
Taki prawdziwy egzamin, z częścią praktyczną, nie tylko teoretyczną, może być z badaniami lekarskimi. Nie po to, żeby szkolić psy, ale żeby moc wziąć dla siebie psa np psa ze schroniska.
Mogą być różne egzaminy/ i kursy na psy rożnej wielkości.
I np trzeba by było gdzieś tam się jeszcze pokazać na regularne kontrole z psem, pokazać jak pies się zachowuje, jak wygląda,po miesiącu, po pól roku, po roku.
Na pewno nie wszyscy by skorzystali z kursu. Niektórzy ludzie są oporni na wiedzę.Niektórzy przez całą podstawówkę nie nauczą się dobrze czytać, ale jednak opatrzą się ze słowem pisanym.
Moim zdaniem wielu ludzi zwyczajnie nie ma pojęcia, że z psem można się porozumieć. I na pewno cześć ludzi i psów by na tym skorzystała. Wielu ludzi wiąz wierzy w karanie i teorie dominacji.
Bardzo uważam na Sweetie. Wieczorami nie biorę kagańca, bo mało ludzi mijamy i w rozsądnej odległości. W wyprawach po bułki zakładałam jej kaganiec.
Dzisiaj znowu ćwiczyliśmy na ławkach w parku "siad" i zostań". Przypinałam Sweetie do ławki (na luźnej smyczy), odwracałam się do niej plecami i odchodziłam jakieś 10 kroków, liczyłam do 10 i odwracałam się przodem do psa, podchodziłam, chwaliłam i smaczek. Smaczek daję jak ona jeszcze siedzi. Było juz całkiem ciemno, tylko latarnie sie paliły. Siedzi cala zafascynowana taką zabawą. Nie boi się. Raczej jest zachwycona. Ja też, bo to bardzo przyjemne tak sobie ćwiczyć. Dzisiaj w parku podchodziliśmy też (ja i Sweetie) do takich dmuchanych reklam, wielkich takich, na tych maszynkach dmuchających. Sweetie podchodziła ostrożnie, ale jak mówie "w porządku". to się nie boi, podchodzi zobaczyć.
Troche biegaliśmy, ale na smyczy, bo ciemno. I jak zaczyna się bać w mieście, w ciemności i sie nerwowo rozgląda, to robię z nią kółka takie wokół stojących samochodów, palików, znaków drogowych, albo przechodzimy przejściami dla niepełnosprawnych -wtedy jest dużo zakrętów/obrotów i ona się musi skupić na zakręcaniu. A mnie to zakręcanie bardzo śmieszy, wiec sie zaczynam śmiać, to i ona sie śmieje po psiemu. I przestaje się bać.