Bilbuś - kot z dyskopatią

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 22, 2012 20:14 Re: Mój kochany kot ma raka...

Ja cały czas szukam przyczyny i chcę pewnej diagnozy po to, zeby móc zrezygnowac ze sterydu.
Twoi weci mają rację, steryd sieje spustoszenie ... utrzymywanie kota na sterydzie to jakby poddanie się ...
Ja widzę po pół roku sterydu jak to wygląda u Agatki. Już ma cukrzycę, teraz wyszło też przewlekłe zapalenie trzustki. Powinnam natychmiast odstawić steryd, ale bez niego nie może funkcjonować.
Szukam dalej, wciąż wymyślam następne badania, które coś jeszcze mogą wyjaśnić. Weci nie mają juz pomysłu, więc sama biegam po necie i myślę, co by jeszcze zbadać :roll:

Co bym zrobiła na Twoim miejscu?
Zrobiłabym tą mielografię, po uprzednim dokładnym sprawdzeniu, gdzie ją najlepiej wykonać.
Mimo wszystko życie w niepewności jest trudniejsze ...
Wszystko jednak zależy od stanu, w jakim jest kot - równiez wet, który robi mielografię powinien dokładnie powiedzieć, jakie ryzyko niesie badanie.
Ja robiłam "głupi" tomograf i prawie straciłam kota. Teraz już wiem, że przy następnym badaniu w narkozie będę domagała sie obecności weta prowadzącego. Podczas całego badania.

Moja kotka ma 10 lat, Bilbuś jest młodziutki, całe życie przed nim.

Trzymam za Was kciuki :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw mar 22, 2012 20:28 Re: Mój kochany kot ma raka...

Trudno ci coś radzić, ale to, co pisze Avian wydaje się sensowne.Jesteśmy z tobą i Bilbusiem :ok:

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Czw mar 22, 2012 20:45 Re: Mój kochany kot ma raka...

Wiem ,że Mederski zrobi to najlepiej .
Pytam miliony osób o to,wielu wetów.
Jak zrobimy ,to tylko u niego.
Ale ja nie pojade z kotem ,pojedzie mój facet ,ja chyba pójde do kościoła leżeć krzyżem ,żeby Bilbo z tego wyszedł albo osiweje w tym czasie...

laylla7

 
Posty: 403
Od: Czw lip 14, 2011 14:50

Post » Czw mar 22, 2012 20:52 Re: Mój kochany kot ma raka...

Szczerze?
Chyba najlepiej być na miejscu z kotem.
Czekanie na wieści sa najgorsze ...

Najgorsze jest czekanie na telefon od weta - siedzisz jak na igłach, a on po prostu ma inne zajęcia i nie myśli o telefonie do Ciebie :?
Tak, zdecydowanie lepiej być u źródła.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw mar 22, 2012 20:58 Re: Mój kochany kot ma raka...

Avian ,nie dla mnie .
Ja wiem ,że tylko Bilbo zdenerwuje swoją histerią.
Wiem,że bedzie wiedział ,ze coś jest nie tak.
Ja byłabym w stanie go odprowadzic za "teczowy most" ,byc przy ostatnim zastrzyku ale nie przy tej mielografii,gdzie nie wiem ,jak to się skończy.
Mój facet jest duzo spokojniejszy w takich wypadkach.
My tak sie dzileimy w tej kociej chorobie i wyznaczamy sobie zadania do wykonania.

laylla7

 
Posty: 403
Od: Czw lip 14, 2011 14:50

Post » Czw mar 22, 2012 21:15 Re: Mój kochany kot ma raka...

:1luvu:

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Czw mar 22, 2012 21:20 Re: Mój kochany kot ma raka...

Avian a Ty byłaś u jakiejs sławy weterynaryjnej ,tam u siebie?
Wielu wetów oglądało Twoją kotę?

laylla7

 
Posty: 403
Od: Czw lip 14, 2011 14:50

Post » Czw mar 22, 2012 21:20 Re: Mój kochany kot ma raka...

