Już. Waler i Konik wąt 2.I Dziadź na zawsze :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 02, 2009 22:02 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

No dobra, odmelduję się po powrocie w nowej szacie graficznej forum.

Chciałabym publicznie i czołobitnie obwieścić światu, że nie masz lepszych kotositterek od tanity i Uschi. Rzekłam.
Mało że koty utuczone i szczęśliwe, mały urósł o połowę, to jeszcze mieszkanie zalane sąsiedzko ratowały, akcję ratowniczą uskuteczniły i w ogóle, słów brak.
:1luvu: :1luvu:

Koty twórczo spędzały czas bez pańci, garderoba, niedawno tapetowana wygląda już gorzej niż przed, któryś kot z wysokości i malowniczo obrzygał kaloryfer, nie wiem dlaczego uparcie któreś sikało na balkonie, ale poza tym - żyjemy.

Ja piorę, bo zalało szmaty, wietrzę, bo woda zalewająca chyba szła z kaloryfera sąsiadów i wonieje stęchlizną, rdzą i kocimi sikami, naturalnie, dziś wytoczyłam ciężkie działa i po umyciu wszystkiego co się dało chemią żrącą pojechałam do sklepu, gdzie nabyłam pięć różnych zapachów kontaktowych, stawianych, psikanych i teraz oddychając w domu człowiek naraża się na mdłości, połączone z omdleniem.

Jakbym się długo nie odzywała, znaczy, zapachy wygrały :twisted:
Idę sprzątać kuchnię.

Dziewczyny - dziekuję :1luvu:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro wrz 02, 2009 22:04 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro wrz 02, 2009 22:56 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

A dzięki za kciuki, przydadzą się.
Zapomniałam napisać, że małe, oprócz tego, że urosło, to w dodatku straszliwie, ale to straszliwie psotne się zrobiło.
Porusza się głównie dzikim galopem, nachętniej boczkiem boczkiem, bawi się wszystkim, co mu wpadnie w łapy, skacze, bryka, wszystko to mimo lekkiego kataru, muszę u weta dopytać, czy to nie pusty oczodół daje takie efekty nosowe.

Ale najbardziej malutek lubi napadać moje koty. Co ciekawe, bawią się z nim wszystkie trzy dorosłe, w zapasach biorą udział nawet Waler i Dziadź, do tej pory to Koniu wychowywał młodzież. Młodzież jest bezczelna i gryzie, łapie za ogon, włazi na śpiącego wuja i wygryza uszy, podcina nogi i robi milion różnych rzeczy, ale duże ze świętą cierpliwością znoszą to godnie.
Przed chwilą małe miało zapasy z Dziadziem, wymiękłam.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw wrz 03, 2009 6:43 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

A fotki z zapasów to gdzie??????????

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Śro wrz 09, 2009 18:09 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Kurnia, nie ma fotów.
Mnie za to życie dopadło :(
Do zalanego mieszkania doszło, kolejno: skręcona noga, o północy na Marszałkowskiej, po trzeźwemu całkowicie; kocioł z rentgenem, popsuta zmywarka, zapalenie gardła takie, że jak mnie doktor zobaczył, to aż jęknął i pędem kazał wykupić antybiotyk, wczoraj cały wieczór wymiotował Waler, a dziś, dla odmiany, Koń. Do tego urlop mi się skończył i przestałam ogarniać rzeczywistość. A, jeszcze Dziadź posikiwał któregoś wieczoru, chyba znowu ma kryształy. A mały jest nie do wytrzymania psotny i aktywny, nie mam już do niego siły, zwłaszcza, że choram.
Serwis do zmywarki może przyjachać najwcześniej za tydzień, ale w takich godzinach, kiedy ja nie mogę, więc przyjedzie za dwa tygodnie.
Jak będę myśleć o przekwalifikowaniu się, to zostanę takim panem od naprawy pralek, lodówek i zmywarek, z tego co widzę, to nisza na rynku zieje czarną czeluścią.
:|
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro wrz 09, 2009 19:46 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

