Teraz moj Jerzyk lezy w lecznicy pod lampa, ma podlaczone kroplowki- kazali mi jechac do domu i przyjechac o 14.00. Temperatura ciala- ponizej 35stopni... Zdjecia nie wykazaly przerwy w kregoslupie, ogonem Promyczek rusza, lapki i caly tyl wykazuja czucie, ale tylko przy bardzo silnych, bolesnych bodzcach. Moze gdy obrzek sie cofnie paraliz ustapi... Nie wiemy tez czy bedzie siusial, co przy jego nerkach jest konieczne. Nic wiecej mi nie powiedzieli. Jest teraz dogrzewany, pod obserwacja moj bidulek... Sama go na to skazalam, jak mozna byc az tak glupia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Umieram ze strachu o mojego najdrozszego Jerzyka!!! Ale w tym momencie spogladam na rozparta na oparciu kanapy szczesliwa Anielke, ktora wygrzewa sie w promieniach slonka i licze na kolejny cud... A wlasciwie usiluje go ponownie od losu wyblagac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wyżebrac
