Bo Bonisław każdego rozwala na łopatki..
Mój tymczasowy pers dla leniwych..
Mój ciapowaty macho..
Cały czas jest do adopcji.. i szukam mu wyjątkowego domu..
Rambo, jesteś zainteresowana?
-----------------------------
Dzisiaj przyjechała na krótko Edzina.. Odebrałam ją z dworca.. i ponieważ pora trudna, to chętnych na większe spotkanie nie było..
I jak myślicie, dokąd pojechałyśmy z Edziną? i to na wyraźne jej życzenie..
W ramach zwiedzania Warszawy Edzina zażyczyła sobie wycieczki na Paluch..
Kotów trochę jest.. Ale coraz więcej boxów z kociarni zajmują psy..
Są też maluchy.. chyba pięć albo sześć i to nawet nie trzymiesięczne..
Widziałyśmy też psy..
Mieszaniec, z całkowitym paraliżem tylnych łap.. łapy poranione i zakrwawione..
Dwa pekińczyki.. Jeden czteroletni, jeszcze na kwarantannie.. nos wetknięty między kraty i śmiertelna rozpacz w oczach..
Drugi to dziesięcioletnia sunia, którą straż miejska przywiozła z miesiąc temu.. i tak się składa, że znam tę psinę.. bo mieszkała w moim bloku.. zresztą znaleziona na mojej ulicy.. całkowicie niewidoma i totalnie zrezygnowana..
Po powrocie do domu poszłam pytać kocich sąsiadów o własciciela tej suni.. no i dowiedziałam się, że nawet w schronie będzie jej lepiej.. facet absolutny moczymorda, który notorycznie zostawiał psinę gdzie popadnie.. czasami nawet na noc..
Nie wiem czy biedactwo ma szanse na adopcję..
No i chyba największe nieszczęścxie - dwunastoletnia sunia, amerykański cocer spaniel.. straszliwie zaniedbana, trzęsąca się, obfajdane i skołtunione futro.. nawet na uszach.. Też podobno przywieziona przez straż miejską..
Ma podobne szanse jak i ta niewidoma sunia pekińczyka..
Cholera..
Edzina porobiła trochę fotek i będą we wtorek na wątku, który ma zamiar założyć na dogomanii..
A jeśli ktoś chciałby którejś z tych bied dać dom, to nawet pamiętam numery schroniskowe..
niewidoma pekinka -2090/08 a spanielka - 610/08..
Ja wiem, że na kocim forum te biedactwa mają niewielkie szanse.. właściwie żadne.. na adopcję..
Ale może..
Cuda się przecież zdarzają..
