shira3 pisze:No, poczekamy - jak się u nas ułoży a tak wogóle to zapraszamy do nas (link w podpisie) - cenne rady doświadczonych jak wy kociarzy mile widziane

A, i jak korzonki?

Piękne masz kociaki
Ja wcale nie doświadczony kociarz - mam swojego pierwszego tymczasa - Cukierka. Jeszcze 2,5 roku temu mówiłam, że nie cierpię kotów

- a teraz w domu gania piątka (Puszek, Garfildosek, Ryś, Cukierek i Rademenes - co prawda kot mojego lokatora, ale więcej czasu spędza ze mną niż z nim

mądry kociak

)
Dzięki pomocy Salvadore dotarłam do szpitala, dostałam zastrzyk przeciwbólowy po którym dostałam uczulenia, a potem - bardzo mądrze

wróciłam do pracy i przez trzy dni latałam po 12, 14 godzin z obciążeniem prawie 40 kilogramów na plecach, w rękach... Nie powiem jakim cudem to przeżyłam bo nadal się nad tym zastanawiam
A korzonki - o dziwo - nie bolą już.... mam nadzieję, że to był pierwszy i zarazem ostatni taki wyskok rwy kulszowej
