
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fri pisze:ufff,
czuję się jak agent mossadu![]()
moje spostrzeżenia są następujące:
dziewczyna jest bardzo rozsądna i uświadomiona - z rodzaju tych, co to zanim wezmą kota sie do tego przygotują sięgając po literaturę fachową i przekopując strony internetowe,
przeszła przez ciężką chorobę kota i nie straszne jej są ani koszty ani czas poświęcony na dojazdy te kilkadziesiąt kilometrów w te i z powrotem (Obrowo leży pod Toruniem)
podczas choroby sama zmieniła weta, bo doszła do wniosku, że ten pierwszy źle leczy kota - nie zauwazyła poprawy mimo zapewnień weta że z kotem lepiej (jeszcze mi tak troche tłumaczyła, jakby jej było głupio, że "nieufna"bo wie pani, człowiek tez jak choruje to czasem pójdzie do kogoś innego na konsultacje gdy nie jest pewny...
karmiła Acaną
suczka bokserka jest kastrowana, sama powiedziała, że zamierza kota wykastrować, żeby w razie czego nie pozapładniał jakiejś kotki, bo kotów bezdomnych i tak jest na świecie zbyt dużo (a nie: bo nie chciałabym, żeby mi smierdziało w moim nowym wymarzonym domku, chociaz to tez byłoby całkowicie zrozumiałe, nieprawdaż...?)
kota nie zamierza wypuszczać
chociaż okolica jest dosyć spokojna - od drogi szybkiego ruchu spory kawał, (na razie nie mają jeszcze ogrodzenia, bo dom wykańczają, ale w przyszłości będzie)
starsza dziewczynka jest bardzo poważna jak na ośmiolatke, mocno przeżyła śmierć Nikity, ma w pokoju ciągle kilka jego zdjęć, zapytałam ją dlaczego Zulus, odpowiedziała, że tak samo patrzy jak nikita, kiedy mama jej tłumaczyła, że Zulus nie zastapi Nikity, odpowiedziała jej, wiem mamo, Nikita był inny, bo Zulus to jest Zulus,
- rozmawiałam z nią, że Zulu może potrzebowac więcej czasu na oswojenie z nowym miejscem i może nie byc taki przylepny jak Nikita, ale ośmiolatka mi powiedziała: przecież wiem, mogę poczekać
fajna jest
rzadko można spotkać takie domki - wydaje mi się, że Zulus nie mógłby trafić lepiej
jeśli chodzi o drugiego kota - joasia myślała już o dokoptowaniu drugiego dla nikity, ale choróbsko stanęło na przeszkodzie temu, myślę, że jakby zulus potrzebował kociego towarzystwa to je dostanie, ale wiesz co? mori też miala byc "niesocjalna" i "lepiej gdyby był drugi kot" a jak ja dzis widziałam, to nie poznałam kociaka - wyluzowana, odważna, mrymrająca, ciekawska, wodzi oczami za swoim człowiekiem...![]()
boję sie tylko o jedno - dzieciak bardzo przeżył śmierć kota, do tego nikita umarł kiedy jej nie było, i ona ma teraz traume, że jej bliscy moga zrobić to samo, mam nadzieję, że Zulus jest zdrowy i nie zauważyłas u niego objawów, które mogłyby zaniepokoić, że może miec np. chore serduszko etc. - powtórka z rozrywki mogłaby się na Julci kiepsko odbic psychicznie...
no nic, tyle... jechałam tam najeżona a rozmaśliłam się przy herbatce jak bułeczka maślana,
posiedze tu jeszcze chwilkę, jakbys miała pytania
pozdrawiam
monika
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, MB&Ofelia i 36 gości