Dzisiejszy dzień przyniósł same bardzo dobre wieści
Z samego rana zadzwoniła moja znajoma - opiekunka Pipi (cudna tricolorka, która szukała domu ), że kotka wczoraj pojechała do nowego domu (dzięki mojemu ogłoszeniu na miau).
Potem byłam z Guciem na SGGW. Pierwszym sukcesem było to, że udało się zrobić rtg "na żywca" (bez premedykacji). Gucio był przerażony samym unieruchomieniem (przez mnie i przywiązaniem tylnych łapek), a ja jestem trochę pogryziona, ale warto było. Po obejrzeniu zdjęcia pani doktor stwierdziła, że jest ogromna poprawa, kość piszczelowa ładnie się prostuje i żadne zabiegi nie są już potrzebne. Gucio będzie jednak zawsze lekko utykał, bo lewa tylna łapka jest troszeczkę krótsza od prawej.
Trzecia wspaniała wiadomość - maluchy z kuchni pojechały dziś razem do swojego nowego domku. Będą mieszkały w Piasecznie z dwoma kotami, dwoma psami (kotolubnymi) i trójką dwunożnych.
Gdybym miała szampana to chyba bym się upiła ze szczęścia
