Jestem dupa, a nie pilnowacz...
Leos bardzo chcial wyjsc z lazienki i niestety mu sie udalo wyskoczyc ponad moja noga. Mam kiepawe jescie jesli chodzi o blokowanie... Ale tak naprawde bylam za malo czujna

Uciekajac przede mna, bo go chcialam lapac, wpadl na bialasa, co ona odczytala jako atak, no i sie pobily...
Alez jestem na siebie wsciekla
A juz tak dobrze wygladalo to wystawianie w transporterku...
Zepsulam to nieuwaga...
Na szczescie nie zrobily sobie chyba najwzajem zadnej krzywdy, oba koty obmacalam... Ale pewnie ochota na zapoznanie im troche przeszla...
Przepraszam ryska
Na szczescie Leos mnie dalej troche lubi...