oj biednaś :(
daj znać, ja w tygodniu foty przyjechac mogę porobić kociej ferajnie
nie wiem, czy to pocieszenie, ale pół warszawy (łącznie ze mną) jakiegoś wirusa złapało :(
ehh
zwolnienie i do wyrka :)
zalecam okłady z kotów :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro wrz 09, 2009 20:59 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

sibia pisze:...zostanę takim panem od naprawy pralek... :|


No to nie tylko przekwalifikowanie zawodowe Cię czeka , ale i operejszyn przyszycia narządu, że się tak wyrażę :mrgreen:
Napracujesz się, biedulko, napracujesz !

Trzymamy kciuki za gardło, koty i całokształt :ok:
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob wrz 12, 2009 20:26 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Iiiii tam, se narządów przyszywać nie będę, i tak się nie nauczę, który kabelek do czego, ale fucha jest, jakbym była maloletnim chłopcem i myślała o wyborze zawodu - tylko pralki i zmywarki, li i jedynie.

Wygrzebałam wątek, bo już nie wyrabiam. Zapomniałam, ile siły i energii ma taki mały kotek, statystyczny. Statystyczny Szarek ma jej jak piętnaście króliczków Duracella w jednym, gania po domu demolując, wywijając ogonem, kładąc uszka po sobie i groźnie łypiąc oczkiem.
Wujowie mają go już po uszy, ja mam podrapane w drobną kratkę nogi, Waler właśnie zagryza gówniarza, a w miejsce odgryzionej łapy wyrasta pięć nowych.
A wszystko to u kotka, który ma katar i się fafluni. Jutro wybieram się do pana doktora Wlazińskiego na niedzielny dyżur, po nowe opakowanie gentamycyny i może lydium, albo i jakiś łagodny antybiotyk, ten katar za długo już się ciągnie. Chciaż, jeśli zdrowy będzie psocił bardziej? Przemyślę kwestię leczenia :|
Pójdę, o ile dożyję, mój katar, wirus i co tam mam wykańcza mnie absolutnie, mam dość.
Za to - z dobrych wieści - moja ukochana zmywarka dokonała aktu samonaprawienia, nie wiem jak, ale wczoraj zmyła pięknie dwa rzuty brudnych naczyń.
Okazuje się też, że skręcenie nogi też jest rzeczą względną - udałam się dziś bowiem na mały szoping i w obliczu cudownie pięknych zimowych butów na solidnie wysokim obcasie nie oparłam się pokusie zmierzenia, a następnie nabycia ich, choć bandaż elastyczny i ból, jaki powodowało wygiecie nogi do obcasa nie ułatwiały mi sprawy. Ale je mam :mrgreen: i zima mi już niegroźna.
Mam też chyba problem z butowym zakupoholizmem, spokojnie miałabym w czym chodzić nawet będąc stonogą. :roll:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie wrz 13, 2009 10:19 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Dziadź właśnie morduje małego na podłodze :mrgreen:
Dziarski staruszek, trochę go Szarik rozruszał.
W sumier trudno, żeby nie, to, co wyprawia to małe przekracza ludzkie pojęcie, sam nie wie, co ze sobą zrobić, usiłując być w pięciu miejscach jednocześnie.
A potem pada, przyłazi na człowieka i zapada w sen kamienny :1luvu:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie wrz 13, 2009 10:30 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

A ze mnie się pośmiewałaś, kiedy jojczyłam, że Straszek latalatalata i lata?
To teraz masz. :twisted:

Ciesz się, że podbicie oka Cię ominęło.
Na razie 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 13, 2009 11:55 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

