Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Myszolandia pisze:miałam coś tak ogólnie pisnąć,ale zdjęćia mnie obaliły
anulka111 pisze:Jakie piekne kwiatki
Dziękuję! Miło mi!MaryLux pisze:bry
Podziwiam osoby, które tak zajmują się Swoimi Najbliższymi w różnym wieku… ich wewnętrzną siłę i to jak sobie ze wszystkim radzą i ze zmaganiami z chorobą….Prawie wszyscy z Moimi Najbliższymi jesteśmy w podobnym wieku i mamy wśród sobie Jeszcze Bliższych Osoby, które kiedyś stracimy…. a teraz chorują i są w bardzo zaawansowanym wieku i opiekujemy się nimi… tak samo jak otaczającymi nas sąsiadami, którzy są w identycznym wieku
Aha! Całe szczęście że w domu jest zimno i byłam grubo ubrana - zahaczyło tylko o ubranie a mnie nawet nie drasnęłoMaryLux pisze:Łomatko, ale się u Ciebie dzieje...
Krystian Karol Lisowski pisze: z: Sandomierz Moje Miasto
Zapraszam do przeczytania mojego felietonu, który ukazał się na portalu Fundacji Fundation Oscar : http://fundacjaoskar.pl/?p=2214#more-2214
Sandomierz, cóż, kiedyś może będzie mi dane odwiedzić to piękne miasto ale tylko jeżeli byłabym tam zaproszona całkiem prywatnie a nie turystycznie….http://fundacjaoskar.pl/?p=2214#more-2214
Cudze chwalicie – Sandomierza nie znacie – Krystian Karol Lisowski
To nie jest miasto jak setki miast innych w Polsce, to miasto wyjątkowe, w którym czuć ducha wieków. To miasto, które nie jest obojętne wrażliwym ludziom. Wrażliwym na piękno architektury, na historię naszego kraju – bo Sandomierz, to właśnie miasto, które wpisuje się głęboko w historię Polski już od X wieku. Czasami jest tak, że ludzie odwiedzają Sandomierz, by sprawdzić czy rzeczywiście wygląda tak, jak przedstawione jest w serialu „Ojciec Mateusz” – okazuje się, że Sandomierz to więcej niż starówka, którą mknie na rowerze ksiądz. To coś więcej niż kawałek katedry umieszczony w kadrze.
Dobrze, że serial wzbudza ciekawość i przyciąga turystów, bo dzięki temu miasto więcej zyskuje niż traci.
Miasto tętni życiem (trochę szkoda, że tylko do 22). Nie można narzekać na brak miejsca w restauracjach, bo te powstają jak grzyby po deszczu. Spać również jest gdzie – bo i baza hotelowa się powiększyła. Więc bez obaw wyspani i najedzeni możemy ruszyć by poznać zabytki, miejsca w Sandomierzu.
A jest co zwiedzać. Brama Opatowska, Ratusz, Katedra, Zamek Królewski, Dom Długosza, Kościół Świętego Jakuba, Wąwóz Królowej Jadwigi, to tylko część tego, co oferuje nam miasto.
Sandomierz ma coś takiego w sobie, co sprawia, że nie zwiedzamy schematycznie – aby tylko zaliczyć kolejny zabytek, muzeum (zalecam zwiedzanie spontaniczne). Spacer po starówce, czy parkiem Piszczele to relaks dla ciała i duszy.Nie ma miejsca, gdzie nie zechcemy zrobić zdjęcia na pamiątkę.
Katedra sandomierska – odzyskuje swój dawny blask. Miliony złotych zainwestowane w renowację świątyni przynoszą efekty. Oczy „ latają dookoła głowy” bo jest na co patrzeć. Na odrestaurowane prezbiterium, czy może na odrestaurowaną kaplicę mansjonarzy. Już oczy wznoszą się ku górze… ku sklepieniu prawdziwie niebieskiemu
[…]Katedra miasta drogowskazem
ze swym sklepieniem niebieskim
nie straszy nikogo zakazem
by zwiedzić zamek królewski.[…](z wiersza „Kawałek Sandomierza”)
Szczegóły i detale stają się całością, a całość zapiera dech w piersiach.
