Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie lip 16, 2006 16:47

Otis spuszcza manto Soni jak czekają na miseczkę...on generalnie czeka na miseczkę cały dzień, więc takie scenki rozgrywają się pod moimi nogami, gdy kszątam się w kuchni :wink:

No i jeszcze jak on jest na kolanach a Sonia się pcha na siłę i też chce, ale ona lepsza nie jest, bo niby kładzie się obok i go podgryza w plecki, a jak on się ogląda, któż to? - to ona odrwaca głowę, że niby to może ja 8O

I kilka dni temu mnie ugryzł - mocno w przedramię, bo pogłaskałam Sonię, która leżała obok mnie, a on leżał na mnie 8O Oni są o mnie zazdrośni :oops:

Od kiedy TŻ jest w domu, to on daje im śniadanie i powiem - odczuwa to boleśnie, bo Otis podgryza mu łydki nawet w łazience...ale za to ja mam teraz spokój :lol:

W sprawie zezika, musiałybyśmy powołać jakieś jury...ja tak napisałam, bo tak wychodziło na zdjęciach...ale obie jesteśmy zgodne, że zeziki są urocze, szczególnie jak te frendzle się w nas wpatrują i tak na dobrą sprawę to nie wiesz czy patrzą na Ciebie czy obok Ciebie, co nie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lip 16, 2006 18:25

Hanuś pisze:Powiedz, czy Otis, jak dostanie burę za coś albo coś pójdzie nie po jego myśli, to ktoś musi oberwać i to na pewno drugi kot? U nas Farciu spuszcza manto dziewczynom regularnie zupełnie za nic, ot po prostu weszły mu w drogę jak miał zły humor :oops:


Mój dachowiec robi to mojemu kundlowi :lol:
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie lip 16, 2006 18:27

Kasiu już ustaliłyśmy, że twój dachowiec miał syjamowatych przodków :wink: kolejne podobne zachowanie, tylko potwierdza naszą tezę 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lip 16, 2006 18:46

:ryk:

ok, mam "honorowego" syjama 8)

:dance:
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie lip 16, 2006 20:18

No, tylko taki trochę opalony :wink: ale charakter - wypisz, wymaluj 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lip 16, 2006 21:12

kashia pisze::ryk:

ok, mam "honorowego" syjama 8)

:dance:

Wszyskie syjamy są honorowe 8)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 17, 2006 7:38

izaA pisze:Wniosek prosty, Mężczyźni górą, szczególnie w kuchni...

Zmieniłabyś zdanie, gdybyś zobaczyła w kuchni mojego TŻ'a. :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 17, 2006 7:41

izaA pisze:Od kiedy TŻ jest w domu, to on daje im śniadanie i powiem - odczuwa to boleśnie, bo Otis podgryza mu łydki nawet w łazience...ale za to ja mam teraz spokój :lol:

Przegwizdane. :D A co TŻ na to? :D

A na zazdrość to już nie wiem co, może klona? :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 17, 2006 7:53

izaA pisze:Ale do tej pory nikt mi nie dopowiedział, czy mam nadal odchudzać Otiska :? On waży 5,2 kg, ale to pojęcie względne przy tak dużym kocie...no i już sama nie wiem, czy nadal go głodzić?


Na tamtym zdjęciu wcale grubo nie wygląda... Raczej tak normalnie. Skoro jest duży to i ważyć "swoje" musi :D

P.S. Ja też pracuję w spółce skarbu państwa :D:D:D:D
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 17, 2006 8:48

Witam po trzech tygodniach nieobecności :D

Śliczne zdjęcia, a najlepszy jest błękitny zezik :)

Chyba już dosyć tego odchudzania Otiska, bo całkiem zniknie :wink:
Cyryl waży 5,40 kg, a śmiem twierdzić, że jest bardzo szczupły, i to nie tylko moje zdanie :twisted:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30864
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon lip 17, 2006 9:30

Cześć Kicorku, znaczy już po urlopie? Szkoda wracać do rzeczywistości, co nie? Skoro mówicie, że już OK z tą tuszą, to może go nie będę już tak katować...chociaż - moim zdaniem to mógłby jeszcze nad sobą popracować :wink:

Gosik96 - mam nadzieję, że pracujesz dłużej niż miał zaszcyt mój TŻ i nie grozi Ci odejście z powodu braku kompetentnej osoby mogącej przedłużyć umowę na okres próbny :cry:

Kropka75 - TŻ powoli traci cierpliwośc w kwestii łydek oraz faktu, ze koty budzą właśnie jego...po tym jak może wstawać później a budzą go i tak wcześniej jakoś nie ma za dobrego humoru na dzień dobry....potem oczywiście - jak każdy mądry człowiek - próbuje sobie wytłumaczyć, ale o tej 5.30 :evil:
A co do męskiego gotowania, to moja teoria jest taka - należy facetów wpuszczać do kuchni jak tylko najdzie ich ochota i bardzo chwalić to, co ugotują, nawet kosztem własnych doznań kulinarnych, do czasu, aż nabiorą pewności siebie i "załapią" o co biega...w naszym domu kulinarne eksperymenta zaczęły się dość wcześnie, wspominamy je z przymróżeniem oka, ale po 12 latach małżeństwa...jak dobrze jest wiedzieć, że nie wszystko musi być na twojej głowie 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 17, 2006 10:16