Trzymam kciuki za was. Co do mielografii-to podpiszę się pod Avian....
Moi kochani:
Silvuś
Rudolf *
Stefanek*

Miśka74

 
Posty: 360
Od: Śro paź 19, 2011 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 23, 2012 8:12 Re: Mój kochany kot ma raka...

laylla7 pisze:Avian a Ty byłaś u jakiejs sławy weterynaryjnej ,tam u siebie?
Wielu wetów oglądało Twoją kotę?


My nie mamy sław w Poznaniu niestety :(
Ale "pracuje" nad Agatką kilku wetów-specjalistów spoza Poznania - dr Jagielskiego ja wetce podsunęłam i z nim konsultuje sprawy onkologiczne, poza tym wetka jeździ do Wrocławia (szkoli się) i tam jest w kontakcie z prof hematologiem (nie pamiętam nazwiska :oops: ), od radiologii dr Niedzielski. Za tydzień przyjeżdża dr Garncarz do Poznania (okulista) - chcę również jemu pokazać Agatkę (nacieki są pod oczodołem). Tak naprawdę wciąż nie wiadomo jakiemu specjaliście mogłabym kotkę pokazać, bo ma tyle objawów, które wyglądają na nie związane ze sobą ...

Zresztą i tak jeżdżenie z nią nie ma sensu, do zrobienia poza Poznaniem zostały nam teraz tylko badania pod narkozą, na które na razie nie mogę się zgodzić :(
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt mar 23, 2012 11:23 Re: Mój kochany kot ma raka...

Avian ,musze Ci napisac ,że doskonale wiem ,co czujesz.
To jest taka zlośc i rozdarcie ,że chcałoby się jakoś pomóc ,coś działac a jednocześnie brak diagnozy konkretnej ,brak specjalisty i niebezpieczeństwo zwiazane z róznymi badaniami...
Mój kot jest mlody i co?
Ma do końca swoich dni dostawac sterydy? Nie wyobrażam sobie tego.
Jeśli to nowotwór ,to rzeczywiście nic innego nie pozostało ,ale jeśli to dyskopatia ,zaplenie ,czy inne świństwo?
Jeśli nie sprawdzę ,nie dowiem się ,czy można go było uratować.
Zdaje sobie sprawę z ryzyka związanego z mielografią ale sterydem zabijamy go powoli. Wet z Wrocka powiedział ,że jak siądzie mu wątroba ,czy trzustka ,to juz niewiele będę mogła dla niego zrobić.

laylla7

 
Posty: 403
Od: Czw lip 14, 2011 14:50

Post » Pt mar 23, 2012 11:54 Re: Mój kochany kot ma raka...

No własnie - ja teraz zaczynam leczyć Agatki trzustkę :?
I zaczynam drążyć bardzo poważnie temat, co stosować zamiast sterydów ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt mar 23, 2012 12:08 Re: Mój kochany kot ma raka...

Jeśli tylko coś wymyślisz ,czegoś się dowiesz ,to dawaj mi znać.

Nam pozostaje tylko zadzwonic i ustalic termin mielografii.
Wiem ,że będzie to po świętach.

laylla7

 
Posty: 403
Od: Czw lip 14, 2011 14:50

Post » Sob mar 24, 2012 2:43 Re: Mój kochany kot ma raka...

Bilbo pozdrawia :)

Obrazek
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Sob mar 24, 2012 11:57 Re: Mój kochany kot ma raka...

Ojej ,Aniu ,dziekujemy :*

Wczoraj"ciocia "Ania robiła moim kociastym mała sesyjkę foto :)

laylla7

 
Posty: 403
Od: Czw lip 14, 2011 14:50

Post » Sob mar 24, 2012 12:20 Re: Mój kochany kot ma raka...

laylla7 pisze:Ojej ,Aniu ,dziekujemy :*

Wczoraj"ciocia "Ania robiła moim kociastym mała sesyjkę foto :)



A w każdym razie próbowała, dopóki nie zaczęła się degustacja pigwówki :P Strrrasznie dlugo wracałam do domu :D
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1020 gości