Katedra pełna jest piękna, przepychu w dobrym tego słowa znaczeniu.
Inaczej jest w kościele pod wezwaniem świętego Jakuba. Skromne surowe mury, cisza… opisana w moim wierszu :
[…]Jedynie ciszę przerywa
szept spowiednika,
z kaplicy Jacka dochodzi
echem,
aż wzrok Różańcowej Matki
ducha przenika
gdy habitowy brat wita Cię
z uśmiechem[…] (z wiersza „U Świętego Jakuba”)
Wzmaga w nas chęć obcowania z Bogiem. Zaduma, modlitwa. Przepiękna kaplica Matki Boskiej Różańcowej, Kaplica Świętego Jacka, przepiękna świątynia, a przednią… jeszcze rosną lipy z legendy (według, której zostały posadzone korzeniem do góry).
To tylko dwa zabytki i ich króciutki opis. A gdzie reszta? Opisanie wszystkiego wraz z moim szczerym zachwytem zajęło by dużą ilość kartek, a żeby niczego nie ominąć lub żadnemu zabytkowi nie odjąć znaczenia, to zakończę na tych dwóch.
Jeszcze mało kto wie, że Sandomierz jest światową stolicą krzemienia pasiastego, cudnego kamienia pasiastego, który w połączeniu ze srebrem staje się cudem nad cuda (a cudotwórcą jest Pan Cezary Łutowicz).
W Sandomierzu odbywają się cykliczne imprezy takie jak „Festiwal Filmów Niezwykłych”, Jarmark Jagielloński, pokazy rycerskie (Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej, na czele ze swoim kasztelanem Karolem Burym), w mieście powraca się do tradycji winiarskich (Ojcowie dominikanie posiadają 10 hektarów winorośli), a sandomierski szlak winiarski robi furorę.
A w katedrze w wakacje odbywają się koncerty organowe.
Niczym ryk wydany duszą z rozpaczy,
niczym śpiew wydany w walce,
zabrzmiały sandomierskiej katedry organy,
niosąc Twoją muzykę od serca przez palce.[…] (z wiersza „W Sandomierskiej Katedrze”)
Sandomierz oferuje wiele. Dla tych, którzy lubią muzea – muzea właśnie, dla tych, którzy spacer – deptak od Parku Piszczele po bulwar im. Marszałka Piłsudskiego nad Wisłą. A tam można posiedzieć, zabrać w rejs rzeką, wypożyczyć kajak tudzież rowerek wodny.
[…]Cieszy się park piszczele – widokiem ludzi,
cieszy go spacer i cieszy bieg.
Przyjdzie ten czas – gdy lato powróci…
od serc spragnionych, stopnieje sandomierski śnieg […] (z wiersza W Piszczelach)
Ach ten Sandomierz. Nic dziwnego, że miasto przyciąga ludzi kultury, sztuki, literatury. W Sandomierzu bywał Jarosław Iwaszkiewicz, Czesław Miłosz, Sławomir Mrożek…
Mam nadzieję, że ten krótki artykuł o Sandomierzu (mieście, które pokochałem) skusi Państwa do odwiedzin.
I na koniec wiersz
Sandomierz otulony mgłą
Miasto otulone jedwabistą mgłą,
jakby anielskie dotykało je sukno,
już śpi muzeum, Długosza dom,
na Opatowskiej zrobiło się głucho.
Na starówce myśli przechodzą spokojne,
wpatrując się w kamieniczek czar,
a one stoją, pełne wdzięku, dostojnie,
choć niektórych cegły czas trochę starł.
Jakby Sandomierz był mleczną drogą,
ze swymi latarniami – pełen gwiazd,
bo tu marzenia z myślami tańczyć mogą,
i tańczyć może z historią przyszły czas.