Izaa widziałaś Syjama na Kaociarni?!!! 8O 8O 8O
Boższe gdybym mieszkała już tam, gdzie mieszkać będę za rok...Coś przepięknego :roll: Ja nie wiem jak można oddać kota jakiegokolwiek, bo przeszkadza w urlopie, ale że ktoś oddał Syjama to już dla mnie nie do wyobrażenia!
Wczoraj zauważyłam u Farcia śmieszną cechę, bardzo ludzkie zachowanie, a mianowicie leżąc sobie na kolankach u Pana i mając mnie po boku, opuścił łebek na łapki i tak oparty z szeroko otwartymi oczkami spokojnie obserwował świat. Dotychczas zawsze przymykał ślipka i kimał, a tu tak smutno patrzył przed siebie.
A no i najnowszy wymysł mojego kociambra to wspinaczka po siatce ogrodzeniowej owiniętej wokół barierki balkonowej...Ja myślałam, że łatwiej byłoby mu wskoczyć na barierkę, ale on woli się wspiąć 8)
Blue zaczyna wcinać zdrowo, chyba efekty sterylki się zaczynają :lol:
Hania
Obrazek

Hanuś

 
Posty: 277
Od: Sob lut 19, 2005 10:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 17, 2006 10:29

Ja sobie postanowiłam nie wchodzić na Kociarnię, to jedno z postanowień, którego nie mogę złamać...bo ja strasznie miętka jestem, a w obecnej sytuacji niestabilności finansowej mojej rodziny, branie kota, nawet na tymczasowo, jest porażką mojego zdrowego rozsądku :wink:

Ja nie rozumiem, jak można oddawać jakiegokolwiek kota, a syjam, one mają charakterek i może właśnie to ludziom przeszkadza...one potrafią o siebie zadbać - oczywiście w tym dobrym tego słowa znaczeniu, nie zapomnisz, że go nie nakarmiłaś, nie zapomnisz go pomyziać, nie zapomnisz położyć się do łóżka o odpowiedniej porze 8) Wczoraj Otis położył się na przejściu pomiędzy jednym pokojem a korytarzem i tak leżał w całej swojej rozciągłości - nie można było przejść i nie pomyziać...wstał dopiero po solidnej porcji wyczochrania :lol:

A jeśli chodzi o taką obserwację rodziny, to przoduje w tym Sonia...drapaczek usawiliśmy pomiędzy fotelami w naszej sypialni, gdzie skupia się życie rodziny wieczorami z racji umiejscowienia jedynego telewizora w domu, i to był strzał w dziesiątkę, Otis zawsze na kolanach - drzemie, a Sonia pakuje się na najwyższą półeczkę, jest na wyciągnięcie ręki - w razie, gdyby ktoś chciał popieścić, a jednocześnie zachowuje dystans do rzeczywiśtości, układa się wtedy na łapkach, opiera brodę i się przygląda, czasami zasypiając w postaci kłębuszka...uwielbiam patrzeć, jak kot zachowując swoją niezależność jednocześnie jest z nami...

Otis był wczoraj znów na małym spacerku, TŻ podlewał róże, a my sobie spacerowaliśmy...oczywiście na sygnale i z zacięciami...ale było wcale nieźle 8) Otis nie jest typowym syjamem jeśli chodzi o skoki i wspinaczki, mam wrażenie, że jest starszy niż nam się zdaje...on nie lubi się bawić, nie lubi skakać, jedyne czym można go rozkręcic to sznureczek, albo na przykład taka stara zabawa - guzik na sznurku...no i jeszcze wszelka latająca szwołeć...dziś o piątej rano w pogoni za czymś skrzydlatym pozrzucał z szafki nocnej TŻ-ta różne wartościowe rzeczy...oj...tym razem kociambr przesadził :twisted:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 17, 2006 10:37

izaA pisze:Kropka75 - TŻ powoli traci cierpliwośc w kwestii łydek oraz faktu, ze koty budzą właśnie jego...po tym jak może wstawać później a budzą go i tak wcześniej jakoś nie ma za dobrego humoru na dzień dobry....potem oczywiście - jak każdy mądry człowiek - próbuje sobie wytłumaczyć, ale o tej 5.30 :evil:
A co do męskiego gotowania, to moja teoria jest taka - należy facetów wpuszczać do kuchni jak tylko najdzie ich ochota i bardzo chwalić to, co ugotują, nawet kosztem własnych doznań kulinarnych, do czasu, aż nabiorą pewności siebie i "załapią" o co biega...w naszym domu kulinarne eksperymenta zaczęły się dość wcześnie, wspominamy je z przymróżeniem oka, ale po 12 latach małżeństwa...jak dobrze jest wiedzieć, że nie wszystko musi być na twojej głowie 8)

Jest przynajmniej sprawiedliwie. :D U mnie przez 1,5 roku budzono mnie i tylko mnie, więc przełożyłam mokre żarcie na obiad i teraz śpię. :twisted:
A w kwestii kuchni to się zgadzam absolutnie, tyle że mój tam w ogóle nie wchodzi, a jeśli już to tylko po to by zrobić bur... :evil:, a za to go chwalić nie zamierzam. :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 17, 2006 11:10

Słuchajcie, czy ten zezik jest charakterystyczny dla syjamkowatych, bo "kolonijny" Iwo też kosi oczkiem, a on choć burasek, ma typowo syjamkowaty pyszczek i uszy.
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 368 gości