Czakrunia ma charakterek.Całe szczęście,że to kotka,bo jakbym miał taką żonę to....
Wczoraj domagała się puszki.Nie dostała,bo dzienny limit wykorzystała.Więc był foch,ale jaki!!!Byłem przezroczysty.Ona głucha na mój głos.Dziś rano zmieniła taktykę.Była milusieńka jak aniołek.Na każdy mój krok zrywała się w stronę lodówki.Nic z tego.Dopiero godzinę później Kasia nakarmiła głodomorka.
Cóż,wiem,że koty są do rozpieszczania.Ja jednak jestem zwolennikiem "rozsądnej miłości".Może to błąd??Co o tym sądzicie.
Słowa krytyki przyjmę dzielnie na klatę : )) Tylko bez przesady