Odejdzie mgła – i to co z nią przyszło,
i nic głodnych wrażeń nie ostudzi.
Odejdzie mgła – i miasto Ab initio;
dzienny ład, już bez mgły przywróci.
Zdjęcie autora tekstu Krystiana Karola Lisowskiego (ostatnie 5).
kussad pisze:
W poniedziałek wieczorem TZ poszedł po coś do łazienki równocześnie obierając jabłko naszym ulubionym dużym szpiczastym nożem, przechodziłam koło łazienki w chwili gdy z niej wychodził …. Ostrze noża prześlizgnęło mi się pod pachą na wysokości serca….
Śr lis 20, 2013 10:42 viewtopic.php?f=8&t=98640&p=10263173#p10263173kussad pisze:Mój pierwszy kocurek też sierotka robił identycznie. W mniejszym nasileniu zostało mu to na całe życie. -
Nauczyłam się zasypiając zawsze mieć w zasięgu coś specjalnie przeznaczonego dla niego do cmokania i ślinienia nie moich ubrań tylko kocyk(Mruczuś to wybrał!), ręczniczek lub coś podobnego i gdy zaczynał kładłam to na sobie bo zawsze zaczynając udeptywanie mnie obudził... Zobacz może coś takiego spodobałoby się też Twojej koteczce.
Po pewnym czasie do tego się przyzwyczaiłam i to polubiłam i wiesz jak bardzo mi tego brakuje gdy żaden inny kolejny kot już tak nie robi
viewtopic.php?f=8&t=98640&start=210#p10280696 Cz lis 28, 2013 6:43kussad pisze:Piekłam murzynka z dżemem.
Wydawało mi się, że robię wszystko tak samo jak zawsze i podczas pieczenia popękała mi góra a zawsze wychodzi taka ładna równa górka...
Nie mam pojęcia co się stało - nie zmieniałam temperatury i ciasto rosło i piekło się w stałej - gdybym zrobiła inaczej -początkowo piekła w większej temperaturze a potem ją zmniejszyła wtedy wiem, że powierzchnia by pękła bo powierzchnia by najpierw się spiekła a potem ciasto rosłoby wolniej dalej. .. a to miały być pokazowe ciasta na imprezę w pracy TZ![]()
......
Nie wiecie przypadkowo ile płynu trzeba dodać prawidłowo podczas pieczenia zebry wg przepisu na ciasto ucierane, w którym po podzieleniu na pół do jednej części dosypuje się łyżkę maki a do drugiej łyżkę kakao. Dosypywałam jednego i drugiego czubate łyżki... Dolewałam wody "na oko" bo wydawało mi się że jest za gęste...
....
Jak rozumiecie w przepisach "łyżka" lub "łyżeczka" np. podczas parzenia Cappuccino - powinny być płaskie czy czubate, zawsze nad tym się zastanawiam...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=146309&p=10266033#p10266033Ser-niczek pisze:pieczenie sernika uważam za słuszne!!!! (patrz nick)![]()
żeby nie opadł pod koniec pieczenia szybko okroic nożem dookoła blaszki. I dopiec
viewtopic.php?f=46&t=146309&p=10266033#p10265138kussad pisze:Foty i filmy cuuudne![]()
Bardzo dziękuję, że tak szczegółowo opisałaś zasady opieki! W tej chwili jesteśmy na etapie, że jedynie starszy Brat Męża jeszcze daje radę podnosić Mamę bardzo często się przewracającą wszędzie - Ona 85 kg on 130! Pani do opieki też przychodzi ale na jak długo to wiedzą jedynie Oni - Teściowa i Starszy Syn. Od chwili podpisania umowy to co chwilę się zmienia i nie nadążam !
Jakoś do nas też sobie wkleję link do tego posta bo u nas łatwiej mi znaleźć...
Może po prostu zacytuję tego własnego posta napisanego tutaj do siebie a pod nim podam link do Twojego!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 115 gości