najlepszym sposobem jest ignorowanie go :twisted:
Wydaje mi się, że on jest teraz na rozdrożu - w dużej mierze oswojony, ale w jakiejś części się jeszcze buntuje.
też bym tak tego zwierza zdefiniowała 8) bry

z tych takich się definiujących :mrgreen:
i z gryzących? ;)
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Pon lip 28, 2008 10:22 Re: niedziela

Fri pisze:
Rankin79 pisze:Niedziela rano. Szósta rano. Czyli po ludzku - środek nocy. Jednak we Frędzlowej głowie to była właśnie ta godzina, o której należało oznajmić światu - jestem. I to nie w mieszkaniu - miękkie poduszki, wołowina i inne już się znudziły - ale gdzieś na zewnątrz. Podjęte próby wyskoku przez rozszczelnione okno - 3. Udane: 0. Poziom hałasu wywołany miauczeniem nad moim uchem podczas jednoznacznego wskazywania na świat za oknem: nieznany na skali. Uef, godna ignorancja nowego kaprysu okazała się zbawienna, niemniej zacząłem się zastanawiać czy i jak ewentualnie wypuścić Frędzla na przestrzenie otwarte. Jakieś pomysły? Czy może jednak czynność absolutnie zakazana? Spróbowałem przekleić link do swojego profilu, ale chyba bezskutecznie...Nie wiem co robię źle, ale ewidentnie coś tak, więc wychodzi na to, że jednak jestem 100% ignorantem w kwestiach technicznych. Dobrego dnia życzą R&F


jego Lordowska Moś(ć) sobie Wasala wychowuje...
:twisted: jak wypuszczać nie chcesz, to ignoruj, a jeśli - o nieżyciowy spadkobierco idei Gandhiego - zamierzasz dać się na spacer kotu wyprowadzać - nabądź smycz z szeleczkami i ustalcie wspólne godziny na spacerniaku im. Kopca Kościuszki :twisted: lub też - od razu - nabądź działkę, jak redaf, w celu uszczęśliwiania na niej kota przestrzenią, a siebie żywczykiem... :twisted:
gdybyż Frendzlon był istotą nieco bardziej socjalną - moglibyście się do redaf wpraszać... :roll:

Nie radze, z moich doświadczen z jego lordowska mością pamietam spacery w szelkach w stylu : pare krokow- plastuga- powstań- pare krokow- plastuga dluzsza- jeden krok- kola do gory i plastuga...a ja za nim jak Bodygardzica jakas :roll: - nie polecam :roll:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon lip 28, 2008 10:32 Re: niedziela

moś pisze:
Fri pisze:
Rankin79 pisze:Niedziela rano. Szósta rano. Czyli po ludzku - środek nocy. Jednak we Frędzlowej głowie to była właśnie ta godzina, o której należało oznajmić światu - jestem. I to nie w mieszkaniu - miękkie poduszki, wołowina i inne już się znudziły - ale gdzieś na zewnątrz. Podjęte próby wyskoku przez rozszczelnione okno - 3. Udane: 0. Poziom hałasu wywołany miauczeniem nad moim uchem podczas jednoznacznego wskazywania na świat za oknem: nieznany na skali. Uef, godna ignorancja nowego kaprysu okazała się zbawienna, niemniej zacząłem się zastanawiać czy i jak ewentualnie wypuścić Frędzla na przestrzenie otwarte. Jakieś pomysły? Czy może jednak czynność absolutnie zakazana? Spróbowałem przekleić link do swojego profilu, ale chyba bezskutecznie...Nie wiem co robię źle, ale ewidentnie coś tak, więc wychodzi na to, że jednak jestem 100% ignorantem w kwestiach technicznych. Dobrego dnia życzą R&F


jego Lordowska Moś(ć) sobie Wasala wychowuje...
:twisted: jak wypuszczać nie chcesz, to ignoruj, a jeśli - o nieżyciowy spadkobierco idei Gandhiego - zamierzasz dać się na spacer kotu wyprowadzać - nabądź smycz z szeleczkami i ustalcie wspólne godziny na spacerniaku im. Kopca Kościuszki :twisted: lub też - od razu - nabądź działkę, jak redaf, w celu uszczęśliwiania na niej kota przestrzenią, a siebie żywczykiem... :twisted:
gdybyż Frendzlon był istotą nieco bardziej socjalną - moglibyście się do redaf wpraszać... :roll:

Nie radze, z moich doświadczen z jego lordowska mością pamietam spacery w szelkach w stylu : pare krokow- plastuga- powstań- pare krokow- plastuga dluzsza- jeden krok- kola do gory i plastuga...a ja za nim jak Bodygardzica jakas :roll: - nie polecam :roll:
to i tak dobrze, ze robił jakies kroki, Futrek kroków nie robił tylko szorował płastugą bez przerwy ;)
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości