» Sob mar 17, 2012 11:17
Re: Wszystkie koty jamnika Melona
A wstał o 5.15 i się okazało,że jedzenia jeszcze nie ma w misce to poszedł spać ( głód najlepiej przespać...), potem o 5.55 i ZNOWU było pusto...wstawał z 6 razy do 8.00 i TUPAŁ.O tejże 8.00 wstał Małż i dał psinie śniadanko ( micha mięsnego Animona Carny i śmierdziel czyli żwacz na dobre trawionko).Po śniadaniu Mel odbył rytualny spacerek z wyszczekiem porannym do ogrodu (wyszczek był,bo szedł na spacer główny wróg czyli WYŻEŁ, tak mniemam na podstawie intensywności wyszczeku).Zawarł na spacerku znajomość z nowym ,młodym czarnym kociakiem (prążki ma na brzusiu i jest prawie czarny...ukradłabym!), tzn."nowy",który jest jeszcze głupi zepsuł zabawę, bo zamiast uciekać jak przystało na kota stanął i pozwolił się wąchać pod ogonem.Mel wykonał przed nim serię skoków ale kociaka to nie ruszyło.
Głupie te koty teraz som!!
Po spacerku uwalił się razem z Fioną w moim łóżku i zasnął snem sprawiedliwego jamnika.
Po spanku towarzyszył mi przy odmrażaniu zamrażalnika (dostał za to kawałek szynki!) a potem udał się na inspekcję misek u babci na górze (były puste ale bacia dała psince kawałak szynki).
Teraz wrócił i szykuje się do mycia oczu (jak persy mają myte to on też bo on NIE JEST GORSZY a wdodatku baaardzo zazdrosny...).Następnie odbędzie lekcję języka angielskiego z ulubiona Panią Anitą (wielce pro-psią , Dużą labka imieniem Borys ,który nalezy do naszej sfory!) ,gdzie będzie spał symultanicznie z Amelką( też wielbicielką pani Anity).
Pani Anita przychodzi do Młodego Kotkinsa , od 4 roku życia tegoż i jest wielce zaprzyjaźniona z Kotkinsami.
Potem ,kiedy Pani nas opusci, pójdzie spać z dziadkiem i Felkiem.
Śpią z Felisiem na dwóch fotelach a dziadek siedzi na kanapie i ich PODZIWIA.
A potem stanie się nerwowy(tak koło 13-tej),bo o 15 daja psu obiad.
W tej sytuacji będzie chodził i tupał aż Młody Kotkins wyprowadzi psinke do ogrodu i porzuca mu piłeczkę.Doszlismy już do 20 rzutów.Nadmienię,że jamnicza figura znacznie się z wiosną poprawiła-mamy wcięcie w okolicy tynych łapek!
Po powrocie bedzie mędził( tak mowi babcia) aż do obiadu.
Obiad zje w takim tempie,że nie pozna jego smaku.
Po jedzonku przyjdzie Duży czyli Małż i się obaj ułożą do poobiedniej drzemki, przy czym drzemka melońska bedzie trwała znacznie dłużej od "pańskiej".Aż do mjensa, przy rozdawnictwie którego Mel jest ewidentnie oszukiwany ( koty dostają więcej...ale one się nie odchudzają!)
Co nie przeszkodzi trochę pożebrać.
Potem kolejny spacer z rzutami piłką (Mel to typ ambitnego sportowca czyli AMBIKA!)
Po spacerze bedzie mył lewą przednia łapę (zawsze myje tylko tę...)aż zaśnie.
Tę konkurencję nazywamy "spaniec z persami" (ma to coś wspólnego z "Tańcem z gwiazdami", bo cała ekipa gwiazdorska układa się na kanapie i sypia w różnych przedziwnych pozach- np.Mel a Amelią na brzuchu a Fio nad nimi na oparciu za wąskim dla świnki morskiej a co dopierao dla kota ,który waży ponad 5 kg!) Dla Dużych nie starczy miejsca na kanapie....
Następnie żebranina przy kolacji ( symultanicznie z Fioną tym razem) i wyprawa do babci w celu kontroli misek.
Dostanie śmierdziela na kolację u babci,choć babcia "ma powwiedziane" coby NIE DAWAĆ!
Następnie spanie na fotelu z Felixem połączone z podziwianem ich zgrania w tej dyscyplinie.Podziwiającym będzie rzecz jasna dziadek.
Potem obowiązkowy spacer nocny (wtedy spotyka wroga nr 2- czyli labka z przeciwka, Pontona)(obowiązkowy wyszczek!!)
Mycie lewej łapy...i zasnięcie w pokoju Młodego Kotkinsa ,zwykle przy przeglądaniu jakiegoś portalu społecznościowego typu FB (Melon nie fejsbuczy, ale JEST w pokoju fejsbuczącego Młodego...to się liczy!)
Kiedy Młody rozścieli łóżko Mel wyryje sobie norkę pod kołdrą i zaśnie bo będzie wykończony po tak pracowitym dniu.Być może przejdzie po nim (wierzchem , po kołdrze) jakiś pers ,co nie spowoduje przebudzenia a nawet jeśli-to spod kołdry rozlegnie się głuche i groźne warknięcie naszego potomka wilka (tak przez sen...)
Około pólnocy Mel, któremu jest gorąco pod kołdrą uda się na swoje melońskie łoże za drzwiami naszej sypialni i zaśnie snem ciągłym tzn.będzie można go ukraśc wraz z łożem, pokojem i calym domem a i tak to go nie przebudzi...
Jak widzisz Serniczku psie życie jest pełne wydarzeń i wrażeń.
I baaaardzo absorbujące!
Pies codziennie zasypia wykończony bo ma sporo obowiązków.
Do tego zmniejszono mu racje żywnościowe (roztył się przez zimę!) i Mel uprawia sport( biegi za piłką )
Ostatnio odwiedziła nas nasza ekipa ogrodnicza, trzyosobowa.Panowie przyjeżdżają 3-4 razy w roku, obcinają gałęzie , pracują nad trawnikiem (aeracja się to nazywa) itd.
W tym roku pierwszym pytaniem ekipy było "gdzie jest Melon ?" a drugim "gdzie jest piłka?".
Panowie wiedzą,że ich podstawowym obowiązkiem jest porzucanie psinie piłeczki a potem mogą się ewentualnie zająć głupimi trawnikami!W końcu za co my im płacimy?!
Zatrudnianie wszelkiej masci fachowców pracujących w naszym domu do rzucania piłką jest melońską tradycją i np.Pan Romek Złota Rączka czy Pani sprzątająca sami biegną do ogrodu bo Mel ich wychował!
Jak się pies do ludzi przyłoży to ma efekty!
Mel śpi z Fioną w palmie słonecznej na kanapie i zapewne śni o wołowince...