Uschi pisze:Aduś, trzyrazym, odezwijcie się, co u Was? Jak krowiaki, jak Patrollo? Jak Lusinka u Mamy?
Uściski.
Patrolek wynegocjował dla siebie duży pokój i teraz przebywa tam większość czasu. Tylko czasem zamieniamy go z Krówkami i wtedy one odzyskują duży pokój a on biega po reszcie mieszkania. Ale nie trwa to długo bo zaraz im się włącza "syndrom zamkniętych drzwi" i miauczą by je wypuścić - przoduje w tym Koci.
Niestety kocie relacje na linii Krówkolandia-Patrol są tym gorsze im sprawniej porusza się Patrol a że radzi sobie całkiem dobrze to coraz bardziej ograniczamy im możliwość widzenia się.
Niestety boją się siebie nawzajem bardzo i o ile krówki ograniczają się do syczenia i warczenia to Patrol wybiera opcję szybkiej konfrontacji ze swoim strachem i atakuje - zazwyczaj najsłabszą czyli Tasię a że wtedy Krówkolandia zamienia się w sprawne stado i wszystkie się nawzajem bronią to nam braknie rąk do rozdzielania. Z tego powodu widują się tylko przez drzwi jak wychodzimy lub wchodzimy do pokoju.
Jednej nocy Tasia napędziła nam niezłego stracha. W 'samym środku nocy' zaczęła biegać w kółko po łóżku, prychać, wyginać się jakoś tak nie naturalnie i nie dała się uspokoić bo gryzła i drapała. Trochę to wyglądało jakby się czegoś panicznie wystraszyła a trochę (może to przez Lusiczke) jakby miała atak padaczki lub coś podobnego. W końcu udało mi się ją złapać, przytrzymać i ukoić. Jak się uspokoiła to było już dobrze. Do dziś nie wiemy co to było ale obserwowaliśmy ją pilnie i od tej chwili zachowywała się już normalnie. Ja bardziej obstawiam to że się przestraszyła - może przyśnił się jej Patrol lub coś ją ugryzło - to jej wyginanie przypominało trochę to co wyczynia osoba bojąca się pająków gdy spadnie na nią pająk.
A co u Lucy? Lusiczek miała kolejny atak, znowu nie dawała rady sama chodzić. Wróciły odstawione leki (z czasem wg. zaleceń lekarza dostawała ich mniej a niektóre zostały odstawione). Teraz już zaczyna znowu chodzić i wracać do lepszego stanu ale wymaga opieki non-stop i dlatego Ada rzadko ma siłę włączyć komputer i coś napisać.

Może jak jej się uda to napisze coś więcej.
Ale na koniec by nie było tylko i wyłącznie pesymistycznie (przecież kiedyś to był całkiem wesoły watek) napiszę że Patrolek robi coraz większe postępy rehabilitacyjne. Bez większego problemu wskakuje na narożnik gdzie lubi sypiać

, z niewielkimi problemami i niemałym sprytem wskakuje i wciąga się na szuflady szuflandii gdzie też lubi sypiać

nauczył się nawet docierać do kwiatków i robić tam zniszczenia - ale (na razie) nie traktuje tego jako doskonałej zabawy

, jest bardzo wesoły i skory do zabaw i szalonych gonitw po całym pokoju ale miewa też fazy rozkosznego miziactwa i strzelania słodkich baranków

Słodki kot.
My też serdecznie ściskamy i za uściski i pamięć dziękujemy.
