Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 14, 2008 16:46

Byłyśmy dziś oddać krew, zobaczymy co wyjdzie.
Badania moczu w sumie niezłe - jest troszkę białka, trochę za niski ciężar właściwy, ciut za dużo którychś nabłonków, ale to wszystko małe odchylenia.
Ze względu na ciężar robimy jeszcze kreatyninę, tak na wszelki.
We krwi dodatkowo oznaczamy retikulocyty i żelazo.
Teraz najważniejsze, żeby ta morfologia poszła w górę. Nawet nie chodzi o to, żeby wszystko od razu wskoczyło w normy. Ale niech idzie w górę, choć trochę.
Dostała podskórnie trochę glukozy, bo wczoraj jej dobrze zrobiła.
Pani doktor sprawdziła cukier - jest ok.
Nie podobają mi się kupy Nocki - konsystencji są rzadszej niż zwykle, ale nie nazwałabym tego nawet rozwolnieniem, tylko kolor niefajny, bo taki beżowo-szary... Jak wyrzygana sucha karma troszkę.
Jutro mam pojechać do lecznicy pogadać o wynikach, to mam przykaz przywiezienia kupy w słoiku - będziemy oglądać :twisted:

Po powrocie Nocia zjadła (jadła nawet w lecznicy, bo wzięłam papu, ale weszła pani doktor i Nocię speszyła :wink: ), a teraz leży pod łóżkiem i śpi (przed chwilą się myła). Na szczęście śpi na boczku, a nie skulona na brzuszku.
A wczoraj wieczorem pięknie się rozluźniła - nawet wskoczyła do umywalki i się tam rozwaliła, a nie robiła tego już z półtora miesiąca. Świetnie jej robi ten steryd na D. Leżała w tej umywalce (oczywiście szybciutko zrobiłam jej posłanko, żeby nie leżała na zimnym) i domagała się głaskania - musiałam miziać za uszkiem i po boczku, i po brzuszku troszkę też, a ona mruczała i była cała rozanielona.

A oto moje rozluźnione Szczęście:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Zdjęcia ciemne, ale nie chciałam jej błyskać po oczach. Poza tym takie są ładniejsze niż robione z flashem :wink:
Lewe oczko to to chore i ślepe.
Ale to, że ślepe, to akurat w tym wszystkim najmniej ważne :wink: Są ważniejsze rzeczy.

A teraz czekamy - na wyniki i ogólnie, na rozwój sytuacji.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 14, 2008 16:51

Kuruj się czarne słoneczko :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt mar 14, 2008 16:52

Śliczny, rozanielony kot :D :D :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 14, 2008 17:02

A, zapomniałam napisać, że panna nam przytyła.
Nie jest to wynik imponujący, bo zaledwie 15 dkg, ale 15 w górę, nie w dół :)
Dzięki temu utyciu przekroczyła znów 3 kg i waży 3,10 kg :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 14, 2008 19:08

Galla, za dalszą poprawę :ok: :ok: :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob mar 15, 2008 0:02

Galla, dopiero doczytałam..
Kciuki za poprawę mocne :ok: :ok: :ok:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 15, 2008 1:27

Niestety morfologia jest gorsza :(
Spadły erytrocyty, hemoglobina i hematokryt :( Retikulocyty są, ale za mało na dobrą odbudowę.
W niedzielę dajemy Noci krew - te wyniki nie są jeszcze strasznie tragiczne, ale można już przy nich przetaczać krew.
Nasza pani doktor przypomniała sobie o czymś, co nazywa się, o ile dobrze przez telefon usłyszałam, niedokrwistością przewlekłą kotów, która pojawia się przy jakichś przewlekłych stanach zapalnych i samo "bodźcowanie" kota nie wystarcza. Może po transfuzji zaskoczy.
Białko jest na tym samym poziomie, ale dobre jest to, że nie skoczyło wyżej. Za to skoczyły albuminy - do 32 i są już w normie.
Aspaty i alaty nie są może rewelacyjne (trudno tego oczekiwać), ale są niezłe. Bilirubina, limfocyty, żelazo i potas w normie.
Nie mam wyników przed oczami, rozmawiałam tylko z wetką przez telefon, więc dokładnych liczb nie znam.

