Mam wolną chwilę, wiec mogę napisać trochę więcej o "zaklinaniu rzeczywistości"
Generalna zasada jest taka, że "podobieństwa się przyciągają". Myśląc o czymś przyciągasz więcej podobnych myśli i więcej ludzi i wydarzeń, które wywołają podobne myśli w przyszłości. To, o czym myślimy intensywnie, pojawia się w naszym życiu w przyszłości. Na tej samej zasadzie - to, jak teraz wygląda nasze życie, wynika z tego, o czym myśleliśmy kiedyś. Nie jest ważne, czy czegoś chcemy, czy nie, ważne jest jak mocno się na tym koncentrujemy. Siła, która urzeczywistnia nasze myśli, czy nazwiemy ją Bogiem, czy siłą wyższą, czy wszechświatem, działa tak, jak każde prawo natury. Nie dostrzega, czy to, o czym myślimy jest dobre czy złe - po prostu odsyła nasze myśli w formie doświadczeń życiowych. Podobnie, jest z grawitacją - przyciąga wszystko i czasem się to przydaje, a czasem można się potłuc

Kiedyś przy innej okazji jakiś psycholog tłumaczył to tak, że nasz mózg nie rozumie słowa "nie". Myśląc - "nie chcę być chora" wysyłamy sygnał "chcę być chora". Tu jest podobnie. Jeśli jadąc na spotkanie powtarzamy sobie "nie chcę się spóźnić" wysyłamy myśl "chcę się zawsze spóźniać" i pakujemy się w wielki korek na drodze

Zdecydowanie lepiej w takich sytuacjach jest myśleć "chcę dojechać przed czasem".
W związku z tym trzeba myśleć pozytywnie. Myśleć o tym, czego chcemy, na czym nam zależy. Koncentrować się na rzeczach dobrych, nie rozpamiętywać złych. Nie należy koncentrować się na problemach - swoich czy cudzych. "Na zachodzie" jest powiedzonko, że z przyjaciółmi należy dzielić się radościami, od dzielenia smutków są psycholodzy.Róbmy tak - rozmawiajmy o tym, co jest w naszym życiu dobre, co nas cieszy. Jeśli ktoś chce się wygadać, pozwólmy na to, ale nie koncentrujmy się mocno na współczuciu. Lepiej jest doradzić coś, jeśli umiemy i rozweselić. Zamiast współczuć, koncentrujmy się na tym, żeby następnym razem spotkać tą osobę w dobrym zdrowiu, z dobrą pracą, w dobrym nastroju. Współczując i rozpamiętując problemy przyciągamy więcej okazji do współczucia i martwienia się, a to nie pomaga ani nam, ani innym.
Nie da się kontrolować wszystkich myśli, ale możemy łatwo zorientować się o czym myślimy dzięki uczuciom i emocjom. Nie jest możliwe, żeby czuć się dobrze i snuć negatywne myśli. Kiedy zorientujemy się, że czujemy się źle, to znak, że myślimy negatywnie i przyciągamy złe rzeczy. Trzeba wówczas zmienić myśli. Warto mieć blisko zdjęcia, wspomnienia, ludzi, muzykę, filmy... które przestawiają nasze myśli na pozytywne. Świetnie się w tym sprawdzają nasze zwierzaki - nawet w najgorszy dzień potrafią wywołać uśmiech. Koncentrujmy się na pozytywnych stronach, nagradzajmy się, róbmy sobie małe przyjemności. Zabierając się np.za sprzątanie myślmy "jak posprzątam to zjem lody\pójdę na spacer\obejrzę film" i koncentrujmy się na tym podczas nielubianego sprzątania. Zamieńmy słówko "muszę" na "chcę" - różnica niby niewielka, a wywołuje inne emocje i nastawienie do pracy. Szukajmy we wszystkim pozytywów. Chwalmy w myślach lub głośno, to, co nas otacza. Jeśli trafi się Wam wredny klient (dostawca, kurier....) poszukajcie w nim czegoś dobrego, pochwalcie to w myślach, uśmiechnijcie się - może się okazać, że macie przed sobą bardzo sympatyczną osobę, albo ten ktoś zejdzie z Waszej drogi na zawsze
Warto fantazjować, marzyć, otoczyć się zdjęciami wymarzonych rzeczy. Wyobrażać sobie siebie w wymarzonym domu\samochodzie, z wymarzonym partnerem, w świetnym zdrowiu, z doskonałą wagą... Postępować tak, jakby to już było. Czuć się, jakby to już było nasze. Jeśli marzymy o domu, nie narzekajmy na obecny, bo dostaniemy więcej powodów do narzekania. Chcemy partnera? Zróbmy mu miejsce w życiu i w domu. Problemy zdrowotne? Bierz przepisane leki, ale traktuj siebie jak osobę zdrową. Chcesz schudnąć? Nie kupuj odzieży na rozmiar obecny, tylko na ten wymarzony i myśl "jestem szczupła". Nie waż się, albo naklej na wadze karteczkę z wagą wymarzona, tak, żeby nie widzieć obecnej. Myślenie "chcę schudnąć" przyniesie tylko więcej powodów do takiego myślenia
W skrócie - trzeba poprosić o to, czego chcemy, uwierzyć całkowicie, że to jest już nasze i czuć się i postępować, jakby to już się wydarzyło. Może być tak, że to coś przyjdzie samo, a może być tak, że wpadniemy nagle na jakiś pomysł, który pozwoli nam to osiągnąć. Realizując ten pomysł będziemy czuć się doskonale. Nawet, jeśli będzie to praca - przyniesie ona mnóstwo satysfakcji i przyjemności.
Nie ma za dużych życzeń. Nie ma nierealnych życzeń. Jedyny problem jest z uwierzeniem, że to jest możliwe. Sami siebie ograniczamy myśląc "to za dużo, to na pewno nie jest takie proste". Jeśli tak myślisz, to na pewno tak właśnie będzie

Warto zacząć od drobiazgów - zażyczenia sobie miejsca do parkowania, filiżanki kawy, kwiatka, czy niebieskiego ptaka

. Wówczas utwierdzamy się w przekonaniu, że to działa i łatwiej będzie osiągnąć rzeczy większe.
Aha - warto, żeby życzenia były precyzyjne

Ktoś pisał na forum, że myślał intensywnie żeby sprawić zabawkę dla kota, który ewidentnie się nudził. Po kilku dniach spotkał na swojej drodze małego kota wymagającego pomocy i okazało się, że to jest najlepsza "zabawka". Uważajcie, czego sobie życzycie
Życie ma dawać przyjemność, wówczas myślimy pozytywnie i w efekcie otrzymujemy więcej przyjemności - taka samospełniająca się przepowiednia
Brzmi to pewnie zabawnie, ale okazuje się, że nauka (fizyka kwantowa) zaczyna to potwierdzać. Twierdzi, że świat wynurzył się z myśli i umysł kształtuje wszystko, co nas otacza. Osoby wierzące znajdą w Biblii dużo fragmentów potwierdzających tą tezę. Przykłady? Ewangelia Św.Marka 11,24 " wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się Wam, tylko wierzcie, że otrzymacie".
To jest trochę, jak w historii z Alladynem, tylko ilość życzeń jest nieograniczona, a lampa ciągle powtarza" Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem"

Co szkodzi spróbować?
