12 łap i 4 kopyta: koniec części I, zaproszenie do II :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 23, 2013 13:59 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

sia pisze:Nie ma problemu, lubię obcować z końmi. Szorować też lubię. Toż to czysta przyjemność. :mrgreen:

Czystość jest istotnym elementem. Przed czyszczeniem konia Ty jesteś czysta, a on nie. Po czyszczeniu jest dokładnie odwrotnie ;)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 23, 2013 14:13 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

No niestety jazda konna nie jest zbyt czystym sportem czy hobby. :lol: Ale myślę, że przy przebywaniu z takimi wspaniałymi zwierzętami nie ma to większego znaczenia.
ObrazekObrazek

sia

 
Posty: 369
Od: Pon maja 07, 2012 7:44
Lokalizacja: Krk

Post » Wto lip 23, 2013 16:06 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

sia pisze:No niestety jazda konna nie jest zbyt czystym sportem czy hobby. :lol: Ale myślę, że przy przebywaniu z takimi wspaniałymi zwierzętami nie ma to większego znaczenia.

Za to jest czystą przyjemnością :) A ze stajni mogłabym wracać nawet dwa razy brudniejsza, to i tak drobiazg w porównaniu z radochą, jaką z tego mam :D

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 23, 2013 16:25 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

A tak po prawdzie to ja się w sumie trochę boję koni... :roll: Chyba przez pewien wypadek w podstawówce, kiedy pojechaliśmy na kiełbaski do takiego kompleksu ze stadniną i cała klasa wykupiła sobie jazdy. I akurat jak jedna z moich koleżanek jechała na dość dużym koniu, ze swojego boksu uciekł... osioł i chciał pokryć tę klacz. 8O Koń stanął dęba, koleżanka z niego zleciała i byłą tylko panika, żeby jej ten koń albo osioł nie stratowały... No ogólnie bardzo nieciekawa sytuacja.
Od tamtego czasu mam jakiś taki, hm, respekt przed wielkością koni i za blisko nich nie podchodzę. :wink:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Wto lip 23, 2013 16:45 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

solarie pisze:A tak po prawdzie to ja się w sumie trochę boję koni... :roll: Chyba przez pewien wypadek w podstawówce, kiedy pojechaliśmy na kiełbaski do takiego kompleksu ze stadniną i cała klasa wykupiła sobie jazdy. I akurat jak jedna z moich koleżanek jechała na dość dużym koniu, ze swojego boksu uciekł... osioł i chciał pokryć tę klacz. 8O Koń stanął dęba, koleżanka z niego zleciała i byłą tylko panika, żeby jej ten koń albo osioł nie stratowały... No ogólnie bardzo nieciekawa sytuacja.
Od tamtego czasu mam jakiś taki, hm, respekt przed wielkością koni i za blisko nich nie podchodzę. :wink:

Oj, przykra sytuacja. Koleżance nic się nie stało?

Do obcych koni to i ja mam respekt, ale Chimera jest akurat takim zwierzem, że naprawdę nie trzeba się jej bać. Ma 15 lat, z czego co najmniej przez ostatnie 11 (5 u poprzedniej właścicielki i 6 u mnie) nie próbowała nikogo ugryźć, kopnąć itp., a podejrzewam, że i wcześniej raczej tego nie robiła. Gdy ją kupowałam, byłam po 13 latach przerwy w jeździe. Wcześniej też rewelacyjny jeździec ze mnie nie był, jeździłam rekreacyjnie w stajni zajmującej się głównie imprezami przy ognisku i organizowaniem jazd „za ogonem”, gdzie wystarczyło porządnie trzymać się siodła — niekoniecznie w siodle :D

Sytuacja wyglądała tak: 13 lat przerwy, mikre umiejętności realnej współpracy z koniem i kierowania nim, w trakcie tych 13 lat przerwy duże kłopoty zdrowotne (mające pośrednio wpływ na moją sprawność fizyczną). I od razu skok na głęboką wodę, czyli samodzielne ściąganie konia z pastwiska spośród kilku innych koni i samodzielne jazdy po lesie :D Wszystkiego uczyłam się jeszcze raz od początku sama (na pewno moja technika jest godna ubolewania, ale wystarczająca, żeby nie zrobić nią kuku sobie i kobyle, a widującym nas sarnom, łosiom, zającom itp. raczej wszystko jedno, na ile mam opuszczoną piętę itd.). Żyję, kobyła żyje, trzy upadki (żaden nie był wynikiem chęci pozbycia się mnie z grzbietu, zawiniły dwa razy okoliczności zewnętrzne i raz moje gapiostwo) i wypadek (spotkanie z niewidocznym, zarośniętym trawą drutem — skutkiem była spora rana skóry i tkanki podskórnej w lewym stawie skokowym Chimery, na szczęście wszystko się ładnie wygoiło i jest tylko blizna, która stanowi jedynie defekt kosmetyczny, dla mnie i dla Chimery bez znaczenia) miały miejsce już w czasie, gdy sobie jako tako radziłam. Po upadkach i wypadku na mnie żadnych trwałych śladów nie ma.

