Mam nowe zdjecia krowek! ( w nastepnym poscie

). Moze w koncu uda mi sie pokazac piekne zielone oczyska Telmy...
Qpki w normie, dzisiaj poszly na badanie na obecnosc lamblii. Leeloo juz zeszlo to zapalenie skory

. Daisy kicha coraz bardziej, chociaz osluchowo podobno jest lepiej

. Poniewaz antybiotyk zostal przerwany (mialam jechac na kontrole w sobote ale wrocilam dobrze po polnocy dopiero), dostala na razie tylko jakies tabletki przeciw kaszlowi (no bo do konca nie wiadomo czy ona kicha czy kaszle

to chyba moja wina).
Ale i tak najwieksza nowina jest to, ze od kilku dni Daisy ma RUJKE

. Tarza sie, wygina, wypina ze az strach

. I miauczy straszliwie. No i jest baaardzo pobudzona, dzisiaj cala noc nieprzespana bo chciala co pol godziny zmieniac miejsce pobytu - a to pokoj, a to sypialnia, a wszystko z glosnym burczeniem pod nosem i miaukaniem

. Wcale nie spalam... Dostala Provere-cos tam na powstrzymanie, ale efekt moze byc dopiero jutro. Juz nawet krowki, z tym swoim nie-przystosowaniem do zmiany czasu

, byly lepsze, bo po wsadzeniu ich do transporterka na kilka minut sie uspokajaly (musialam to robic 4 razy w nocy!

).
Zdjecia za chwile.