Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 20, 2006 0:20

Kenzo powinie chyba w jakis ochraniaczach/ogranicznikach chodzić. :roll: Łobuz.

A Tobie to chyba zasponsorujemy jakąś terapię, czy coś...

Kciuki za płukanego Zenka.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 20, 2006 10:27

Po tym małym łobuzie zupełnie nie widać, że coś sie stało. Łapki wyglądają bardzo dobrze. Widać, że coś się im stało ale oznaki oparzenia są naprawde subtelne. Miał szczęście chłopak, bo wygląda na to, że nie było to duże oparzenie. Szaleje jak zawsze. Mam w mieszkaniu też Zenka, bo jadę z nim dzisiaj do lekarza. Kenzo już parę razy dostał od niego po tyłku (dziwne, bo Zenek jest bardzo wkurzony a bije łapą bez pazurów) ale zupełnie go to nie zniechęca. Ja też nie ingeruję, bo się małemu należy. Kenzo wymaltretował Kreskę, totalnie zniszczył trawę (nowa doniczka - więcej im nie dam) i teraz łazi pomiaukując wesoło i myśli co by tu jeszcze zbroić (gadatliwy jest i ma to chyba po przybranej mamie). Niemal sielanka. Piszę niemal, bo Zenek nie przestaje warczeć. Kenzo zdecydowanie nadaje się dla ludzi lubiących skoki adrenaliny np. sporty ekstremalne. Tyle już kociątko przeszło i nadal jest wesoły, rozbrykany, zadowolony i szczęśliwy. Kocha ludzi i mogę zagwarantować, że nudzić to się z nim nie da. Chyba jest przysłowiowym kotem, który "zawsze spada na cztery łapy". Ochłonęłam po wczorajszym i teraz mogę się cieszyć domkiem Bossa. Naprawdę misiek wyglądał na zadowolonego. Dowiedziałam się, że nie daje spać właścicielom, bo spaceruje po łóżku i mruczy (skąd ja to znam), jest wiernym łazienkowym asystentem i bardzo boi się swojego odbicia w lustrze :D .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 20, 2006 10:33

Też mam takiego kota w typie Kenzo. To Flor. TZ mówi o nim, że jest kotem, któremu jak coś się przytrafia, to tylko po to, by Flor miał rozrywkę. Świat jest stworzony po to, by Florowi było fajnie.
Takie koty są cudowne i jednocześnie w jakiś sposób bezbronne.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 20, 2006 10:53

Agn, a Flor nie szuka braciszka? :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt paź 20, 2006 10:57

ryśka pisze:Agn, a Flor nie szuka braciszka? :lol:


Flor ma w tej chwili dziesiątkę do towarzystwa. :ryk: :ryk: I na brak rodzeństwa to nie może narzekać. A nie wiem, czy podołałabym drugiemu takiemu `bezstresowemu` :lol: .
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 20, 2006 11:04

Agn pisze:
ryśka pisze:Agn, a Flor nie szuka braciszka? :lol:


Flor ma w tej chwili dziesiątkę do towarzystwa. :ryk: :ryk: I na brak rodzeństwa to nie może narzekać. A nie wiem, czy podołałabym drugiemu takiemu 'bezstresowemu' :lol: .

Tak tylko pytam :twisted: :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon paź 23, 2006 12:48

Ale się wkurzyłam. W piątek lekarka nie wierzyła w wyniki Zenka, bo jej zdaniem taka dysproporcja między mocznikiem a kreatyniną jest mało prawdopodobna. Pobrała troszkę krwi i zaniosłam do ludzkiego labu. Profilaktycznie jednak Zenek dostał kroplówe podskórną. Dzisiaj odebrałam wyniki i wszystko jest w normie: mocznik 7.1 mmol/l, kreatynina 122 umol/l. Dodam, że przed badaniemi Zenek nie jadł mniej więcej tak samo długo. To już druga taka wtopa tego labu w przypadku Zenka (poprzednio też były różnice w wynikach kreatyniny). Więcej tam nie pójdę. Już wolę wystać się w kolejce u weta i zawozić krew do ludzkiego labu. Jednocześnie bardzo się cieszę, bo Zenek ma właściwie super wyniki. W czwartek byłam naprawde podłamana. Dołożył się do tego też wypadek Kenzo. Łapki się goją. Dzisiaj z dwóch paluszków zaczęła schodzić skóra ale bardzo delikatnie. Myślę, że Kenzo trochę w tym pomógł ale nie zawinę mu łapek, bo długo by to nie wytrzymało. Nie wygladają źle. Mały misiek używa ich aż za bardzo.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 23, 2006 14:42