No pośmiewałam, teraz odszczekuję.
Małe dostało ronaxan. Na 6 dni, pierwszy podał pan doktor. Jeśli po wyleczeniu będzie ganiać bardziej, będę szukać na allegro szczepów jakiegoś niegroźnego, ale osłabiającego wirusa, nie wyrabiam.
Czy podbite oko nie mogłoby być zastąpione skręconą kostką? Też kontuzja, a trudniej ukryć.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie wrz 20, 2009 20:53 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Gania bardziej :roll:
Dziś była kontrola, małe zdrowe, ale poprawki szczepienia nie było, niech jeszcze się odchucha, a ja odchucham finanse.
Ponieważ latalatalata i lata, dałam dziś allegro. Z beznadziejnymi zdjęciami, ale jak się ktoś w takich zakocha, to może porządny ;).
W tym tygodniu byłam u weta jeszcze dwa razy, poza wizytami z małym, raz po dodatkowy ronaxan, bo się kotki bawiły i piguły wcięło absolutnie, przeszukałam wszystko, drugi raz z końskim moczem, co się złapał przypadkie, trzeba było wykorzystać.
Mocz zdrowy, skąd posikiwanie na balkonie - nie wie nikt.

Ja dziś kończę własny antybiotyk, dwa tygodnie, ledwo dycham. Teraz miesiąc koszmarnej roboty przede mną, koty są proszone o przemianę w ideały wcielone, tudzież figurki gipsowe, bo, kurnia, czasu dla nich mieć nie będę.
No, to odnotowałam leczenie, małe z prędkością światła napada wszystkich trzech wujów po kolei, niekiedy zahaczając i o mnie. Podrapana jestem jakbym zbierała jeżyny w gęstym lesie.
eh.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto wrz 22, 2009 8:22 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

O, wykopałam wątek Sib z czeluści :mrgreen:

I przeczytałam dwie ostatnie strony :strach:

Oświadczam:

1) Orijen stanowczo JEST karmą bezzbożową. W ogóle bardzo dobrą karmą jest. Jak kłuje w ząbki, to trzeba poczekać dobę, ząbki ulegają autoleczeniu :twisted:

2) Kubuś NIE jest karmiony Orijenem. Kubuś LUBI zboża, pod różnymi postaciami 8)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 22, 2009 9:17 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Atka pisze:O, wykopałam wątek Sib z czeluści :mrgreen:

I przeczytałam dwie ostatnie strony :strach:

Oświadczam:

1) Orijen stanowczo JEST karmą bezzbożową. W ogóle bardzo dobrą karmą jest. Jak kłuje w ząbki, to trzeba poczekać dobę, ząbki ulegają autoleczeniu :twisted:

2) Kubuś NIE jest karmiony Orijenem. Kubuś LUBI zboża, pod różnymi postaciami 8)


:mrgreen: Atka doczytała :mrgreen:
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob wrz 26, 2009 10:03 Re: Już. Waler i Konik wąt 2.Dziadź na doczepkę. Gość.

Za moimi plecami odbywa się właśnie gonitwa dzika, małe gania kulkę z kłaków, co je wczoraj wyczesałam ze stada kotów, za małym gania Walerek ze zjeżonym ogonem, Dziadź kibicuje ze stołu, główna niańka małego ma wolne i hamakuje na balkonie.
Niestety małe weszło w okres psotności niewyobrażalnej, codziennie rano dokonuję przeglądu zniszczeń, zwalonych na podłogę rzeczy, rozrzuconych papierów.
Wszelkie bukiety kwiecia, a ostatnio obrodziły, zamiast cieszyć, powodują u mnie stan paniki, bo wazony z wodą super się przewraca a woda zalewa materiały naszykowane do pracy.
Duże koty mają podrapane uszy.
Ja mam podrapane wszystko.
Fajnie jest wskoczyć do wielkiej miski z cafe au lait i wylać całość na kanapę.
ADHD to nic, przy tym małym kotku.
poza tym jest zimno jak diabli, a balkon musi być otwarty.
Dziadź chlapie :roll:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 28 gości