Ryszard ma rujkę
U Figi przeszła niezauważona, więc nie widzieliśmy gada na oczy
Teraz dopiero, jak widzę i słyszę co Ryśka wyprawia, mam tylko nadzieję, że się nie męczy...
Molestuje Fredka, który razem z Figulcem przybiega na każde jej zawolanie

Dzisiaj jedzie na pobranie wymazu do badania, bo cosik sie zalęgło koło pysia - albo uczulenie na obrożę

albo COŚ
Po antybiotyku trochę przystopowało, a teraz znów rośnie...
Zobaczymy, czy można już Ryśka ciachnąć, w sumie miesiąc temu dopiero miała tę łapkę amputowaną
No zobaczymy, czy nie za wcześnie na narkozę...
Śniegu nie ma

Pada ale go nie ma
Za to zimno jak niewiemco
W sobotę wycieczkowaliśmy się z Olgutką w Kraku, na Targach Książki

Bydlątka zostały pod opieką Babci i Dziadka.
Na tę okoliczność Miśka zamiast swojej karmy dostała od Babci na kolację "śledzia po cygańsku"...
Na szczęście zniosła to dzielnie

Babcia mniej - mocno to przeżyła, ciągle dopytuje o zdrowie Misi
Ech, te nasze babciodziadki...
Na pytanie czy koty bardzo szalały, Dziadek (znaczy mój Tato

) powiedział: "ten szary trochę ganiał tego kulawego..."

(tzn. Figa goniła Ryśkę

)