Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro maja 07, 2008 6:57

Podrzucając Lulę (która narzeka na brak zainteresowania i spadek popularności, gwiazda jedna!) melduję się- oto ja, Starsza Córka już nie jako własna Matka tylko jako byt osobny. Przyśniło mi się dziś opowiadanie o Luli, zamieszczę niedługo ;]
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 07, 2008 7:38

Czekamy 8)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 08, 2008 20:08

Lulla faktycznie zaniedbała swój wątek :oops: , więc ja zamiast niej spieszę z najnowszymi i nieco starszymi doniesieniami:
w niedzielę odbyłam rewizytę w domu Nordstjerny, jej TŻ i futrzaków oraz roślin.
Kociska piękne- jako i rośliny. Dom wspaniały, jakby stworzony dla kotów, które mogą... nie wiem czy wszystko... ale na pewno baaaardzo dużo . To łączy moje i naszych gospodarzy postrzeganie świata. Ja mówię: "kotki nie chodzą po stole", a kotki patrzą na mnie ze środka stołu i układają się wygodniej do drzemki...

No, ale wróciłam, zaopatrzona w roślinność i jeszcze do dziś nie posadziłam wszystkiego...moje koty zachwycone nowymi zielonymi, które mogą obgryzać (trawki- pyśne !)

A dziś właśnie staliśmy z Panem Mężem jak dwa gupki :wink: i napatrzeć się nie mogliśmy na nasze koteczki: cudownie i w idealnej zgodzie bawiły się obie w berka, goniąc po ogrodzie z przyległymi włościami.
Zarówno Kropka jak i Lula robiły przyczajki i skakały na siebie wzajemnie, po to żeby zaraz uciec w dzikim pędzie i robiąc wielkie koło wrócić do koleżanki i znowu na nią wyskoczyć. Bawiły się tak bardzo długo, skakały po drzewach i ukrywały w trawach, buszowały w malinach i bawiły się wspaniale. Rozczulający widok !!! Ani raz żadna z nich nie prychnęła, ani nie zafuczała; obie były zachwycone zabawą.
Cieszę się bardzo z tego, że tak świetnie się "dogadują" :D, nie przypuszczałam, że Kropeczka bedzie kiedykolwiek tak "socjalna"...
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Czw maja 08, 2008 20:17

Oh, Gwiazda faktycznie została zaniedbana nieco :oops:

Ja usiluje pisac, wiec nakladam sobie embargo na forum, slabe rezultaty, ale wlaze glownie na te watki, ktore sa na gorze...

Ale, do adremu ;). Baaardzo się cieszę, że się dziwczyny tak dogadały, zwłaszcza, że na początku to raczej Mirunka się zaopiekowała małym goopkiem. Lulek od poczatku, moim zdaniem, lubił inne koty, choć w pewnym momencie powstała teoria, ze powinna byc jedynaczką (to sikanie nieszczesne mialo byc z zazdrosci...).

W kazdym razie - jest bossssko.

Calusy dla Wszystkich i czekam na opowiadanie.
BARDZO.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw maja 08, 2008 20:21

A tak mi przyszlo do glowy jeszcze...

Czy Wy aby nie zdajecie wlasnie matury?
:idea:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw maja 08, 2008 20:47

Hehe

Aby własnie zdajemy...co poniektórzy...
Ci co po forum się szwendają i jakieś opowiadania szykują...

Uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że poza Lulą w opowiadaniu występuje jeszcze...cholerka , zapomniałam...mamut :?: chyba...

Trzymajcie kciuki Ciotki; tym razem nie za zęby, sterylki, struwity(to znaczy ich brak) TYLKO ZA MATURZYSTKĘ !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Czw maja 08, 2008 21:36

Trzymamy.
Bardzo, bardzo!
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw maja 08, 2008 21:54

:ok:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 10, 2008 5:11

Dziękujemy za kciuki, POMOGŁY !!! Teraz chwilowo mamy przerwę , ale trzymajcie we środę znowu ! :)

Lula mnie obudziła o dzikiej porze, ponieważ słonko świeci i kto to widział tak spać i spać. Wypuściłam ją więc, zaraz za nią pobiegła Kropeczka i teraz obie kicie ganiają się po ogrodzie; szczęśliwe bestie !

A że faktycznie jest pięknie to zamiaast wrócić do łóżka - siedzę sobie i patrzę jak jabłonie kwitną i jak szpaczki skaczą i jak kosy fruwają. Ja też dziś szczęśliwa bestia jestem !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob maja 10, 2008 17:03

Napisałam opowiadanie i chciałam wysłać, ale po nieciśnięciu "wyślij" forum kazało mi się zalogować, ergo opowiadanie diabli wzięli. Próbuję jeszcze raz, a każdy, komu kiedyś opowiadanie diabli wzięli, z pewnością doceni moją cierpliwość.

Opowiadanie:

Lula znowu obudziła się o świcie i nie mogła już zasnąć. Snuła się po domu, szukając rozrywki, jednak nic poza ogrodem nie przychodziło jej do głowy. Łomotanie drzwiami odpadało, Duzi je zastawili. Wypróbowała więc metodę Kociego Wrzasku o Brzasku, a po jękach i pomrukach dochodzących z łóżka zorientowała się, że dopięła swego i Duzi mogą już co najwyżej udawać- upolowała więc kilka palców, po czym dobrowolnie i nawet dość łagodnie wyrzucili ją do ogrodu. Ha.

