
Siedzę sobie przed kompem,a koty jakąś podejrzaną aktywność wykazały na parapecie. Noc ciemna i święta. Gapią się gapią i ćwierkają. Myślę sobie może zające albo co. W końcu odpuściły bo żarło podano. A tu znienacka coś pac po drugiej stonie okna - patrzę a tu na parapecie zewnętrznym siedzi kot i mi się przygląda. Piękny był, ale się zmył. I koniec bajeczki - Pytanie co to za kot?