Cypisku,Ty mnie tak nie wychwalaj,bo wpadnę w samouwielbienie.A tak po prawdzie,każda z nas,kociarek,stara się stworzyć podopiecznym jak najlepsze warunki.Kaśka jest urocza,miziasta,mruczalska i bardzo kochana.Podobnie jak Nazar,bardzo łakoma,a je prawie wszystko.Uwielbia edelkaty,że nie wspomnę o wędlinkach.Wędlin jednak nie daję,bo konserwanty nie służą,jedynie na deser,ociupinkę.Wybrzydza jednak,jeśli chodzi o karmę kocią.Zdaje się,że będę miała następny dylemat,czym karmić Kasię.Wczorajszej nocy Kaśka dała koncert wycia.Jak zaczęła miauczeć o godzinie 1-szej tak skończyła o 3-ciej.Przez moment myślałam,że jednak nie jest wysterylizowana,bo wyglądało to na rójkę.Był to jednak tylko jednorazowy wybryk,bo dzisiejszej nocy spała smacznie.Cypisek mówiła,że Kaśka nie umie się bawić.Właśnie teraz bawi się cudownie myszką,podskakuje jak koziołek,a ja jestem szczęśliwa,że ją mam.Jest cudowna i myślę,że szczęśliwa,bo to jest najważniejsze.Szkoda,że nie widzicie tych igraszek.