Ziemia w Białym Kościele rodziła... nie, nie garnki. Rodziła zapachy. Jednak dziś, poza zwykłymi zapachami gliny, trawy, robali (których Lula nie lubiła) i myszy (które Lula lubiła), wydzielała też jakiś innych zapach. Nowy, duży, futrzasty i intrygujący. Lula poczuła zew przygody.

...Ale najpierw należało sprawdzić, co nowego w misce. Pogalopowała więc do domu, gdzie drzwi na szczęście były otwarte, inaczej- przeczuwała to instynktownie- jej życie, a przynajmniej fizjonomia- zmieniłyby się całkowicie.
Micha była pełna. Lula na zasadzie "nic nie jadłam, nic nie piłam" rzuciła się na żarcie, po czym z godnością odzyskaną dzięki pełnemu żołądkowi udała się do wyjścia.

Duża dopadła ją w ogródku.
-Lula, ty czarna małpo!! Gdzie ty się znowu szlajasz?? Raczysz wrócić do domu przed zmrokiem??
Lula nie uznała za stosowne odpowiadać.
-I to ma być słodki kotek?? Ogon zadrze i polezie! Lekceważysz mnie!
-Pff...- Zlekceważyła Lula i polazła.

W miejscu, z którego wydobywał się Zapach, Lula zaczęła kopać. Kopała i kopała, a kiedy mogło się zacząć wydawać, że do jądra ziemi zostało około dwunastu metrów, Lula wpadła do jaskini.
Jaskinia była wysoko sklepiona, ciepła i sucha. I stało w niej Zwierzę.
Gdyby Lula wiedziała, że a.) mamuty wymarły, b.) mamut nie powinien znajdować się pod ziemią w Białym Kościele, i c.) żywy mamut nie powinien znajdować się pod ziemia nigdzie- zjawisko mogłoby ją zastanowić. Ale Lula była kotkiem nieedukowanym.
- Miau- zagaiła. Mamut nie zareagował.
- Miau- zagaiła nieco głośniej. Mamut łypnął. Lula nie przywykła do takiego traktowania. Podeszła bliżej i wbiła pazury w trąbę.

Ciszę rozdarł dziki ryk. Dużej z rąk wypadły grabie, Dużemu piła, na szczęście wyłączona. Z piwnicy uciekły małe zwierzątka.
-No, to teraz naprawdę narozrabiała- zawyrokowała Duża. Razem rzucili się w kierunku, z którego dobiegały cichnące już odgłosy bitwy.

Spod ziemi wyłaził potwór. Miał wielki, rudy łeb, trąbę, ogromne kły i równie ogromne uszy. Ciałko natomiast miał drobne, szylkretowate i dziwnie znajome...
- L-Lula...?- jęknęła Duża.
- Mmmiuu- było to miauknięcie, niewątpliwe, choć nieco zduszone. Uszasta i trąbiasta głowa rąbnęła o ziemię, prawie zwalając Dużych z nóg, a zza niej wyłonił się kot, dumny i napuszony.
- Czy to jest...- Duża bała się dokończyć. Obeszła dookoła łeb, niewątpliwie odszarpany od większej całości.
- Tu jest jama- zakomunikował Duży.- W środku jest mamut.
- Mamuty wymarły- warknęła Duża, stwierdzając dokonany właśnie fakt. - A poza tym nigdy nie przebywały na terenach Białego Kościoła- dodała, tym razem przecząc oczywistym świadectwom.
- Ale tu jest mamut- nie rezygnował jej mąż.- A przynajmniej jego kadłub. Resztę, zdaje się, sprezentował nam twój kotek.
Oboje zapatrzyli się na słodkie czarne maleństwo o silnym charakterze.
- Dzielna kicia... znalazła mamutka...- odruchowo pochwaliła kota Duża.
Lula zamruczała. Mamut nie skomentował.
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 10, 2008 17:11

O Jezuuuu... :ryk:

Bosssskie.
U mnie masz juz Maturę honoris causa, z polskiego to bezdyskusyjnie, bo nad biologią bym się wahała...


Na znikające posty czasem działa strzałka wstecz, bywa, ze wyswietla się strona z napisanym tekstem i wtedy mozna go przekopiowac do worda i znowu wkleic, co oszczedza troche czasu i nerwow ;).

Co matury, w srode trzymam mocno, gratuluje tego, co było.

A. I strrrrasznie mi się podoba Twój podpis :D
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob maja 10, 2008 17:48

Dziecko, ale Ty zdolne jesteś... 8O 8O 8O

Nie wątpię, że Lulia byłaby w stanie odkąsić łeb nawet mamutowi... :P

Gratuluję !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob maja 10, 2008 18:27

:lol: :lol: :lol:

Elza dzięki za opowiadanie , świetne jest 8)

Pisz więcej - ofkors po zwyciężeniu maturalnej hydry :wink:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 10, 2008 18:30

piszę więcej tak czy inaczej, a co do podpisu...
...do tego raczej potrzebny jest TŻ będący również zapalonym kociarzem- a tu może być problem, prawdę mówiąc... ;]
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 10, 2008 18:41

_Elza pisze:piszę więcej tak czy inaczej, a co do podpisu...
...do tego raczej potrzebny jest TŻ będący również zapalonym kociarzem- a tu może być problem, prawdę mówiąc... ;]


Pisz więcej = pisz więcej na miau :)

i może fotki jakieś ?

Co do TŻ-kociarza osobiście jeszcze nie straciłam nadziei :wink:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości