Dziś moj autorytet w sprawach kocich orzekła,że mam GRUBE zwierzęta.
Wrażenie robi zwłaszcza Amelka.Wygląda jak owłosione pudełko po obuwiu.
Aczkolwiek prym w łakomstwie wiedzie nieodmiennie Melon.Na szczęście śniegi stopniały i zaczął sie sezon pogoni za piłką.Wszyscy w rodzinie chodzą do ogrodu i rzucają.Za miesiąc będzie po 30 rzutów...dziś po 10 piesio wymięka.
Mel na widok kocich kabanosków z wysiłku marszczy brwi...podzielą się?podzielą???
Druga jest Fio- od mojego powrotu z pracy strategicznie siedzi:
-przed lodówką (mjenso)
-przed szfką (kabanoski)
Potem już tylko do łóżka i spać...
Amelka nie jest kotkiem łakomym.Ona poprostu je na zapas.Nie wie,że nie będzie potrzebny zapas.Że ma dom, miseczkę i że miseczka będzie zawsze pełna.Zapomni o komórce, myszach których nie było...i schudnie.
Martwi mnie to,że ona nie ma przysmaków takich jak Fio i Fel.Że najlepsza jest miseczka chrupek.Pełna:(
Mel z kolei lubi WSZYSTKO.
WSZYSTKO jest dooobreee...Mel się błyszcze jak lustro.Siedzi tu i mnie pilnuję-piję herbatę z cytryną.Moze to JADALNE!?
Mel Was pozdrawia i trzepie specjanie dla Was swoje śliczne jedwabiste uszy