I jeszcze coś śmiesznego. Musiałam rano wyjść z domu. Załatwiałam różne sprawy i coraz bardziej czułam, że coś mi wpadło do buta. Nie chciało mi się sprawdzać, bo buty sznurowane. W domu okazało się, że to kawałek indyczego mięcha. Mam fajną plamę na skarpetce. Znam chyba winnego, bo to Kropka bawiła się mięsem i moim butem.
Mamunia i córunia:
Obrazek Obrazek Obrazek
Synuś:
Obrazek Obrazek
Córeczka Kreseczka:
Obrazek Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 23, 2006 14:54

Mam jeszcze pytanie. Muszę odzwyczaić maluchy od ssania mamy. Nie mogę ich izolować, bo nie mam gdzie. Dongi ciągle ma mleko. Przed chwilą obudziła się i zaczęła głośno wołać dzieciaki na jedzonko. Oczywiście banda stawiła się w komplecie i dossały się jak wielkie pijawki. Niestety mleko chyba przestaje im służyć. Doszłyśmy do wniosku z lekarką, że prawdopodobnie z powodu maminego mleka dzieciaki miewają problemy z brzuszkiem i wymiotują. Są już za duże. Wczoraj cały dzień pilnowałam ale chyba musiałabym "zakuć" Dongi w kubraczek aby nie mogły ssać. Do tego pewnie cycusie mogą ją boleć jak będą pełne. Kociaki muszą iść na odwyk ale jak to zrobić?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 23, 2006 16:25

To chyba pytanie na forum hodowlane, oni to raczej mają na codzień

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon paź 23, 2006 19:20

Są zastrzyki na zanik laktacji-skoro małych nie można upilnować, to może należy"zakręcić kran"?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 24, 2006 10:03

Troszkę to chyba dziwne... bo kocięta w warunkach nie-domowych mogą ssać dość długo...

Albo zastrzyki [lub tablety - nasza sunia dostawała przy ciąży urojonej; miała mlekotok], albo... może Ryśka ma jeszcze jakieś gżdyle do odkarmienia? :twisted:

Dongi na zdjęciach taka pojaśniała jest.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto paź 24, 2006 11:28

Agn pisze:Troszkę to chyba dziwne... bo kocięta w warunkach nie-domowych mogą ssać dość długo...

No wiem ale nie mają powodów do wymiotowania, choć czasem wprowadzam coś nowego do jedzenia np. żarełko z puszki. Raz Kreska zwymiotowała tylko mlekiem. Chyba, że trzeba je może jeszcze raz profilaktycznie odrobaczyć. Zaplanowałyśmy to z lekarką ale w ubiegłym tygodniu dziewczynki dostawały dwa razy betamox i raz zastrzyk przeciw wymiotny, bo wtedy Kreska wymiotowała nawet dwa razy dziennie. Dlatego muszę trochę z tym poczekać. Od dwóch dni nikt nie wymiotował choć Kenzo raz pociągnęło (bez efektu). Może to kudełki ale mam im jeszcze nie dawać past odkłaczajacych. Nijak nie wyglądają na chore. Roznoszą mi mieszkanie. Wymacałam wczoraj dokładnie Dongi. Chyba jednak powoli kończy się jej mleko. Leci z czterech cycusiów ale z niektórych kanalików już mleko nie płynie. Obawiam się, że kocica już maluchów by nie wykarmiła, bo czasami naprawdę traktuje dzieciaki niedelikatnie i kopie gdy próbują się dossać. Chyba zostawię to własnemu biegowi. Paw od czasu do czasu to chyba nic strasznego (oczywiście będę czujna).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 24, 2006 11:31

Może to własnie od tego roznoszenia tak sobie pawokują od czasu do czasu? Może to bardziej ulewanie? Nie wiem kiedy kociętom zaczynają dobrze pracować zwieracze żołądków....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto paź 24, 2006 13:53

Na podłodze w łazience znalazłam coś pawiopodobnego: ślina i kudły. Kolor kudłów taki, że mi na Dongi wygląda ale one się liżą nawzajem. Chyba ktoś się zakłacza. A tak z innej beczki. Jak myłam Kenzo dupsko i łapki, bo się upaciał kupalem to zadzwoniła do mnie pani z firmy gdzie wczoraj zaniosłam CV. Mam spotkanie w czwartek. Ale mam stresa.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, zuza i 52 gości