Mimo że te wyniki są gorsze, to Nocia wygląda znacznie lepiej niże tej okropnej nocy, gdy byłam taka załamana. Jest słaba, to oczywiste - przejdzie kilka kroków i siada, je na raty, bo się męczy, ale je. Właśnie wtrąbiła pół tacki Animondy oraz mniej więcej 1/3 swojej normalnej porcji kurczaka i wołowiny. Ale należy pamiętać, że ona teraz je znacznie częściej - nie dwa razy dziennie, ale ze sześć, wiec jednorazowo zjada mniej niż wtedy, gdy jadła dwa razy dziennie.
Mimo że jest słaba, to jest dość bystra - spojrzenie ma żywe, sierść błyszczącą i gładką.
Dostałą dziś Smectę i gdyby nie kolor to powiedziałabym, że kupka była śliczna. Niestety ten kolor jest taki szaro-beżowy. Ale rozdziabałam to, co wyprodukowała i nie wygląda to na niestrawione jedzenie. Nie wiem, skąd ten kolor nieciekawy.
Czekam teraz aż panna odpocznie i podam jej jeszcze trochę mięska.
A potem idziemy spać :)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 15, 2008 14:25

Nieustająco :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob mar 15, 2008 20:46

Będziemy trzymać miliony kciuków nadal. A zdjęcia Nocuni są śliczniaste, też uwielbiam takie nawet nieco nieostre, ale bez flesza - dopiero wtedy widać piękno czarnej sierści...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie mar 16, 2008 14:07

Uf, wróciłyśmy do domku.
Krew podana, czekamy na efekty. Takich spektakularnych nie widać, wiec czekam na takie, które nagle podstępnie przychodzą, że nawet człowiek nie zauważy :wink:
Na razie Nocia zmęczona śpi. W lecznicy bardzo mi się zestresowała, bo po pierwsze chciało jej się kupala, ale ze ona nie umie przy innych, to nie zrobiła tylko waliła bąki. Zamknęłam się z nią nawet w ubikacji, żeby ją odizolować od innych, ale uznała, że ubikację można pozwiedzać raczej niż wykorzystać ją w niecnych celach zesrania się.
Po drugie w lecznicy było piekiełko, które przeniosło się niestety do gabinetu kroplówkowego - stado szczekających psów, nad którymi właściciele nie panują i pozwalają im łazić gdzie chcą i robić, co chcą, telefony dzwoniący hitami z list przebojów, a im toto głośniejsze, tym lepsze... Naprawdę nie rozumiem, czemu tak ciężko jest ludziom ściszyć telefon, ustawić go na jakiś dzwonek, który nie podrywa wszystkich na nogi i nie straszy zwierząt, przede wszystkim - nieustannie mnie to do pasji doprowadza :evil: I jeszcze, jak ta melodyjka dzwoni, to nie odbiera się szybko, tylko najpierw trzeba dokładnie wpatrzyć się w wyświetlacz - ja nie wiem, czego ludzie tam szukają. Na litość, ile może zająć sprawdzanie, kto dzwoni? A melodyjka w tym czasie napiera na bębenki. Aaaaa, kiedyś komuś wyrwę taką dzwoniącą komórkę i utopie w najbliższym zbiorniku wody :evil: Do tego jeszcze obok nas siedziała pani, która bezustannie gadała do swojego psa, pies miał zakładany wenflon i się darł, pani gadała i się śmiała na przemian, a śmiech miała taki, że miałam ochotę wziąć ligninę i jej wsadzić prosto w dziób. Do tego co chwila przychodził mąż tej pani i był cały rozkoszny i też się śmiał, gadał i robił dużo zamieszania. A jak wychodził, to lazł na dwór i stukał w okno. A wtedy pani dodatkowo się wzbudzała i jeszcze kląskała do niego. Mówię Wam, pandemonium.
Myślałam, że mnie tam gigantyczny szlag trafi. A co dopiero chorego kota... :( Byłam o krok od próby uświadomienia ludziom, że nie są sami na swoim podwórku, a przyzwoitość i choć jakiś zarys dobrego wychowania nakazywałyby okazać innym - tak ludziom, jak i zwierzętom, choć minimalny szacunek przez choćby przyciszenie telefonów i ściszenie głosu. I nie latanie w tę i we w tę, jak z pieprzem w kuprze.
No ale krew w końcu zeszła, przed krwią był jeszcze steryd, no i opuściłyśmy dziś lecznicę z wyjątkowo dużą ulgą.
We środę robimy morfologię, żeby sprawdzić, jak to wygląda.
We wtorek mamy kontrolę z okiem u dr Buczek.
Nocka mnie znienawidzi już ma maksa.
Na razie zwiększamy dawkę sterydu i być może będziemy robić jakieś badanie krwi na kwasy żółciowe czy jakoś tak.
Pani doktor pogrzebała w książkach i znalazła jakieś zapalenia wątroby, które mogą dawać wysokie białko i niskie albuminy.
Chociaż teraz albuminy są już w normie.
Powiedziała też, że ze względu na to, że żółtaczka ładnie się cofnęła, parametry wątrobowe wracają do normy, oko się leczy - na razie nie obstawiałaby jednak FIPa. Aczkolwiek wiadomo, że nie można tego definitywnie wykluczyć ze względu na "niespecyficzność" choroby. Widmo tej paskudnej choroby będzie nad nami wisiało cały czas, chyba że i wyniki, i kot wrócą do normy na dłużej niż pół dnia...

