Byłam u nich, moja mama jest posiniaczona, ręce, nogi i niewiele z tego pamięta, ale wiadomo szok, a cała sytuacja tu ułamki sekund.
A mój tata czym się najmocniej martwi? Tym, że nie przejmę po nim jego samochodu, bo taka wstępnie była mowa, bo planował zmianę auta na początku nowego roku, moja stara Toyota miała zostać sprzedana, a ja miałam wziąć ten jego... no ludzie

. Kit z tym autem, ono w całej tej sytuacji to w ogóle nie jest istotne, nie zniosłabym gdyby im się coś stało. Jedna z osób która była w tym drugim samochodzie w ogóle uciekła, z pokrwawioną głową, pewnie też pod solidnym wpływem alkoholu... Ech, takie sytuacje bardzo szybko uświadamiają jak życie jest nieprzewidywalne... Grunt, że są cali.