Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 04, 2008 9:18

Ja mam jedno samospełniające się w domu. Mój pierwszy kot.

Furia :twisted:

Na szczęście objawia się tylko w wybranych sytuacjach. Na przykład ostatnio - jak pobierałyśmy krew u pani Doc...

(No, znalazłam ten wątek 8) )
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 04, 2008 11:07

i jak tam?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob paź 04, 2008 11:12

Pewnie musi potrwać, ja nie wierzę, żeby Mrufa tak bezboleśnie została honorowym dawcą moczu :roll:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob paź 04, 2008 11:37

sibia pisze:Pewnie musi potrwać, ja nie wierzę, żeby Mrufa tak bezboleśnie została honorowym dawcą moczu :roll:


Mruf oczywiście nie została honorowym dawcą :evil:
ale po kolei...
Rano ok 6 kot chyłkiem wpadł do kuwety, nasikał zdradziecko a kiedy Uschi chciała podbiec z pojemniczkiem załapała się na ostatnią kropelkę...
nie poddałyśmy się
Mruf została napojona na siłę rosołkiem, wodą i jedzeniem mokrym i zamknięta z kuwetą ze specjalnym żwirkiem - po kilku minutach kuweta została przewrócona do góry nogami a stado białych groszków (bo tak wygląda ten żwirek) rozpierzchło się po całej sypialni..
Zapakowałyśmy więc do transporterka kotę protestującą i uciekającą na szafki i ruszyłyśmy do D.
Przez całą drogę kot zawodził.
W gabinecie po otworzeniu transportera kota nie było, był tylko mały, zielony ręczniczek.
Mruviś przypomniał sobie jednak historię swojej znajomości z panią doktor i przyjaźnie zagulgotał.
Miało być wyciskanie, ewentualnie nakłucie...
Okazało się jednak, że w pęcherzu za mało (mimo tego, że wlałyśmy w nią ok 30 ml), nacisk mógł się skończyć pęknięciem - bo Mruf tak wierzgała a nakłucie nie wchodziło w grę, bo żadna igła by nie dosięgnęła...
Tia...
Mruf wróciła do domu tryumfując...a my ustaliłyśmy, że jeżeli przez tydzień nie złapiemy tego drogocennego płynu to zaczniemy jej podawać furagin jeżeli jeszcze gdzieś siknie po kącie...ale jak na razie bardzo długo już spokój..
Kochana pani doc zapasy z Mruf potraktowała jako sobotnią rozgrzewkę i nie wzięła od nas żadnej kasy :wink:
Dziękujemy cioci dorotek za podwózkę powrotną przy okazji

aaa no i był z nami Dunder też.. na okazanie i zadecydowanie o odrobaczeniu.
Dundi zaraz dorobi się swojego wątku na Kociarni, ale jeszcze tutaj napiszę, że dostanie zaraz pyrantelum.
Poza tym Dundi ma być obserwowany gdyż wydaje nam się, że on ma jakieś problemy z widzeniem - oczy w porządku, ale nawet pani doc potwierdziła, że jakoś on się tak dziwnie do zabawek zabiera i porusza też inaczej-ale istnieje prawdopodobieństwo, że są jakieś zaburzenia widzenia- zobaczymy jak będzie po odrobaczaniu-jeżeli to się nie poprawi skończy się u Garncarza..
Pani doc powiedziała też, że Dundi w przeciwieństwie do Mrufki wygląda na zagłodzonego, zatem trzeba nam kota upaść :)
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Sob paź 04, 2008 13:14

:lol: :lol: :lol: "przyjaźnie zagulgotał" :lol: :lol: :lol:
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob paź 04, 2008 13:42

To już trzecia część... ale gaduły jesteście.
Meldujem się!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 04, 2008 14:03

tiaa, coś mi to przypomina. Mruf i moja Mufka powinny sobie łapki podać.
Jak Muffa protestowała przeciwko obecności tymczasów w sposób mokry i intensywny, to też miałam taki pomysł, żeby z niej wycisnąć siusiu. Cisnęli pan doktor z panią doktor pospołu, myślałam, że mi kotę na amen wycisną - i nic - ani kropelki. Za to po przyjechaniu do domu calutki ręczniczek w transporterku był mokry! No w końcu, jak tak cisnęli...
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Sob paź 04, 2008 16:02

O już trzecia część. melduję się z bratem wirtualnym i Pysią.
Z imion samospełaniających się polecam Haker :twisted:
Mruf dzielna koteczka, co jej sioo będziecie podkradać :twisted:, jak bym Pysię widziała.
A maluszek słodki, a uszka 8O taki Kłapouch z niego.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob paź 04, 2008 18:39

Dundi średni.
Wyłażą z niego robale, niestety w towarzystwie dość koszmarnej biegunki :?. Karmię na siłę convem, co jets o tyle trudne, że oczywiście Dunder MA samospełniające się imię, jest kotem bardzo walecznym i nie będzie mi tu byle Duża naruszała nietykalności osobistej kota! :evil:

Z wieści lepszych - rozmawiałam właśnie z Domkiem Miecia, który aklimatyzuje się jak na swoją nieśmiałość w zastraszająco szybkim tempie ;). I jest mu tam dobrze jak w niebie - ze świecą szukac domków, które dopytują o najdrobniejszy szczegół (ile czasu gotować kurę dla kota ;) ) i są niepowstrzymane w swoim zapale dogodzenia kociszczu. Np. poprzez spanie w kuchni na podłodze, żeby kotu zbunkrowanemu pod kuchenką nie było w nocy smutno :1luvu:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob paź 04, 2008 20:17

