Wróciłam!!!!
Znacznie szybciej niż planowałam.
Koty prze szczęśliwe! Ja nie do końca.
Otóż jestem na nieplanowanej przepustce.
Byłam dziś owszem planowana do zabiegu i nawet zostałam do niego częściowo przygotowana.
Miałam być druga w kolejce do ciachnięcia.
Ni z tego ni z owego zrobiłam się trzecia.
Jak ordynator przymaszerował do mnie w białym kitlu i poprosił na rozmowę, to już wiedziałam że zabiegu mieć nie będę.
Zawiódł sprzęt, który nie naładował się od wczorajszych operacji.
Jestem wolna jak ptak na nieboskłonie do poniedziałkowego ranka.
Chwalić Boga! i ordynatora, że nie muszę tam kwitnąć przez cały weekend!