Ale się rozpisałam! :D

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 23, 2013 17:10 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

Raz jechałam na koniu. Na lonży :oops: Strasznie wysoko.... :? Wyleczyłam się ;)
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto lip 23, 2013 17:17 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

shira3 pisze:Raz jechałam na koniu. Na lonży :oops: Strasznie wysoko.... :? Wyleczyłam się ;)

Na Chimerze siedzi się jakieś 170 cm nad ziemią, może odrobinę więcej. Czy to aż tak dużo? ;)

Przypomniało mi się: wczoraj jechałyśmy chwilę przez trawy i zielska sięgające mi miejscami do bioder. Bioder umiejscowionych na Chimerze. Pieszo schowałabym się tam z głową i kapeluszem :D A miałam sporo uwagi do rozproszenia, bo jazda prawie w całości (ok. godziny) stępa, ponieważ w czwartek było werkowanie, a że Chimera miała kopytka połupane, to musiały być mocno starnikowane, więc są trochę wrażliwe teraz (jeszcze kilka dni i będzie OK). No i z tego wszystkiego śpiewałam Chimerze Kaczmarskiego :D

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 23, 2013 17:57 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

floxanna pisze:No i z tego wszystkiego śpiewałam Chimerze Kaczmarskiego :D


Który utwór? :wink:
ObrazekObrazek

sia

 
Posty: 369
Od: Pon maja 07, 2012 7:44
Lokalizacja: Krk

Post » Wto lip 23, 2013 18:22 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

sia pisze:
floxanna pisze:No i z tego wszystkiego śpiewałam Chimerze Kaczmarskiego :D


Który utwór? :wink:

„Mury” i „Sen Katarzyny II” :D

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 23, 2013 18:37 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

Opowiadałam Wam jak mi się udało konia przewrócić? Wyczyn to był godny mnie.......wszystkim go opowiadam, wiec możliwe, ze tu też było:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lip 23, 2013 18:38 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

Neigh pisze:Opowiadałam Wam jak mi się udało konia przewrócić? Wyczyn to był godny mnie.......wszystkim go opowiadam, wiec możliwe, ze tu też było:-)

W moim wątku na pewno nie, więc opowiadaj, opowiadaj! :)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 23, 2013 18:42 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

to jak już Neigh opowie, to ja się dołączę z historyjką, jak niemal zeszłam w boksie jednej takiej małej pony, przekonana, że koń przeze mnie skręcił sobie kark :/......
KotkaWodna
 

Post » Wto lip 23, 2013 18:43 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

Pode mną się tylko koń kiedyś położył i zaczął tarzać...
Chętnie poczytam wasze równie traumatyczne przeżycia.
ObrazekObrazek

sia

 
Posty: 369
Od: Pon maja 07, 2012 7:44
Lokalizacja: Krk

Post » Wto lip 23, 2013 18:46 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

Było tak: w stajni w której jeżdziłam był niejaki Suchy - on miał na imię zdaje się Symulant, ale powszechnie zwano go Suchym z racji uroków jakich można było doznać jezdząc na nim na oklep...... Konie były w tej stajni dobrze wychowane - mówiło się "Noga" - się noge dostawało i elegancko czyściło kopystką kopyta.

No i razu pewnego wlazłam ci ja do boksu, stanęłam jak ten kretyn z przodu konia, i mówię Suchy noga! wgapiając się prawa przednią kończynę. Gdybym stanęła z boku konia, to by zapewne wiedział o co chodzi. Ale nie stanełam. Suchy nogę podniósl, czego ja nie widziałam bo się wgapiałam w prawą, a on podniósł lewą. Kategorycznie powtórzyłam : Suchy NOGA! Kon patrzy się na mnie z politowaniem i nogą uniesioną. Co koń się mnie słuchał nie będzie? NO WAY. Przeszłam na bok prawy i pociągnęłam nogę do góry powtarzajac stanowczo NOGA WOLE!

No i co no rymsnął na ryło.........Ludzie co się działo. Dostałam histerii........bo się śmiertelnie przeraziłam, ze on sobie nogi połamał. Nic mu się nie stało.......ale sobie mnie zapamiętał. Nawet słyszac mój głos walił wściekle w drzwi boksu z zadu. Miał rację. Zdecydowanie.

Wszyscy się ze mnie śmiali........i już do końca jazd w tej stajni byłam "ta co konia przewróciła".......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto lip 23, 2013 18:56 Re: 12 łap i 4 kopyta: dzień jak co dzień

Neigh pisze:No i co no rymsnął na ryło...

:ryk:

I dlatego jestem zwolenniczką uczenia koni podawania nogi w dowolnej kolejności (tzn. żeby zawsze podawał tę, przy której akurat stoi czyszczący, bez względu na to, czy wybierze na początek lewy przód, czy którąkolwiek inną). Chimera z założenia odciąża nogi w kolejności „podręcznikowej”, żeby podać, ale zmiany robi bez problemu, jej byś tak nie dała rady załatwić :D Ba, z niej można zsiadać na obie strony, nie robi jej to różnicy.

Chimery nigdy nie przewróciłam, za to czasami mam problem z zachęceniem jej do wstawania:

Obrazek

Zanim zrobiłam powyższe zdjęcie, zdążyłam sobie na niej tak leżącej posiedzieć i pogadać, jaka to z niej leniwa paskuda (a reszta kopytnego towarzycha stała dookoła i domagała się ode mnie chleba).

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, ewar, zuza i 52 gości