Pasibrzucha pisze:No to podpisaliśmy umowę przedwstępną i jak dobrze pójdzie będziemy mogli się przeprowadzać w grudniu...

Moderator: Estraven
Pasibrzucha pisze:No to podpisaliśmy umowę przedwstępną i jak dobrze pójdzie będziemy mogli się przeprowadzać w grudniu...

sunshine pisze:Jak Wy wytrzymacie tyle miesięcy czekania na przeprowadzkę...
dla mnie własne mieszkanie to jak abstrakcja z innego życia 

Pasibrzucha pisze:Kingo, zapraszamy ponownie![]()
A ta panienka obchodzi dziś pół-urodziny.
Umowne, ale którąś datę trzeba było przyjąć za tę właściwą

Pasibrzucha pisze:Takiej koszmarnej nocy nie mieliśmy jeszcze, odkąd są u nas koty![]()
Nie wiem, co się dzieje z Tasmanią ostatnio. Podejrzewam, że sprawdziła się stara mądrość ludowa, żeby nie chwalić kota ani dziecka, bo od razu coś nabroi - a Kinga w weekend nachwalić się tej czarnej diablicy nie mogła![]()
Taśka dostała zupełnego bzika, jak po amfie - słowa tego nie opiszą, było w tym coś przerażającego. Biegała szaleńczo, tupała jak wściekła, wskakiwała na szafy i od razu z nich zeskakiwała, zwalała rzeczy z półek, urządziła sobie trasę akurat przez nasze łóżko. Goniła biedną Tycią po całym mieszkaniu, mała już po pewnym czasie nie wiedziała, gdzie się schować
![]()
Wtedy (a było to o godzinie 3 nad ranem) nie wytrzymałam i zamknęłam ją w łazience z drugą kuwetą i wodą. Pierwszy raz w życiu. Tycia odetchnęła, ułożyła się wreszcie w spokoju i zasnęła, a Tasmania jeszcze robiła jakiś harmider w łazience. Dla mnie jest niewyobrażalne nawet, skąd ona wzięła energię na takie wielogodzinne, nieustające (naprawdę nieustające) roznoszenie mieszkania.
Mam dziś dwunastogodzinny dyżur, ledwo widzę na oczy, a wypadałoby jeszcze zachować jako taką przytomność umysłu przy poniedziałkowym ruchu.
Co można z tym zrobić? Nie wyobrażam sobie, żeby Tasia terroryzowała naszą trójkę w ten sposób, a zamykanie jej w łazience to też nie jest żadne rozwiązanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 14 gości