Re: Moje kocistosci - wpadka

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 18, 2010 20:36 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

O tak, akupunktura...
Jak obciąć pazurki takiemu maleństwu? Które w dodatku wierci się i drze wniebogłosy? A pazurki mają jak szpileczki.

A, byłabym zapomniała :oops: maluchy były na wadze:
Czarna, Szylkretka i Marmur - 250 g
chory Biszkopcik - 150 g
wagi Rudego i drugiego Biszkopta mama nie zapisała.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 18, 2010 20:42 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Podczytuję. :)

Napedził Ci (i nam) Biszkopt stracha. :?

Siean pisze:Jak obciąć pazurki takiemu maleństwu?

Mocne światło, obcinaczka do paznokci (ludzka), zaspany malec i obcinasz. :) I dobry wzrok. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39461
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 18, 2010 20:44 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

I szybkość Superwoman :mrgreen:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sie 18, 2010 21:52 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

MariaD pisze:Napedził Ci (i nam) Biszkopt stracha. :?

Napędza nadal - póki nie zacznie rozrabiać, będę się stresować. :? Zresztą cała ferajnę mam teraz na cenzurowanym.
MariaD pisze:
Siean pisze:Jak obciąć pazurki takiemu maleństwu?
Mocne światło, obcinaczka do paznokci (ludzka), zaspany malec i obcinasz. :) I dobry wzrok. :)

Dwa z czterech mam - obcinaczkę i halogeny w łazience. Malca zaspanego trudno dopaść, bo transporter zaraz eksploduje, a co do wzroku... widzę detale, jak się przyjrzę. :wink:
Więc może mi brakować czasu. :wink:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 18, 2010 21:59 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Pomaga też takie kosmetyczne szkło powiększające na podstawce. :D
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39461
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 19, 2010 7:20 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Ważne, że już wiadomo jaki to problem jest i jak postępować, żeby było dobrze.

Dla wszystkich maluchów, zwłaszcza Biszkopcika :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 19, 2010 20:40 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Dziękuję :)
Biszkopcik dziś wypił całe 2 ml mleczka, niezależnie od tego, co mu wlano pod skórę u wetki.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 19, 2010 20:42 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Kciuki są trzymane cały czas :ok: :ok: :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 20, 2010 20:12 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Dziękuję :)
Są bardzo potrzebne - według wetki nie jest może bardzo źle, ale też nie można powiedzieć, by było dobrze. Biszkopcik nadal jest słaby, choć podnosi główkę, rozgląda się, próbuje pełzać i, co najważniejsze, choć trochę zasysa mleczka. Niewiele, bardziej woli przyssać się do palca niż ciągnąć jedzonko, ale ssie :)
Niestety, jedzenie oznacza też wzdęcie - dziś znów brzuszek się nieładnie zaokrąglił, na szczęście po espumisanie trochę ustąpiło. No i kupka była, papkowata, żółta, ale była.
Inne sadzą równe bobki, a brzuszki mają miękkie :)

Próbowałam dziś ostrzyc pazurki. Z czterech niezbędnych do tego składników, tj. światła, obcinaczki, dobrego wzroku i kociaka, ten ostatni odmówił współpracy. Senna, rozmruczana Czarna zamieniła się we wrzeszczącą i drapiącą furię. O co jej chodziło, nie umiem powiedzieć, bo podsuniętą strzykawkę z mleczkiem zlekceważyła.
W ogóle, to maluchy drapią na potęgę. Jeden z drugim, wyciągnięte na kolana w celu karmienia zachowują się tak, jakby chciały się przekopać przez wszystko, co im stanie na drodze w poszukiwaniu jedzenia - także przez samo jedzenie. Jest wrzask, a przednie łapki zamieniają się w młynek. Wreszcie udaje się takiego delikwenta nieco unieruchomić i podsunąć mu w pyszczek strzykawkę, wrzask zamienia się w coś takiego: ssy - ssy - ssy - CMOK! ssy - ssy - ssy - CMOK! ssy - ssy - ssy - CMOK! To cmok jest w momencie, gdy do strzykawki zasysane jest powietrze w miejsce wyssanego mleka. Celują w tym Czarna, Marmur i Szylkreta.
Smoczki poszły w odstawkę - te, co używałam na początku, długie i cienkie, są za długie - kociaki łykają je w całości. Te od butelki z kolei - za szerokie, nie pasują. Za to sama końcówka strzykawki idealnie pasuje na języczek i jest obsysana, obgryzana i ciamkana.

A, i jeszcze jedno - dziś rano wymacałam w pyszczku Czarnej cztery igiełki, wyraźniejsze niż ta piłku, która do tej pory była z przodu na dziąsłach. A po południu wyczułam analogiczne kolce u Marmura.
Mamy ząbki :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 20, 2010 20:16 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Mamy zabki - będziemy gryźć :mrgreen:
Pozdrawiamy
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt sie 20, 2010 20:18 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Siean pisze:W ogóle, to maluchy drapią na potęgę. Jeden z drugim, wyciągnięte na kolana w celu karmienia zachowują się tak, jakby chciały się przekopać przez wszystko, co im stanie na drodze w poszukiwaniu jedzenia - także przez samo jedzenie. Jest wrzask, a przednie łapki zamieniają się w młynek.

