mziel52 pisze:Po tygodniu to trudno orzec, jak sytuacja się rozwinie. Pojawienie się kota nastąpiło świeżo po sterylce kocicy - po jednym stresie zafundowano jej drugi. A w takich warunkach trudniej się ustawia korzystne dla rezydenta relacje z przybyszem. Poza tym kotka jeszcze ma swoje damskie hormony, które zanikać będą stopniowo w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Z tego też powodu atrakcyjna jest dla faceta i ją napastuje, jest nadzieja, że to minie i wszystko się z czasem ułoży.
Ale przecież on jest kastratem. Poza tym moje spostrzeżenia na jego temat doprowadzają mnie do wniosku, że on nie traktuje jej jak kota, tylko jak ruchomą zabawkę. Nie socjalizuje się z nią, jeśli Ziomek zacznie tak cieniutko miauczeć, to Ciuma od razu do niego leci, żeby go polizać, natomiast on w ogóle jest "ślepy" na jej wszelkie próby nawiązania kontaktu. Jego reakcja na nią ogranicza się do ataku, a przewaga jest miażdżąca, bo to ponad dwa razy większy kot. Tak jakby bawił się upolowaną myszką.
Spokój jest tylko wtedy, kiedy śpią - czasem to bym chciała, żeby spały 24h/dobę

Wciąż jestem coraz bardziej skłonna go oddać, bo to wygląda bez sensu.