A ja widziałam przed wyjazdem Fredzia

! Najpierw pomyslałam, że to Hera

, ale okazało się, że jakaś ta "Hera" za duża jak na Herę. Potem Fredzio obsykał Alfę, która przyszła z nami (przez godzinkę na Birmanowie zakocenie wynosiło 4 birmy na 30 m2!

). A na koniec Fredziulek zaprezentował nam popis akrobatyczny z serii: "jak próbować wskoczyć na półkę z książkami za szybą, a potem zrobić salto i wylądowac na biurku"! I biedaczek się obraził, bo się z niego usmialiśmy

.
Fredzio jest piękniasty

!!!
Z Herą i Dorinką się nie pożegnaliśmy, bo oczywiście były w wersalce

. Dlatego wirtualne "pa pa" dla dziewczynek!