» Czw wrz 17, 2009 18:18
Re: Mój kot umiera. FeLV+ Czy interferon ma sens?
Jutro zadzwonię do weta i zapytam o krew. Nie, żelaza nie dostaje - kurcze miałam zapytać weta o żelazo...jestem ciągle tak roztrzęsiona, że bez przerwy coś mi umyka...no FeLV nie wyklucza szpikowej białaczki a ja raczej nie chcę badać mu szpiku...no chyba, że zrobimy te retikulocyty...no zapytam o wszystko jutro rano bo dziś weta i tak już nie ma. Niestety jutro jestem długo w pracy. Hurtownia dostarczy interferon (bo na razie kupiłam 1 ampułkę) jutro jak będę w pracy właśnie....trochę później dostanie bo tylko ja mogę zrobić zastrzyk tj tylko ja umiem.
...kupa była tylko w jakiejś części ciemna...potem jakoś rano zrobił jeszcze taką małą i miała normalniejszy kolor - jest lekka biegunka ale to chyba interferon...tak jak w ulotce jest napisane.
Muszę go znowu dziś lekko umyć. Strasznie biedny jest.
O 17 zjadł trochę suchego (kilka kulek), troszkę puszki i nawet specjalnie nie protestował przy convalescence jakieś 15 ml o ile pamiętam - może 20.
Teraz już znacznie gorzej. Tylko liznął saszetkę, zjadł 1 chrupka, łyżkę jogurtu i 5 ml conv. i schował się do kartonu.
TŻ zrobił mu kartonowy domek bo Herman w połowie wlazł do dziury pod wanną...jest tak chudy, że pewnie dałby radę tam wejść w całości - nie wyciągnęłabym go już. Dziura zatkana. W domku nie chce leżeć ale jak zaczęłam go karmić na siłę to tam wlazł...to dam mu spokój na razie.
Dzięki Gisha.
Aha - po jakim czasie działa EPO? Wet mówił, że jeszcze pewnie nie zaczęła działać. No, o ile jest co pobudzić.
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.