No i już po wszystkim, więc mam nowy kłopot do obmyślenia...wyjeżdżamy a koty? No właśnie, pytam zakoconych i świrniętych - nie tak jak moja rodzina i znajomi, którzy generalnie nie widzą w czym ja widzę problem?
Co mam zrobić
a - zostawić oba koty w domu i poprosić o karmienie - tatę - rano, wieczorem sąsiadkę, zostawić klucze też siostrze, zeby przychodziła z dzieciami i trochę je w dzień pogłaskała
b- koty oddać pod opiekę - pana ze sklepu Bokserek u neigo w domu
c- koty rozdzielić - Otisa dać mojej siostrze do bloku, do mieszkania z trójką dzieci, do tej pory niezakoconego, a Sonię dać do jednego pokoju u mojej mamy w domu, dom zakocony kotką wychodzącą, raczej nie ma sznas na pokojowe dokocenie
d- szukać dalej innego rozwiązania
Błagam radźcie co robić, mam czas do 29 na podjęcie decyzji...