❤Yuki,Syriusz(*) Oskar i Forest- Karmelek(*)i Milo

co tam u małej chorowitki?

Za zdrowie :ok:

Yuki już na szczęście jest zdrowa, ale jak pomyślę jak bolały ją te ząbki zanim zareagowałam

W sobotę byłam z nią na sprawdzeniu i dziąsła ma pięknie zagojone, a reszta ząbków zdrowa.
U weta była bardzo spokojna, wręcz sparaliżowana strachem, ale syczała na niego.
No i przy okazji kupiłam tabletki i w sobotę odrobaczaliśmy się.To znaczy cała piątka :kotek:

Myślałam, że tak jak zazwyczaj proszki pójdą w pasztecie, ale udało się to tylko z Oskarem, Karmelkiem i Orionem
Kastor wylizał, zaczął memłać i ani myślał połykać, mało brakowało, a zabraliby mu łakomczuchy.Skończyło się wepchnięciem do gardła...podobnie z Yuki....ani myślała żeby dobrowolnie połknąć faszerowany pasztet.
Muszę znaleźć na nich jakiś inny sposób.
Bardzo dziękuję za kciuki za Yuki :1luvu:

Nooo,kogo to moje piekne ocyska widzą
Witaj wreszcie Ziomie :piwa:

i za bzyki :ok:

Cieszę się, że wreszcie jesteście. Kciuki dla Yuki i reszty towarzystwa. I może jakieś fotki? Pozdrawiamy.

fotki by się przydały

Myszolandia pisze:Nooo,kogo to moje piekne ocyska widzą
Witaj wreszcie Ziomie

i za bzyki

Hej Sylwia :1luvu:

aannee99 pisze::1luvu:

Aniu

Barbasia pisze:Cieszę się, że wreszcie jesteście. Kciuki dla Yuki i reszty towarzystwa. I może jakieś fotki? Pozdrawiamy.

Basiu bardzo dziękuję za pamięć o nas :1luvu:

mir.ka pisze:fotki by się przydały

Z tym jest trochę problem.Nie mam ostatnio czasu nic pstryknąć, bo prawie całe dnie nie ma mnie w domu.
W międzyczasie padły mi baterie w aparacie, a wczoraj jak poszłam do sklepu wiedziałam, że jeszcze coś muszę kupić ...i zapomniałam :oops:

Mam parę zdjęć zrobionych przez córkę telefonem to później przejrzę je i postaram się coś wrzucić

Obudziłam się dziś rano taka szczęśliwa

że nigdzie nie muszę iść, że całe trzy dni wolne.
Yuki spała przytulona do mnie, a chłopaki wyczuli, że już chyba odpowiednia godzina na żarcie a tu nic z tego :ryk:

Oni jak czekają zanim ruszę się do misek to z niecierpliwości biorą się za bary i ćwiczą zapasy.Tu prowodyrem jest Orion.
Zaczepia każdego po kolei którego tylko uda mu się skusić do zabawy.
A robią tak tylko wtedy, gdy są głodni. Po jedzeniu żaden nie ma już ochoty na zabawę i idą sobie na swoje miejsca spać

No dobra podniosłam się i dałam bandzie jeść, bo przecież kotki rozniosłyby mieszkanie z głodu :mrgreen:

A chwilę wcześniej Karmelek kopiąc bardzo intensywnie w kuwecie rozłożył ja na dwie części

ech....chciałam jeszcze trochę poleniuchować od rana, ale nic z tego :roll:

Yuki po wyrwaniu chorych ząbków odzyskała apetyt.
Tydzień temu podczas ważenia u weta byłam zaskoczona, bo nie spodziewałam się, że ona taka malutka waży 4 kg

Wydawało mi się, że ostatnio schudła, ale to chłopaki są takie wielkie.O rudych to już nie wspomnę, bo wiadomo, ale nawet malutki Kastorek ma spory zapas tłuszczyku, a Orionek to taki ciężki ubity misiu się zrobił :1luvu:

odpoczywaj w towarzystwie kotków

moze w nastepne dni dadza ci pospać jak zobacza ,że się o świcie z łóżka nie zrywasz
Yuki wcale tak mało nie waży 4 kg to kawał kocicy :ok:

, u mnie nawet Tofik wazy mniej o Elence nie wspominając

i czekam na fotki żeby zobaczyć czy faktycznie te Twoje kciaki takie duze

I jeszcze muszę coś napisać....sprawa która bardzo poruszyła mnie w ostatnim czasie.
Na forum jestem już od długiego czasu i często czytam o kotach, które zostają po zmarłych osobach, trafiają do schroniska lub zostają po prostu wyrzucone na ulicę jak śmieci.Niezależnie od tego gdzie trafią często zamykają się w sobie, przestają jeść i powoli odchodzą.To smutne.

Otóż koleżanki z pracy przyjaciółka niedawno zmarła po długiej chorobie na raka.Była osobą samotną i zostały dwa koty, koty zadbane, uratowane i wychowane przez nią od małego.
Gdy dowiedziałam się o tym, oczywiście spytałam co teraz będzie z kotami ?
Oferowałam pomoc w szukaniu domów, ponieważ nikt nie chciał wziąć ich do siebie.Podałam kontakty do fundacji,prosiłam, żeby nie oddawali ich do schroniska.Właścicielka kotów bardzo je kochała i starała się zadbać o ich przyszłość.
Dowiedziałam się, że chciała żeby jej koty trafiły właśnie do osoby z którą pracuję, zrobiła nawet w tym celu odpowiedni zapis w testamencie.Zapisała sporą sumę pieniędzy i/lub dobrej klasy samochód, warunkiem było przygarnięcie zwierzaków.
Nie powierzyłabym swoich kotów byle komu, więc Ona musiała ufać swojej przyjaciółce.
Jest to pani ponoć lubiąca koty, kiedyś miała jednego i żaden teraz nie będzie Nim.
Myślałam...miałam nadzieję, że je weźmie, ale nie

Rozmowę na ten temat ostatnio ucięła krótko, że kotom krzywda się nie stanie i będą miały dobrze.
Nie wiem u kogo, bo nikt ich nie chciał.Nie wracam już do tego tematu, bo nie ma sensu, ale jest mi tak przykro.
Nie lubię ludzi

smutne

ale tacy są "ludzie"

Jakoś cI sie nie dziwię

No i zaniedbałam kotki

śniadanie dostali dziś ponad godzinę później i byli bardzo niezadowoleni i głodni.
Ale chyba już zostało mi to wybaczone, bo przed chwilą przyniosłam im ze spaceru świeżej trawki i byli wniebowzięci :mrgreen:

dorwali się jak do super smakołyku :ryk:

Udało mi się zrobić parę fotek zdychającym aparatem i później je wstawię

I muszę jeszcze napisać, bo potem zapomnę :roll:

najlepsza ostatnio zabawka Oskara ?
Wyjęta ze śmieci obierka od ziemniaków

a ile można zrobić z nią rzeczy :roll:

no najlepsza zabawka :mrgreen:

❤Yuki,Syriusz() Oskar i Forest- Karmelek()i Milo

Kto przegląda forum