MariaD pisze:Mysza pisze:Byłyśmy z Atką (Amigą, Tunką i Vanilką) na wystawie w Krakowie.
Kilka fot z weekendu

Tunka budziła powszechny podziw, ludzie się pytali co to za kot, jaki ma charakter, no tłum przy klatce był


No patrz pani, jak ta Tunka się ofutrzyła i wyrosła. No pisz-maluj MCO

A żebyś wiedziała, Mario
Scenka z wystawy (muszę ją też wpisać do odpowiedniego wątku na hodowlanym):
Podchodzą Państwo do klatki i wskazując na Fortunkę, pytają:
- To jest kotek bengalski?
- Tak, to jest kotek bengalski - odpowiadam
Państwo zauważyli Amigę w budce:
- A to też jest kotek bengalski?
tajdzi 
jak wymyślałam imię Fortuny, to pisałam potem do hodowczyni, że ona ma mieć na imię Fortuna, cytuję: "NOT Fortune, but Fortuna, with an "A" at the end!"
Hodowczyni jakoś musiała na tego kota wołać. Wołała Fortuna, ale wychodziło jej "for tuna". Potem zostało samo Tuna, zwłaszcza, że jej siostra (imię też wymyślone przez przyszłą właścicielkę) została nazwana Sushi. Taki rybny duecik
