Witajcie.

Zdjęć niestety dzisiaj nie przynoszę, bo mimo że wiele ich w trakcie mojej nieobecności zrobiłam, nie mam czasu, żeby je przejrzeć i wybrać tych kilka do pokazania. Tym niemniej obiecuję, że w końcu poświęcę na to godzinkę czy dwie.
U nas wszystko dobrze, Malaga był tydzień temu szczepiony, łącznie z chlamydiozą, bo mimo że jej na szczęście nie przechodził, to Pinek nadal jest jej nosicielem, więc wolałam go zabezpieczyć.
Natomiast na Rudego są pewne skargi.

Mianowicie, niejako wrócił mu nawyk posikiwania, raz na kilka tygodni. Jakiś miesiąc temu nagle ni z tego, ni z owego siknął mi raz wieczorem na łóżko, posprzątałam, wyprałam i wszystko było ok. Po prostu cały dzień sikał do kuwety, potem raz na moje łóżko i potem jak gdyby nigdy nic z powrotem do kuwety przez następne dni. Zaczęłam chować pościel do szkrzyni, znowu były dwa tygodnie spokoju, raz nie chciało mi się schować pościeli i pokarało mnie - znowu nasikał. Tyle dobrze, że wcześniej kupiłam w aptece podkłady wchłaniające mocz i rozłożyłam je na łóżko, więc ucierpiał tylko koc, który je przykrywał.
Znowu był spokój dwa tygodnie i pewnie nadal nie byłoby wypadku, ale dzisiaj wpadła do mnie na godzinę przyjaciółka z psem, więc koty zgarnęłam i zamknęłam w jednym pokoju, a my siedziałyśmy w drugim. Moja mama poszła zajrzeć do kotów i okazało się, że Pinek siknął na taką jakby "wycieraczkę", którą mamy przy drzwiach w pokoju (taka szmatka, żeby nie zachodzić podłogi w tym miejscu).
Dlatego rozważam wcześniejszą kastrację Pinelliego - w tym lub przyszłym tygodniu. Planowałam ją na styczeń, ale boję się, że jak jeszcze poczekam, to owe sikanie mu się utrwali i to już nic nie pomoże. Nie są to na pewno problemy zdrowotne, bo jak mówię, cały czas sika prawidłowo do kuwety, dopóki nagle coś go nie odwiedzie. Przy okazji kastracji miałby też prawdopodobnie przetykany kanalik łzowy lewego oka, bo od czasu chlamydiozy nieprzerwanie mu łzawi.
Waham się tylko ze względu na jego wiek - tzn. teoretycznie wg schroniskowej oceny kiedy go brałam miał ~7 tygodni, więc teraz miałby skończone 7 miesięcy, chociaż mnie nawet wygląda na trochę starszego. Waży też 4,1kg, więc to by nie było przeszkodą. Tylko czy to nadal nie za młody wiek?
I sama już nie wiem co mam z nim zrobić.
