» Śro kwi 13, 2011 9:16
Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Gowniarzeria mruczy!
No wiec tak... Cat Protection sprawe zlala - nie maja miejsca, weta tez nie udostepnia, zadzwoncie sobie tu macie numer, tam pomoga. Klasyka spychotechniki, wkurzylam sie z lekka bo kiedy byla kwestia wylapania gnojkow i mowilam ze moge wylapac, moge krotko przetrzymac, ale nie zapewnie weta, ew. leczenia i nie wyadoptuje bo zwyczajnie nie mam kontaktow, to bylo ok - lapac, brac, byc moze juz maja domki dla 5 szt., w ogole jest super, zwlaszcza ze moge je u siebie przechowac. Mam wrazenie ze sprawa zdechla jak sie okazalo ze to arlekinki i buraski z bialym. Po zgloszeniu ze kotki sa u nas, ze maja max 6 tygodni i jakie maja umaszczenie, organizacja miala sie odezwac (tel. odbiera sekretarka, powiadamia tam kogos i ten ktos oddzwania) ale sie po angielsku zmyla. Wczoraj wieczorem zadzwonilismy (oni tylko pn-pt, 19-21) i okazalo sie ze oni nie moga, ze maja za duzo kociat, ze nie maja gdzie ich zabrac... Mowie ze nie chodzi o zabranie, a o podstawowa opieke wet. Nawet nie karme i zwir, a o odrobaczenie i te oczka! Nie, tu sobie zadzwoncie, tam zgloscie problem. BAJERA! No, podqrwili mnie z lekka. Zapowiadalo sie tak prosto, ze az sie wierzyc nie chcialo. I slusznie. Czekam teraz na tych z drugiej organizacji - maja przyjsc o 11:00, zobaczyc ogonki. Nie musza zabierac - ja je oswoje, ale przydalby sie wet na ktorego normalnie mnie nie stac. Moge pomoc organizacji przez przetrzymanie i socjalizacje ogonow, ale tylko tyle. Niech sie ciesza ze nie dostali telefonu pt. "W garazu jest 6 kociat, wylapcie to i zabierzce." Maja obowiazek "cos z tym zrobic". Licze na pomoc przy adopcji. Ktos mi powiedzial, ze tu sie nie patyczkuja, tylko jak cos to usypiaja. NIe chce. Alma jak brala Shadowa, adoptowala go przez organizacje - dostala do poogladania zdjecia kotow, wybrala, dostala adres opiekunki kota, poszla tam, zdecydowala sie ze bierze. Zrobili jej kontrole w domu, zaakceptowali, dali kota z instrukcja obslugi, potem jeszcze zrobili wpadowe i sprawdzili czy kot ma czyste miski, czy ma osobna na suche, mokre i wode, czy ma zabawki, czysto w kuwecie... I to ja rozumiem i tak bym chciala dla tych grzdyli.