Odruch ugniatania matki im się włącza. Zawijaj delikwenta w kocyk lub pieluchę, na kokonik. Niech miele łapkami materiał.

Trzymam kciuki za unormowanie brzuszka Biszkopta. Do mleka można by dolewać ociupinkę naparu z kopru włoskiego, to też na wzdęcia dla niemowląt. Zapytaj wetkę.
Mały wyraźnie nie trawi prawidłowo pokarmu, wątroba coś szwankuje :(
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39461
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sie 20, 2010 21:45 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

MariaD pisze:Odruch ugniatania matki im się włącza. Zawijaj delikwenta w kocyk lub pieluchę, na kokonik. Niech miele łapkami materiał.

A włącza, włącza... jak się takiego jednego z drugim sprowdzi do apteru, to już potem ładnie ugniatają łapkami moje ręce... Spróbuję z kokonikiem, ale nie wiem, czy całej chałupy nie pobudzę - niby to takie małe, ale wokal się przez dwie pary drzwi przebija.

Tak w ogóle z wokalem miałam dziś sytuację - zostawiłam po karmieniu o 16.00 brzdące z Tośką - ciepły kontenerek, kocica się ułożyła, to niech sobie z nimi leży, niech się dopieszczają matczynie :)
Nagle słyszę lament wniebogłosy. Co dziwnego, to nie tylko drze się mały, ale i Tośka. Wpadam do łazienki - dziewczyna stoi pod drzwiami i zaraz myk, do transporterka. Zdejmuje pokrywę... zaraz, zaraz, coś tu nie gra...
Co się okazało? Ano zostawiłam transporterek nieco skośnie, by pomimo nałożonej pokrywy, Tośka mogła sobie wyjść, jak ją matkowanie znudzi. Tyle, że z wyjścia skorzystał Rudzielec. Wyszedł, wlazł między transportówkę a ścianę i wrzeszczał, by go wyciągnąć. A Toska wołała mnie, bym się tym zajęła, bo w tamtą szczelinę nie mogła wejść.

MariaD pisze:Trzymam kciuki za unormowanie brzuszka Biszkopta. Do mleka można by dolewać ociupinkę naparu z kopru włoskiego, to też na wzdęcia dla niemowląt. Zapytaj wetkę.
Mały wyraźnie nie trawi prawidłowo pokarmu, wątroba coś szwankuje :(

Możliwe, że wątroba :( Ale możliwe, ze to też efekt uboczny problemów z temperaturą. Dwa dni temu miał u weta ładne 38'C, dziś tylko 35'C. Ładuję pod kocyk co dwie godziny gorący termofor i chyba się rozgrzał, bo łapki nie są takie zimne, ale to mogło też podziałać na to, co zjadł. :( W dodatku dziś jeszcze dostał kolejną lewatywę, by udrożnić przepływ.
O koperek zapytam.

Zauważyłam jedną rzecz - Tośka wyraźnie go omija w swoim matkowaniu. Najwięcej czasu poświęca wrzaskunom - Marmurkowi, Czarnej i Szylkreci. Są duże, hałaśliwe i kicia myje je chętnie i dużo. Rudzielca i Biszkopty traktuje dość obojętnie.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 20, 2010 21:54 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Siean pisze:Tośka wyraźnie go omija w swoim matkowaniu
:( a jemu potrzebna zachęta do życia
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39461
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sie 20, 2010 23:55 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

MariaD pisze: :( a jemu potrzebna zachęta do życia

No dokładnie :(
Staram się to nadrabiać. Głaszczę malca, on z kolei przysysa mi się do palców. Jak na taką kruszynę ma zdumiewająco silne ssanie. W ogóle dużo ssie - jeśli nie moje palce, to swój kciuk. Boki łapek ma wylizane.
Nie wiem, z czego wynika obojętność Toski. Być może z tego, że on słabo się odzywa. Wrzaski pozostałych świdrują w uszach, a on pomiaukuje słabo i jakby ochryple. Być może dlatego ona go ignoruje - potrafi się na nim położyć - bo zauważyłam, że chociaż wrzaski pozostałych ją irytują: jak są zbyt głośne i zbyt długo, zaczyna się denerwować, próbuje przenosić wrzaskuna, to jednak wylizywanie zaczyna właśnie od tych, co się drą.
Teraz, podczas całego karmienia, tylko raz polizała Biszkopta, a Marmura próbowała wynieść, gdy się awanturował.
Tak ogólnie, to Tośka chyba zaczyna mieć dość matkowania - coraz szybciej irytuje się i ucieka z transportówki.

Idę spać. Pobudka o 5.00 - trzeba dać małym śniadanie.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 21, 2010 8:11 Re: Moje kocistosci - odchowujemy kocięta - proszę o kciuki

Być może chodzi właśnie o wrzaski, ale nawet rodzone kocie mamy ignorują i porzucają słabsze kocięta :(
Toska też jest biedna, bo najwyraźniej nie rozumie, co się z nią dzieję -nie może się dogadać z własnym instynktem, chciałaby pewnie palnąć wrzaskuny łapą, a coś jej każe wylizywać toto :mrgreen:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości