Kochani - u nas wszystko ok, tylko ja mam mało czasu na wszystko.
Nasze kociska zdrowe, jedzą, rosną (na szczęście Wojtas już nie, bo by się do kuwety nie mieścił) i tyją. Dziewczyny mają już ponad 4 miesiące, są już sporo większe i ciut mądrzejsze. Do zrewidowania praktycznie nic, oprócz osławionego żyrandola, im nie zostało, nawet szafa została zaliczona
Wojtek zwany od jakiegoś czasu Pompusem wygląda już dość olbrzymiaście, a waży ponad 6 kilo

. Mamy nadzieję, że na tym poprzestanie, ale trudno jest go odchudzić, bo często gardzi swoimi dietetycznymi chrupkami dla kastratów i wyżera małym ich wysokokaloryczną karmę. Na szczęście jest ogólnie dużym misiem i tak bardzo jego wygląd nie razi, niektórzy goście nawet się go boją
Klara-Klarysa jest dłuuga i chuda, na wysokich łapach,choć wyżera ze wszystkich misek aż dudni. Widocznie tak ma być. Za to Tośka jest dość kluseczkowata i eee... że tak powiem, zwarta w sobie
Obie lubią się poprzytulać, ale tylko wtedy, gdy same mają na to ochotę. Bez ceregieli kładą się na człowieku, choćby to była szyja, twarz czy ręka pisząca akurat na klawiaturze i leżą sobie grając

Oczywiście wariują nadal, dosłownie fruwając nam po mieszkaniu.
Aha - podział został dokonany. Wszystkie jak jeden mąż, (po naradzie chyba), postanowiły sik robić do małej otwartej kuwety, a koopę do dużej krytej

Nikt się nie wychyla
To na razie tyle, może ktoś przeczyta... Pozdrawiamy!