Kocia Koalicja 4: Samotny Moher

Kocham dorodne kotecki! :1luvu:

Jutro jedziemy z Trykotem na kontrolne szczegółowe badania. Mam nadzieję,że nie będzie gorzej nie będzie jeszcze potrzebne EPO. Wydaje się, że po tych kroplówkach co drugi dzień jest zdecydowanie lepszy. Przyzwyczaił się, choć szybko załapał, że w nagrodę ma dostać puszkę musu Gourmeta - to jedyne mokre jedzenie, które uwielbia, a chyba wypróbowałam wszystkie :roll:

. Teraz zamiast lecieć jak najdalej ode mnie po kroplówce, siedzi i patrzy wyczekująco, czy na pewno idziemy na dół do kuchni

To trzymam kciuki!
U mnie też od prawie pół roku wciaż jakiś nerkowy kot ... Starzeją się te nasze futra :roll:

Mądry kotek

Trykot się ustabilizował, morfologia nawet lepsza niż była, wskaźniki nerkowe niewiele, ale lepsze. Zostaje na Lotensinie oraz kroplówkach w zależności od formy kota i pogody (temperatury), niekoniecznie co 2 dzień.
Dziś kroplówka była po trzech dniach i Trykotowy był OK

. Jeśli powiązać to z pogodą, wychodzi na to, że kot nawadnia się przez osmozę za pośrednictwem futra :wink:

- chmura stała na działce przez dwa dni, a on kocha spać na tarasie w taką pogodę, gdy wilgoć osiada mu na futrze.
Co mnie cieszy w tym wszystkim to to, że on chyba całkiem przestał się przejmować kroplówkami. Dziś po prostu uśpił się na kolanach. Wyjęłam igłę, czekałam aż zejdzie, a on ułożył się wygodniej i zaczął mruczeć

.
Następna kontrola za 6 tygodni, jeśli nie zajdzie nic niespodziewanego (tfu, tfu).

Za zdrowie Trykota :ok:

i reszty koalicji. :ok:

(tak na wszelki wypadek).

Trzymam kciuki za zdrowie :kotek:

U nas po staremu, tylko Gucio bedzie mial spotkanie z wetem.

Powinnam się była przyzwyczaić, ale Trykot mnie nadal zadziwia. Rudy rozum może działa inaczej, ale na pewno nie głupio :!:

, on jakoś wyczuwa, ze kłucie pomaga. Spróbowałam raz i zadziałało - teraz, gdy siadam w fotelu z poduszką na kolanach i wołam Trykota sam wskakuje na kolana na kroplówkę

.
Za to Sybirek przyprawił mnie o palpitacje serca brzydką kupą, na szczęście Enterol zadziałał na razie, ale jak pomyślę o następnej próbie pobrania mu krwi, to mnie mrozi. Spróbujemy nie u weta, a w starym labie, gdzie kiedyś był jak aniołek - kobiety były jak zaklinacze kotów :wink:

.

Trzymam kciuki.....by Guciowi zrobić badania trzeba było go uśpić.......była okazja bo musiał pozbyć się dwóch zębów.

Od jakiegoś czasu podejrzewałam, że w nocy przychodzi na działkę jakiś kocur. Drzwi tarasowe zostały którejś nocy obsikane, ale przede złapałam Sybirka na oznaczaniu kamieni naokoło ogniska i murków.
Powinnam być (i jestem) zaniepokojona obcym kocurem na terenie, ale... widok napuszonego na największą mozliwą objętość Sybirka, z zadartym postawionym ogonem i drgającym zadkiem nadsikujacego znaki obcego kota jest warty każde pieniądze :mrgreen:

Dziś w końcu o zmierzchu, gdy koty były już w domu, zobaczyłam delikwenta, który przyglądał się ludziom. Rudy uzurpator

. W takim samym kolorze jak Trykot, tylko "płaski" i o połowę mniejszy.
Klatkę będę mieć za tydzień, spróbuję złapać łobuza i pozbawić jajek. Zobaczę na ile dziki, może uda mu się znaleźć lepszy dom

. Nie chce ktoś rudego kocurka?

Niezłe widoki!

Mnie Gucio nie pozwala miec 4 kota :twisted:

A machnęłas foto Sybirkowi :ryk:

Tnij rudemu najeźdźcy jajka jak najszybciej, bo jak Ci się wojna na kocurze siki przeniesie pod okna i drzwi, będziesz mieć przegwizdane. :strach:

Klatka przyjedzie w niedzielę, ale jak znam swoje szczęście, najpierw będę mieć w klatce moją zaprzyjaźnioną, teraz wk...ioną kunę

, która pomyśli, że to żarcie dla niej.

potraktuj octem miejsca zasikane jak juz odjajczysz,skutecnzie zniecheca nastepnego kota do znaczenia :twisted:

Kocia Koalicja 4: Samotny Moher

Kto przegląda forum