Kinga, musi być dobrze - nie ma innego wyjścia.
Nasza Kawa jak do nas trafiła była tak chuda, że jak wetka dawała jej zastrzyk, to przebijała się przez skórę na wylot i wszystko wyciekało.
Nic prawie nie jadła, jeździliśmy 2 razy dziennie do weta, to trwało 3 tygodnie. Leżała, nie reagowała na nic i wyszła z tego, teraz jest największą, dorodną kocicą - trzymam kciuki z całych sił
A dawałaś małego w końcu żółtko? Pytałaś weta czy można? Bo to faktycznie bomba kaloryczna... może pomogło by mu to nabrać sił?