Ciekawa jestem - ile czasu może potrwać, aż będą widoczne rzeczywiste efekty transfuzji?

A w domu mamy burdel, bo Ochcia dostałą rujki i Klemens ją kryje. A że chłopak, choć nie ma jajek, ma cela, to co jakiś czas Ochcia drze się dość intensywnie - dopóki towarzystwa nie rozgonię... Wesoło mamy :wink:
Ostatnio edytowano Nie mar 16, 2008 14:21 przez galla, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 14:17

:strach:
Galla, macie rzeczywiście niezły Sajgon..
Współczuję Wam bardzo, a kciuki za Nocię mocno trzymam :ok: :ok:
Naprawdę wierzę, że dziewczynka i z tym choróbskiem sobie poradzi... I za tydzień już będzie w pełni sił i zdrowia!
Trzymajcie się!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 14:48

Trzymam kciuki za Nockę!


I dziwię się, ze zachowałaś spokój, ja czasem mam ochotę strzelać w lecznicy do takich hałaśliwych ludzi nie radzących sobie ze swoimi halaśliwymi zwierzętami.

Nie wiem, nigdy nie zrozumiem czemu opiekunowie psów upierają się, żeby godzinami siedzieć w poczekalni, kiedy jest ładna pogoda i można by wyjść z psem na zewnątrz, na spacer. Siedzą kretyni ze swoimi zestresowanymi, szczekającymi albo skamlącymi psami, fundują mega stresa swoim pupilom i wszystkim na około (zwłaszcza kotom). Bezdenna to głupota czy bezgraniczne chamstwo? :evil: :evil: :evil:

I sorry za OT

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 16, 2008 14:57

Etam OT, sama zaczęłam :wink:

No zachowałam spokój, bo nie chciało mi się użerać z nimi wszystkimi.
Poza tym, gdybym zaczęła, to nie skończyłoby się na zwróceniu uwagi, tylko na jakimś wybuchu - moje nerwy nie są ostatnio w najlepszej formie, więc lepiej, żebym się powstrzymała, zanim rozwinę zadymę :twisted:
Chociaż może zadyma by się przydała czasem w takich sytuacjach, bo obawiam się, że grzeczna prośba sprowokuje agresję i pretensje do osoby, która prosi o trochę spokoju. Niestety, do znakomitej większości ludzi prośby nie trafiają - trzeba po prostu być na równi bezwzględnym, jak oni i często posuwać się do chamskich odzywek, bo tylko to ludzie rozumieją.
Moja mama kiedyś chciała wysiąść z tramwaju. Przeprosiła grzecznie, to usłyszała chamskie docinki i śmiechy. To wrzasnęła na cały tramwaj "rusz dupę z tego przejścia, teraz rozumiesz?" - i dotarło... Smutne to.

Co to jest i o czym świadczy oligochromia? Google milczą na ten temat... :roll:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 15:07

galla pisze:Co to jest i o czym świadczy oligochromia? Google milczą na ten temat... :roll:


Jakieś nieprawidłowe postaci krwinek? :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 16, 2008 15:08

Dobrze pamiętałam, że MMek to miał, przy anemii (google wyrzuciły) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=13 ... 1bf7070286

Beliowen pisze:Hemoglobina, jak hemoglobina - ale krwinki czerwone w zlym stanie...
On ma anemie, wymaga prawdopodobnie podawania zelaza, na pewno uzupelnienia niedoborow witaminy b12...
Watroba w normie, dlatego mam nadzieje, ze to tylko niedobory.
Bo mimo wszystko, taka liczba erytrocytow, z poikilocytoza i oligochromia, nie swiadczy dobrze :(

Widac silna infekcje w rozmazie..
Leukocytoza bardzo nieznaczna, az dziwne, wiec kot prawdopodobnie ma tez uposledzona odpornosc.
Jana, sorry, ale napisze bez ogrodek - zrobilabym mu testy na FeLV/FIV.

Mocznik nie taki straszny, bardziej martwi mnie kreatynina :(
Nadal mam jednak nadzieje, ze to "tylko" infekcja.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, nfd i 26 gości