Uschi pisze:Dundi średni.
Wyłażą z niego robale, niestety w towarzystwie dość koszmarnej biegunki :?. Karmię na siłę convem, co jets o tyle trudne, że oczywiście Dunder MA samospełniające się imię, jest kotem bardzo walecznym i nie będzie mi tu byle Duża naruszała nietykalności osobistej kota! :evil:

Z wieści lepszych - rozmawiałam właśnie z Domkiem Miecia, który aklimatyzuje się jak na swoją nieśmiałość w zastraszająco szybkim tempie ;). I jest mu tam dobrze jak w niebie - ze świecą szukac domków, które dopytują o najdrobniejszy szczegół (ile czasu gotować kurę dla kota ;) ) i są niepowstrzymane w swoim zapale dogodzenia kociszczu. Np. poprzez spanie w kuchni na podłodze, żeby kotu zbunkrowanemu pod kuchenką nie było w nocy smutno :1luvu:


O matko, biedny koteczek. On próbuje zostać sam, a tu mu się na podłogę walą :wink:
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 04, 2008 20:32

Widziałam dziś stado.
Bossskie.
Stado widziało mnie :evil:
Jakoś mnie jeden przedstawiciel stada nie lubi :evil:
Kurde, a tak dobrze chciałam :evil:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob paź 04, 2008 20:46

Który Cię nie lubi?
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Sob paź 04, 2008 20:52

sibia pisze:Widziałam dziś stado.
Bossskie.
Stado widziało mnie :evil:
Jakoś mnie jeden przedstawiciel stada nie lubi :evil:
Kurde, a tak dobrze chciałam :evil:

Sib
nie martw się
jesteś w dobrym towarzystwie
Pani Doc ;)

(dla niezorientowanych - ponad dwa lata temu, kiedy odchodziła na FIPa nasza Niteczka, Sibia była kochana i wzięła do siebie Mrufinkę na dwa dni, żebyśmy mogły w spokoju pobyć z Nicą [dręczoną przez Mruf okrutnie]. Mrufinka mieszkała u Sib w łazience bodajże dwa dni, w towarzystwie rezydentów czujnie warujących pod drzwiami. Od tego czasu Mruf darzy Sibię szczerą, czystą i niezmienną nienawiścią :roll: . Przy spotkaniach face-to-face objawia się to spokojnym, pozbawionym emocji, wrogim syczeniem i warczeniem - co jest o tyle interesujące, ze Mruf to kot towarzyski i naszych gości bardzo lubi ;) )


A ja muszę wyrzucić z siebie traumę.
Pojechałysmy dzięki uprzejmości kochanej cioci Tajdzi na dyżur z Dundim, coby kroplówkę dostał...
Miły pan wet uznał, że mały strasznie odwodniony nie jest, no ale wiadomo, kroplówka z elektrolitami, coś p/zapalnego (bo nie chce jeść) na pewno mu nie zaszkodzą.
Przygotował więc 20 ml płynu.

Ja, świadoma potencjału Dundiego, uchwyciłam kota porządnie za tylne łapy. Pan wet, poinstruowany o potencjale kota, uchwycił go żelaznym uściskiem za kark i przednie łapy.

Koteczkowi udało się podać 0,5 ml z 20 ml :roll:

Wrzask było słychać na pewno aż w Śródmieściu. Zwinne ciałko wywinęło się z naszych uchwytów, milion pazurzastych łap rzuciło się na nas, udało mi się przejąć wyjącego kotecka za kark i nie zważając na to, ze milionem pazurów jakimś cudem zdołał mi się wbić w dłoń - wsadziłam za pazuchę. Już miałam wizję przegryzienia się przez gruby sweter do skóry, ale małemu się jednak nie udało. Darł się jak opętany jeszcze kilka minut, szarpiąc i wyrywając - i żadne sposoby wyciszenia go nie dawały rezultatu. W końcu pan wet podał mu tylko szybko podskórnie tolfe (którego to zastrzyku Dundi już chyba w przypływie emocji nie poczuł) i wrzuciliśmy rozszalałą bestię do transporterka. I odetchnęliśmy z ulgą.


:strach:


JA NIE CHCĘ, ŻEBY TEN KOCIAK KIEDYKOLWIEK CHOROWAŁ :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob paź 04, 2008 21:03

A to mały Pierun :twisted:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 05, 2008 9:21

Pipsi pisze:
Uschi pisze: Np. poprzez spanie w kuchni na podłodze, żeby kotu zbunkrowanemu pod kuchenką nie było w nocy smutno :1luvu:


O matko, biedny koteczek. On próbuje zostać sam, a tu mu się na podłogę walą :wink:


prawda? :twisted: :lol:
kiedy nasz tymczasowy Jogurt przez sześć godzin nieprzerwanie darł się w łazience Uschi nie przyszło do głowy, żeby przenosić się do niego z pościelą, tylko zapakowała go do transportera, zamknęła w szafie i wróciła do łóżka :wink:
To się nazywa zdrowe podejście :twisted:


Dunder ma się dobrze - łobuzuje i domaga się wypuszczenia
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości