


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:W sumie chyba nieźle to wypadło, tylko trochę mi się nie podobają te powiększone węzłyNie wiadomo, co właściwie Zuzi jest, ale dobrze, że większość narządów w porządku!
MB&Ofelia pisze:Doczytałam.![]()
dla dzielnej pacjentki
isabell36 pisze:Boss, Puciek i Adek dziękują Cioci ewie za pieniądze na mięsko
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Ewa L. pisze:Pierwsza porcja leków za nami. 1/2 tabletki Cefaseptinu poszła śpiewająco w kabanosiku ( oczywiście takim dla ludziów ) czyli na wieczór czeka nas druga połówka bo to Zuzia bierze 2 x dziennie po 1/2 tabletki. Z tym drugim lekiem co mam podawać 1/6 już nie było tak różowo. Powinnam go dodawać do jedzenia ale szkopół w tym , że Zuzia nigdy nie zjada wszystkiego do końca a poza tym jedzą na spółkę z Polą - raz jedna z jednej miski , raz z drugiej i odwrotnie. Wysypałam kapsułkę na papierek, zrobiłam kreskę jak narkoman i podzieliłam ją na sześć części. Jedną część zgarnęłam na łyżeczkę i dolałam kilka kropli wody a następnie wciągnęłam zawartość w małą strzykawkę. Tę strzykawkę wcisnęłam bezpośrednio do pyszczka poprawiając pastą Hepatiale.
Może nie wyszło mi to jakoś specjalnie bo ciężko jest podać cokolwiek kotu do pyszczka wbrew jego woli nawet gdy tym kotem jest Zuzia a człowiek nie ma w tym kierunku żadnego doświadczenia ale jakoś poszło i mam nadzieję , że większość leków trafiła tam gdzie powinna.Mam tylko nadzieję , że numer z kabanosikiem i drugą połówką tabletki wieczorem też nam przejdzie.
mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Pierwsza porcja leków za nami. 1/2 tabletki Cefaseptinu poszła śpiewająco w kabanosiku ( oczywiście takim dla ludziów ) czyli na wieczór czeka nas druga połówka bo to Zuzia bierze 2 x dziennie po 1/2 tabletki. Z tym drugim lekiem co mam podawać 1/6 już nie było tak różowo. Powinnam go dodawać do jedzenia ale szkopół w tym , że Zuzia nigdy nie zjada wszystkiego do końca a poza tym jedzą na spółkę z Polą - raz jedna z jednej miski , raz z drugiej i odwrotnie. Wysypałam kapsułkę na papierek, zrobiłam kreskę jak narkoman i podzieliłam ją na sześć części. Jedną część zgarnęłam na łyżeczkę i dolałam kilka kropli wody a następnie wciągnęłam zawartość w małą strzykawkę. Tę strzykawkę wcisnęłam bezpośrednio do pyszczka poprawiając pastą Hepatiale.
Może nie wyszło mi to jakoś specjalnie bo ciężko jest podać cokolwiek kotu do pyszczka wbrew jego woli nawet gdy tym kotem jest Zuzia a człowiek nie ma w tym kierunku żadnego doświadczenia ale jakoś poszło i mam nadzieję , że większość leków trafiła tam gdzie powinna.Mam tylko nadzieję , że numer z kabanosikiem i drugą połówką tabletki wieczorem też nam przejdzie.
powodzenia![]()
![]()
![]()
![]()
bo z kotami to różnie bywa, raz uda sie podać , innym razem jest problem
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 116 gości