Pokażę apartmą. Za bardzo świetne te zdjęcia nie będą, bo bardzo trudno jest dostać się do budki Edzi z aparatem. Jest umiejscowiona w krzaczorach, pod rozłożystym świerkiem.
Zdjęcie całości z przodu

Za liściem wiszącym na pierwszym planie, jest wejście. To jest przednia część, dobudowana stołówka. Jest dostawiona do norki właściwej. Dobudówka to ustawione na sztorc cegły, na przykryte kawałkiem arkusza podbitki dachu, na to pasek folii (tylko na samej górze, żeby nie blokować dopływu powietrza) i na to gałęzie.
To jest półokrągłe pomieszczenie, cegły ustawione są tak, żeby w prostej linii było wejście do sypialni, a po prawej stronie miejsce na miseczkę z chrupami i wodą. W ten sposób Edzia wychodząc na żer może się pod dachem najeść i napić i podobnie po powrocie, bez ryzyka, że chrupy zamokną.

Tu właśnie widok wnętrza. Widać tunel w sianie już w części sypialnej. W chwili, gdy robiłam fotę, prawdopodobnie Edzia jeszcze tam siedziała.
A tu sama Edwarda


Wczoraj wieczorem w głębi mieszkania znalazłam takiego gościa:

Fotka zrobiona już na tarasie, posadziłam go na pergoli, wysoko, na wypadek, gdyby któryś Szczypiorek albo Edzia uznali go za przekąskę.
I Nero, złapany przypadkiem
