Bruno z Luną przechodzą samych siebie w mizianiu

. Brunhild jest niesamowity, dziś wlazł Sebie do łózka i kazał się głaskać

.
Wczoraj nabyłam drogą kupna zgrzebełko (Lunka trochu linieje). Najpierw była niechęć do tego przedmiotu, wyrażona obgryzaniem przez Bruna. Chwilę potem ustawiła się kolejka do czesania

.
Jakże byli zachwyceni, jak się kręcili na boki i nadstawiali, żeby tylko milej było!!
A z Lunką byłam w poniedziałek u wetki-coś sie jej z okiem stało. "Coś" to najprawdopodobniej za późno schowany pazur Bruna w trakcie walki o wyimaginowaną mysz. No i jest ranka na nosku i zafaflunione oko.
Żeby było wygodniej, wybierając sie do przychodni, założyłam Lunie szelki, a z racji tego, że jest kotem "okołoszyjnym", to wzięłam ją na ręce i powędrowałyśmy do lekarza. Luniasta trochę zdziwiona była, trochę zestresowana, ale wlazła mi na ramię i tak sobie szłyśmy wzbudzając zainteresowanie (a u mniejszych Dużych radość i uśmiech

). Wetka oko obejrzała, dała kropelki z antybiotykiem i kazała oko przemywać.
Wracając Lunka juz trochę znudzona była i trochu sie wierciła. To ja postawiłam na ziemi, coby sobie trochę szła. A gdzież tam! Po co ma iść na własnych 4 nogach, jak może na 2 nieswoich? Poza tym ziemia zaczęła zimnić ją w łapki i i czym prędzej wskoczyła mi na ręce. Mundra jedna kotka salonowa

.
Co do zakraplania oczu-chyba wolałam oba oczka Brunowi zakraplać, niż Lunce jedno

. Jaka Cholernica jest silna! A że jeszcze urosła conieco, to trudno sobie samemu poradzić. Jedynym wyjściem jest dorwanie Koty jak śpi i zakroplenie oka "na śpiocha". Bo normalnie to musimy razem z Sebadu ją trzymać.
Acha, skończyły się (tfu tfu tfu-żebym w złą godzinę nie napisała) ciepło-mokre plamy i qpy nie tam, gdzie trzeba. Ostatnio nawet dywanik w łazience ustrzegł się kolejnemu praniu. Zapomniałam go po kapieli powiesić w miejscu niedostępnym dla kotów i przetrwał ich wizytę w łazience w suchej formie

.
Dziś mamy Gości Sylwestrowych-ciekawe, jak dzieciaki będą się zachowywały

. Znając Bruna, to pewnie wlezie do szafy (niestety, mamy popsute drzwi do szafy wnękowej, nie da się ich zasunąc, co jest nagminnie wykorzystywane przez nasze Futerka), a Lunka wlezie na gości.
...do Siego Roku!

...