pamiętam:
węgiel, węgiel, węgie..../ tu padało nazwisko mieszkańca kamienicy/
jagody, jagody, jagod..jagod..
noże, nożyyyczki, ostrzę, napraaaaawiam, /tu dzwonek i szmer ostrzałki/
no i
garki lutuję, rączki do garków i patelni, lutuję
cieszę się, że Odisiowi lepiej, bardzo trzymam za niego
dziś dowiedziałam się, że mój działkowy Henio /rudy/ nie żyje, znaleziono go na jednej z działek,
od dwóch tygodni szukałam go, miałam zamiar wziąć do domu,
chyba zaniedbałam , mam kaca moralnego na te Święta,
przepraszam Smoku, że się rozpisałam, ale ... tak jakoś wyszło
